
Zaczytana Madusia: „Zdradzony przez Kościół. Historia chłopca, który pozwał Papieża” Colm O’Gorman – recenzja
Są takie tematy, o których ciężko jest mówić nawet szeptem. To zwykle kwestie, które pozostają tak mocnym tabu, że najczęściej wypieramy je z pamięci bądź zamiatamy pod dywan, bo przecież niemożliwe, żeby tak się stało. To wszystko muszą być jakieś pomówienia, wybujała wyobraźnia czy zwykłe nieporozumienie. Zdarzają się jednak ludzie, którzy znajdują w sobie siłę i głośno krzyczą o tym, co im się przydarzyło. I właśnie takim krzykiem jest książka Colma O’Gormana „Zdradzony przez Kościół. Historia chłopca, który pozwał Papieża”, a ja zapraszam na jej recenzję.

Coraz większa liczba krajów musi radzić sobie z przemilczaną kwestią nadużyć seksualnych duchownych wobec dzieci, o czym świadczą wybuchające co jakiś czas głośne skandale. Jest to niezwykle bolesna i wybitnie delikatna sprawa, dla większości wręcz absolutnie niewyobrażalna. W niektórych społecznościach, jak właśnie w mocno katolickiej Irlandii lat osiemdziesiątych zeszłego wieku, takie rzeczy po prostu nie istniały. Przynajmniej oficjalnie, bo czasem o tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami wiedziało wielu, ale wszyscy przymykali oczy na zło, nie wierząc, że duchowny, osoba z autorytetem i władzą, może dopuszczać się tak jednoznacznie złych czynów. Tak wielu wiedziało, ale solidarnie milczeli. A dzieci dorastały w krzywdzie i poczuciu bezradności, która kładła się cieniem na całe ich życie.
Z tego właśnie bólu powstała autobiograficzna książka Colma O’Gormana, który postanowił zawalczyć o siebie i wszystkie prawdziwe oraz potencjalne ofiary. „Zdradzony przez Kościół. Historia chłopca, który pozwał Kościół” jest bezkompromisowym świadectwem przeżyć chłopca, jego bólu i traum, przeżywanych tuż pod okiem najbliższych. O’Gorman nie sili się na zbędne upiększenia, po prostu relacjonuje czytelnikom swoją historię, wszystko to, czego był świadkiem i uczestnikiem, a czego nie potrafił odmówić, bo był tylko dzieckiem i nie wiedział jak reagować. Dominujące poczucie winy, bo to przecież musiało być coś z nim nie tak, skoro się tak działo i strach rządziły wtedy jego życiem, kiedy stawał się ofiarą nadużyć, których nikt nigdy nie powinien przeżywać. A co dopiero niewinne dziecko.
Jego książka to jednak coś znacznie więcej niż tylko osobiste świadectwo bólu i cierpienia. Mężczyzna znalazł w sobie siłę, by przekuć swój wstyd i traumę w tarczę, którą próbuje osłonić innych przez podobnymi doświadczeniami. Jego pozew przeciwko Kościołowi, a także bezpośrednia konfrontacja z samym Papieżem okazały się być momentem przełomowym, dzięki któremu nie tylko wielu Irlandczyków, ale także ofiary z innych krajów odważyły się podzielić własnymi cierpieniami i zaczęły domagać się dojścia do prawdy i ujawienia oraz osądzenia ich oprawców. Ta książka to swoisty hołd dla wszystkich tych, którzy dzięki tej historii znalazły w sobie siłę – to był ten mały kamyczek, który zapoczątkował wielką lawinę. Widać to doskonale właśnie na przykładzie Irlandii, w której zaufanie do instytucji kościoła gwałtownie poszybowało w dół.
„Zdradzony przez Kościół. Historia chłopca, który pozwał Papieża” to nie jest przyjemna lektura na niedzielne popołudnie. O’Gorman dzieli się swoją opowieścią w całości, nie pomijając szczegółów tego, co go przez lata spotykało, aczkolwiek nie doprawia tego zbyt wieloma emocjami, przez co historia staje się jeszcze straszniejsza. Mimo bólu ta książka jest przykładem ogromnej odwagi, tkwiącej w człowieku, z której nie zdaje sobie sprawy, dopóki los nie zmusi go do najokropniejszych rzeczy. Przede wszystkim jest to jednak świadectwo siły, tak potrzebnej, by zawalczyć o prawdę i sprawiedliwość. Mam nadzieję, że ta książka będzie kolejnym przyczynkiem do zmiany, aczkolwiek w realiach naszego kraju jest to jeszcze niemalże nieosiągalne. Może kiedyś się uda – Irlandia dała radę!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Filia Na Faktach/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.
