
Zaczytana Madusia: „Makabrycja przedstawia historie mrożące krew w żyłach” – recenzja
Umówmy się – poniedziałek to nie jest dobry dzień. Zawsze przychodzi znienacka, sieje zamęt i niszczy wypracowany w trakcie weekendu spokój. Jedyną nadzieją staje się ta wieczorna chwila wytchnienia, gdy możemy z czystym sumieniem zabrać się za lekturę książki, która pozwoli nam się oderwać od ciężarów dnia. „Makabrycja przedstawia historie mrożące krew w żyłach” to dzieło twórczyni internetowej, która od zawsze pasjonowała się tym, co dziwne i mroczne. Czy taki zbiór ponurych opowieści nadaje się na poniedziałkową (i nie tylko) lekturę pozwalającą się odprężyć? Zapraszam na recenzję!

Zebranie kilkudziesięciu makabrycznych opowieści i anegdot to idealny przepis na sukces – przynajmniej moim skromnym zdaniem – i dlatego też rzuciłam się na tą książkę jak szczerbaty na suchary. Sprawdziła się u mnie doskonale w roli lektury do samochodu, dzięki bowiem krótkiej formie poszczególnych historii, nie wypadałam z rytmu czytania w trakcie jazdy. Na szczęście należę do tego grona czytelników-pasażerów, którzy nie mają żadnych problemów i mogą całą podroż spędzić w książce. I tak właśnie było w tym przypadku.
„Makabrycja przedstawia historie mrożące krew w żyłach” napisana jest w lekkim stylu, takim bardzo swobodnym, jakby autorka sama nam ją opowiadała. Nie słuchałam jej podcastów, bo to nie moja bajka, więc nie wiem jak brzmią naprawdę, ale jeśli nawija na nich podobnie jak w książce, to nie dziwię się jej popularności. Mnie ta forma narracji w pełni odpowiada, dzięki temu te wszystkie okropności znosi się nieco łatwiej.
A przekrój historii jest naprawdę gigantyczny – dostajemy sporo luźnych, nieco zabawnych fragmentów, aczkolwiek zdarzają się też takie, które budzą w czytelniku lęk czy nawet obrzydzenie. Jedna z takich opowieści, która naprawdę mnie przeraziła, dotyczyła szalonego lekarza, który zajmował się przeszczepianiem psi głów do… innego psa, tworząc dwugłowego potwora. Niektóre z jego eksperymentów nawet się udawały i biedne psiny żyły przez krótki czas w takiej formie. Znajdziemy tu sporo takich opowieści, w których etyka nie odgrywa praktycznie żadnej roli i jak sami doczytacie, czasem nikt nie ponosił żadnych konsekwencji za swoje szaleństwa. Szczególnie Japończycy się w nim lubowali – rozdział o chorobie popromiennej jest wprost wstrząsający i całkowicie nieludzki.
Niezwykle mocno cenię w tym zbiorze makabrycznych opowieści to, że stosunkowo mało z nich było mi znanych, chociaż wydawało mi się, że jednak mam dość obszerną wiedzę w takich tematach. Jednak „Makabrycja przedstawia historie mrożące krew w żyłach” skutecznie udowodniła mi, ile jeszcze utajonych okropieństw czai się w historii świata. To i tak zaledwie mały wycinek, ale muszę przyznać, że bardzo zgrabnie zostały zebrane w całość, tworząc naprawdę wciągającą i intrygującą lekturę.
Zwykle podchodzę sceptycznie do książek tworzonych przez internetowych twórców, znanych z tego, że są znani, ale Makabrycja nie zalicza się do ich grona. Myślę, że trafi do szerokiego grona odbiorców, bo nie ukrywajmy, że jednak lubimy czytać o takich historiach, które odrywają nas od rzeczywistości i dostarczają sporo emocji. Na pewno zafascynowani wszystkimi historiami z gatunku true crime odnajdą się doskonale, bo też część spraw może być im znana.
„Makabrycja przedstawia historie mrożące krew w żyłach” będzie miała swoją premierę w najbliższą środę i jest to tytuł, na który warto zwrócić uwagę. Jest to tak wciągająca lektura, że na pewno pozwoli zapomnieć o wszystkich problemach i cieszyć się tym, że nie spotkał nas taki los jak niektórych bohaterów tej książki. Polecam!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Znak Koncept/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.
