Zaczytana Madusia: „Anomalia” Hervé Le Tellier – recenzja
Udany poniedziałek brzmi jak prawdziwa anomalia, początek tygodnia musi być ciężki i okupiony ogromnym wysiłkiem, że musieliśmy przerwać dwa dni odpoczynku, by na pięć wrócić do pracy. Cóż, taki żywot dorosłego człowieka. Pomyślcie jednak, co by się stało, gdybyście spotkali się w twarzą w twarz z sobą samym, ale ten drugi byłby waszym wcieleniem sprzed trzech miesięcy? Taki właśnie dylemat mają bohaterowie niezwykłej książki „Anomalia”, o której chcę dziś napisać nieco więcej. Zapraszam do lektury!
Moja przyjaźń z wydawnictwem Filtry wchodzi na kolejny poziom. Jestem po lekturze fantastycznej (pod wieloma względami) „Anomalii”, która początkowo nieco mnie nudziła, ale od połowy wciągnęła mnie bardzo i dokończyłam ją w błyskawicznym tempie. Ciężko jest jednak opowiadać o niej, jest to bowiem książka jedyna w swoim rodzaju, co doskonale oddaje jej tytuł. „Anomalia” to anomalia w książkowym świecie.
W pierwszym rozdziałach zapoznajemy się z bohaterami, ich historiami życiowymi, a raczej okruchami, które autor nam podrzuca, skupiając się na konkretnych wydarzeniach. Bohaterowie są w większości niesztampowi (mnie osobiście podoba się Bruce, jego mroczne oblicze robi wrażenie), aczkolwiek nie wszyscy. Tym co ich łączy, jak się później okaże, jest wspólna podróż samolotem z Paryża do Nowego Jorku. To ona diametralnie zmieni ich życie, a dokładniej życia. Dwa. Na razie.
Ważną rolę odgrywa tutaj protokół 42, mnie osobiście bardzo mocno kojarzący się z nieśmiertelnym Paragrafem 22. Jest to protokół postępowania w przypadku, który nie mieści się w żadnym katalogu zachowania wymyślonych przez najtęższe głowy w Ameryce. Wydawać by się mogło, że nigdy nie zostanie wprowadzony w życie, a jednak… anomalia rozpoczyna jego działanie. I wtedy cała akcja zaczyna się na nowo.
Chociaż elementy science fiction absolutnie nie mieszą się w kręgach moich zainteresowań czytelniczych, to muszę przyznać, że w „Anomalii” sprawdziły się doskonale. Cała książka jest zresztą perfekcyjnie zmiksowaną mieszanką wielu gatunków – dopatrzymy się tu elementów kryminalnych, obyczajowych, psychologicznych, nawet miłosnych, a wszystko to zostało dodatkowo jeszcze podsypane dużą dawką surrealizmu. I, o dziwo, to wszystko razem działa i tworzy naprawdę niesamowity kawałek literatury.
Jeśli szukacie książki niebanalnej, niezwykłej i pokręconej pod każdym względem, to „Anomalia” jest tytułem dla Was. Myślę, że każdy czytelnik wyciągnie z niej coś zupełnie innego, jej odbiór będzie zależny od naszych własnych przeżyć i przemyśleń. Można się z nią zgodzić, można z nią polemizować, ale na pewno nie można przejść obok niej bezrefleksyjnie. Bo cóż będzie, jak się okaże, że anomalia jest czymś normalnym, w czym żyjemy na co dzień? Mam jednak nadzieję, że tak nie jest.
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Filtry/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.