Książki

Zaczytana Madusia: „Żar”Weronika Mathia – recenzja

„To nie są motyle, prędzej ćmy…” – śpiewa Kasia Nosowska w jednej ze swoich lirycznych piosenek, która przyszła mi do głowy podczas czytania tej książki. Nie znajdziemy tu jednak wierszy delikatnych jak motyle skrzydła, tylko duszną atmosferę, prawdziwe dramaty i mrok ciemniejszy niż ten na skrzydlatej okładce, kryjący się w duszy człowieka. A czy jeszcze coś więcej kryje w sobie tytułowy żar i czy faktycznie jest tak brawurowym debiutem, jak krzyczą wszystkie media – dowiecie się poniżej!


Ostatnimi czasy zaczęłam łaskawszym okiem podchodzić do polskich debiutów literackich, bowiem coraz częściej okazuje się, że stoją na naprawdę wysokim poziomie. Wydanie „Żaru” poprzedziła dość mocna marketingowa promocja, co niestety nie zawsze przekłada się na jakość książki. Zwykle w takim sytuacjach ryzykuję i chcę przekonać się na własne oczy czy faktycznie jest tak dobrze czy to tylko puste słowa.

Otóż Kochani, „Żar” jest świetnym debiutem! Przeczytałam go błyskawicznie, wciągnięta przez historię jak w wir wodny tworzący się nagle na spokojnej rzece. „Żar” nie jest spokojny, już pierwsze strony wywołują w nas mocne emocje i tak pozostaje do samego końca. Zarówno w „dawniej” jak i „obecnie” przeżywamy ludzkie dramaty mające miejsce w malowniczej okolicy, która zupełnie do nich nie pasuje.

W książce splatają się linie czasowe, splatają się różne losy wielu bohaterów, ale największe wrażenie zrobił na mnie wątek Marcela i jego pięciomiesięcznego brata Michała. I chociaż jest to jeden z tych bardziej pobocznych, to wzruszał mnie do łez. Ten bezmiar bezwarunkowej miłości, którą chłopak przejawiał w stosunku do braciszka, ta chęć zapewnienia mu lepszego życia niż to, którym dotychczas żył Marcel. Majstersztyk emocji i przepiękna historia. Już dla niej samej warto sięgnąć po tę książkę.

Jak już wspominałam, nie jest to główny wątek historii – tym jest samobójstwo Kasi i zniknięcie Jaśka, jej chłopaka. To ta dziejąca się „obecnie”, ale „dawniej” – dwadzieścia lat temu – podobne zdarzenie przeżyła matka Jaśka – jej chłopak Rafał popełnia samobójstwo dokładnie w tym samym miejscu. Historia się powtarza, a skoro tak się dzieje, to musi mieć jakąś przyczynę – coś, co wydarzyło się kiedyś, w przeszłości co rzutuje na obecną sytuację.

Z takimi problemami mierzy się Lena – matka Jaśka oraz Jakub, którego siostrzenica została teraz zamordowana (bowiem nie wierzy on w wersję o samobójstwie Kasi), będący głównymi bohaterami „Żaru”. Przemierzają oni te same ścieżki, na których się wychowywali, ze skrawków wspomnień budując to, co jest głęboko ukryte w popiołach, gdy żar się już wypali. Tylko czy z popiołów wyłoni się feniks czy coś znacznie gorszego? To musicie odkryć sami, zwłaszcza że rozwiązanie wszystkich zagadek może Was zaskoczyć. Zdecydowanie polecam sięgnąć po „Żar” – to idealna lektura na długie jesienne wieczory. Emocje będą Was rozpalały bardziej niż kubek gorącej herbaty!

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona/ dziękuję za egzemplarz do recenzji

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *