Zaczytana Madusia: „Nie pytaj” Maria Biernacka-Drabik – recenzja
Już od dziecka lubiłam wiedzieć. Zaczytywałam się wtedy w encyklopediach (wtedy jeszcze nie było na porządku dziennym internetu, wikipedii i social mediów), przeglądałam przeróżne atlasy i szukałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania. A tych z wiekiem robiło się coraz więcej. Bohaterka książki „Nie pytaj” też ma w sobie niezwykły głód wiedzy, jednak o wiele silniejszy, bowiem szuka swoich korzeni. Po niespodziewanej śmierci matki odkrywa, że tak naprawdę niewiele o niej wie i zapragnęła wypełnić te białe plamy. Czy to jednak jest dobry pomysł, żeby wracać do przeszłości, która nie chce być odkryta? Przekonajcie się sami – zapraszam na recenzję!
Zagadki i głęboko skrywane tajemnice rodzinne to idealny materiał na książkę. Maria Biernacka-Drabik poradziła sobie z nim wyjątkowo dobrze. „Nie pytaj” wciąga, intryguje, nie daje się odłożyć, dopóki nie pozna się zakończenia. Zwrotami akcji można spokojnie obdarować kilka innych książek, tak gęsto się tu dzieje.
Przeszłość Marii Korcz, matki Ingi skrywa mrok zmowy milczenia. Maria wychowała się w domu dziecka i nigdy nie poznała swoich rodziców, co męczyło ją przez całe życie. I dlatego po jej tragicznej śmierci postanawia wziąć ciężar tej niewiedzy na własne barki i wyjaśnić wszystkie niedopowiedzenia. Jako dziennikarka radiowa zna się na zbieraniu materiałów i łączeniu odpowiednich elementów, więc idzie jej to w miarę zgrabnie. Jedynym problemem są ludzie, którzy wydają się nic nie wiedzieć, a jednak można podejrzewać, że gdzieś coś ukrywają. Inga ma przed sobą trudne zadanie.
Inga w trakcie swoich peregrynacji po kraju w pewnym momencie sama może stać się ofiarą. Okazuje się bowiem, że losy jej matki są jeszcze bardziej tajemnicze niż się spodziewała i dodatkowo niektóre kwestie są aktualne także dzisiaj. Zaczyna się gra z czasem i walka z samą sobą. A to nigdy nie jest łatwe.
Nie spodziewałam się, że „Nie pytaj” będzie niosło ze sobą tak duży ładunek emocjonalny, że ta historia tak mnie poruszy. Książka jest nie tylko doskonałym thrillerem, ale także dobrym studium psychologicznym i opowieścią o kobiecym losie, zwykle niełatwym i nielekkim. Losy małej Marysi sprawiają chwilami, że aż się łza w oku kręci na taką niesprawiedliwość. Szczególnie mocne wrażenie wywarły na mnie fragmenty (nie)pamiętnika dziewczynki, które momentami rozdzierały moje serduszko. To wyjątkowo smutna historia.
Jest to też historia o tym, jak czyny wcześniejszych pokoleń wpływają na teraźniejszość, o dziedziczeniu traumy swoich przodków. Jeden czyn w przeszłości może mieć swoje długotrwałe konsekwencje i zniszczyć życie wielu ludzi, których osobiście ta sprawa nie dotknęła. Wyjątkowo smutna to konstatacja, że nawet po upływie wielu lat, tajemnice głęboko ukryte w przeszłości mogą mieć swoje konsekwencje współcześnie.
„Nie pytaj” to książka intrygująca nie tylko samym tytułem, ale także treścią. Czyta się ją bardzo dobrze, główną bohaterkę Ingę naprawdę można polubić za jej upór i dążenie do celu, mimo niesprzyjających warunków. To także wyjątkowo pokręcona i smutna historia rodzinna, która nie powinna się wydarzyć. Na pewno znajdziecie tutaj dużo materiału do przemyśleń, co sprawi, że ta historia zostanie z Wami na dłużej!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Muza./ dziękuję za egzemplarz do recenzji.