Książki

Zaczytana Madusia: „Dziennik pokojówki” Loreth Anne White – recenzja

Naszedł czas na ostatnią recenzję w roku 2024! Na podsumowania jeszcze znajdzie się przestrzeń, ale muszę przyznać, że był to wyjątkowo dobry rok. I kończy się też mocnym akcentem, bowiem „Dziennik pokojówki” Loreth Anne White jest naprawdę świetnym thrillerem. Po doskonale przyjętym „Sekrecie pacjentki” nie spodziewałam się, że autorce uda się utrzymać wysoki poziom, ale zdecydowanie dała radę! Zapraszam na recenzję!

„Dziennik pokojówki” to rasowy thriller pełen zagadek i niespodziewanych zwrotów akcji. Autorka po raz kolejny sięga na wyżyny kunsztu pisarskiego, by w wyjątkowo perfidny sposób pogrywać znów z czytelnikiem. Historia, która na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłą, nieco banalną i mocno schematyczną opowieścią, przeradza się w coś zaskakującego. I chociaż wydawać by się mogło, że wszystkie motywy są już dobrze przegrane, to jednak Loreth Anne White tworzy z nich niezwykłą mozaikę. Książka, dzięki temu, jest tak wciągająca, że naprawdę ciężko ją odłożyć choćby na moment.

Jest to jednak, tak naprawdę, thriller niebywale smutny. Główną bohaterką jest Kit, pracująca jako sprzątaczka w domach zamożnych ludzi. Nie jest to spełnienie jej marzeń, ale pewne wydarzenia sprzed lat doprowadziły ją w końcu do tego miejsca, w którym obecnie się znajduje. I zupełnie nie spodziewa się, że nagle ślady tamtej strasznej historii przypomną o sobie, a los w ramach wynagrodzenia da jej szansę na zemstę. A cóż może być piękniejszego dla skrzywdzonej dziewczyny niż dobrze przygotowana zemsta po wielu latach, gdy już nikt się jej nie spodziewa. Ależ tu będzie się działo!

Loreth Anne White ma talent do tworzenia niejednoznacznych bohaterów. W trakcie lektury ciężko powiedzieć czy kogoś lubimy czy też komuś współczujemy, bo wiemy, że każdy ma jakieś tajemnice, które głęboko skrywa przed światem. Mocna jest tu również warstwa psychologiczna, co ostatnio w thrillerach tego gatunku, wcale nie jest takie oczywiste. Tutaj wychodzą grube rozkminy, właśnie dzięki tej różnorodności charakterologicznej występujących tu postaci. Na pewno po lekturze zostaje uczucie niedosytu, bo niby wszystko się wyjaśniło, ale tak nie do końca jesteśmy przekonani, że tak właśnie miało być. Zdecydowanie lubię taką wielowarstwowość i ambiwalentność, to sprawia, że historia jest naprawdę wciągająca.

„Dziennik pokojówki” jest idealną pozycją na przełamanie czytelniczego marazmu, który znienacka na nas spada i sprawia, że żadna książka nie wydaje się wystarczająco ciekawa. Tu możecie sięgać w ciemno w takich właśnie momentach, przerobiłam to na własnej skórze! A to najlepsza rekomendacja, jaką mogę kiedykolwiek napisać. Zdecydowanie po świetnym „Sekrecie pacjentki” Loreth Anne White nie spoczęła na laurach i jej „Dziennik pokojówki” to kolejna powieść stojąca na naprawdę wysokim poziomie. Aż strach co będzie w następnej!

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Mando/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *