Książki

Zaczytana Madusia: „Nasze ostatnie spojrzenie” Rachel Abbott – recenzja przedpremierowa

Końcówka sierpnia przebiega u mnie pod znakiem mrocznych opowieści, aczkolwiek z jednym, niezwykle pięknym wyjątkiem, o którym opowiem we wtorek. Dzisiaj skupmy się jednak na najnowszej propozycji od Rachel Abbott, bo „Nasze ostatnie spojrzenie” mocno zawróciły mi w głowie i przypomniały, że swego czasu zaczytywałam się w każdej książce tej autorki. Najwyższa pora ponownie zainteresować się jej twórczością, bo to książki z gatunku tych nieodkładalnych, czego „Nasze ostatnie spojrzenie” są najlepszym przykładem. Zapraszam na recenzję!

Kiedy przypadkiem spotkają się trzy skrzywdzone kobiety, to świat może zadrżeć w posadach. Szczególnie, gdy obiektem ich wspólnej nienawiści jest dokładnie ten sam mężczyzna – dla jednej mąż, dla pozostałych najwierniejszy kochanek, który po pewnym czasie odnajduje radość wyłącznie w szantażowaniu bądź niszczeniu tych nieszczęsnych kobiet. Któraż nie ulegnie urokowi starszego mężczyzny, mówiącego dokładnie to wszystko, co samotna lub też niespełniona dusza potrzebuje, by poczuć się docenioną. Mistrzowski manipulant to dopiero jego drugie, nieco później wychodzące na jaw, oblicze. Nie dziwi nas zatem zbyt mocno, że rezultatem takiego niespodziewanego spotkania (chociaż czy aby na pewno takim było?) jest tragiczna śmierć naszego samca alfa z przerostem własnego ego.

Tak właśnie prezentuje się w ogólnym zarysie najnowsza powieść Rachel Abbott „Nasze ostatnie spojrzenie”, chociaż tak po prawdzie, to główne bohaterki są cztery. Na krótkim weekendowym wyjeździe z matką znajduje się tu Stephanie – sierżantka policji, która zostanie zaangażowana w sprawie wyjaśnienia nagłego zgonu Ellisa Cobaina, tak bowiem nazywa się nasz denat. Jej spostrzeżenia sprzed tygodnia odegrają tu znaczącą rolę, kiedy okaże się, że z każdą z podejrzanych kobiet miała osobisty kontakt bądź obserwowała jej dziwne zachowanie.

Wyjaśnienie sprawy nie będzie prostym zadaniem, mnóstwo w niej niejednoznacznych wątków i zaskakujących zwrotów akcji, ale też prawdziwego nieszczęścia, będącego udziałem wszystkich zaangażowanych kobiet. Największe podejrzenia budzi oczywiście postać żony, Celii, szczególnie gdy na jaw wychodzi, jak marny żywot wiodła u boku sławnego i bogatego męża. Nie lepiej prezentują się obie pozostałe kobiety – Juliette stara się chronić męża, żeby nie dowiedział się o jej pozamałżeńskim romansie, a piosenkarka Nadia – cóż, to jest dopiero niezwykły przypadek. Razem tworzą zaskakującą mieszankę, która doprowadzona do ostateczności, jest zdolna do absolutnie wszystkiego.

„Nasze ostatnie spojrzenie” to nie tylko wciągający kryminał, autorka zatroszczyła się także o dobrze rozwiniętą warstwę psychologiczną. Postępowanie bohaterek, wszystkich, w tym również i naszej pani sierżant, bywa zaskakujące, wykraczające momentami poza przyjęte społecznie role, jakie przyszło im odgrywać. Każda z kobiet dźwiga swoje własne problemy, które kształtują ich zachowanie, chociaż nie zawsze jest ono w pełni zrozumiałe dla czytelnika. Ciężko czytało mi się fragmenty wyraźnie pokazujące, jak bardzo ktoś rzekomo najbliższy, może permanentnie podburzać pewność siebie, powoli sprawiając, że szacunek do własnej osoby spada praktycznie do zera. Przemoc psychiczna, życie w stanie ciągłego napięcia, brak jakiejkolwiek stabilizacji, to wszystko ma swoje konsekwencje, często doprowadzające człowieka do ostateczności. Pytanie tylko, czy można to potraktować jako okoliczności łagodzące czy jedynie wymówkę? Jednoznacznej odpowiedzi raczej tu nie znajdziemy.

Nowa książka Rachel Abbott to kolejny przeczytany przeze mnie w ostatnim czasie thriller psychologiczny, który wywarł na mnie spore wrażenie. Nie była to banalna historia, w której wszystko mamy podane na tacy, a całą tajemnicę odkrywamy przerzucając jedynie kolejne strony. „Nasze ostatnie spojrzenie” to prawdziwy majstersztyk podszyty niejednoznacznością, która na każdym kroku wymaga od nas samodzielnego myślenia i zastanawiania się, jak sami byśmy postąpili w podobnej sytuacji. Nic tu nie jest czarno-białe, a dominujące odcienie szarości sprawiają, że ta opowieść staje się niezwykle życiowa. Aczkolwiek osobiście wątpię, żeby podobne sprawy miały miejsce w rzeczywistości, chociaż wiadomo, że wszystko się może zdarzyć. Zdecydowanie polecam!

Premiera w środę 27.08.2025

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Filia Mroczna Strona/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *