Zaczytana Madusia: „Andrzej Kowerski. Szpieg bez cienia” Monika Koszewska – recenzja
Bardzo często okazuje się, że to życie pisze najlepsze scenariusze, w które aż ciężko uwierzyć. Takim przykładem jest najnowsza książka Moniki Koszewskiej opowiadająca o nieprawdopodobnych losach Andrzeja Kowerskiego, którego to nazwisko pewnie czytacie po raz pierwszy. Sama też wcześniej nie znałam jego postaci, a okazuje się, że jego życie to praktycznie scenariusz na doskonałą książkę sensacyjną. I Monika Koszewska dobrze zrobiła oddając mu głos w powieści „Szpieg bez cienia”, doskonale określonej mianem biografii fabularyzowanej. Zapraszam na recenzję!
Nie będę ukrywała, że biografie, w tym także te fabularyzowane, to jedne z moich ulubieńszych książek i zwykle czytam je z prawdziwą przyjemnością. Podobnie jest i w tym przypadku. Niewątpliwie fakt, że bohater opowieści jest dla mnie postacią absolutnie nieznaną, sprawił, iż odkrywanie jego historii było świetnym doświadczeniem. Zwykle w przypadku takich lektur wiem sporo o życiu opisywanej postaci, a tutaj miałam totalnie czystą kartkę przed sobą, którą Monika Koszewska szybko zapełniła zaskakującymi zwrotami akcji.
Życie Andrzeja nie rozpieszczało już od dzieciństwa, chociaż jako młody mężczyzna przeżył dwa wydarzenia, które mocno na niego wpłynęły. W Zakopanem porwała go lawina, w której utkwił na kilka godzin zanim został odkopany, lecz jego największą tragedią, która przeorganizowała jego życie w całości był moment, w którym stracił nogę i musiał nosić protezę. Na szczęście radził z nią sobie na tyle dobrze, że nie wykluczyło to jego kariery wojskowe, chociaż z konia musiał przerzucić się na motocykle. Aczkolwiek i na koniu dawał radę.
Wybuch drugiej wojny światowej na zawsze wstrząsnął posadami naszego kraju – Andrzej dzielnie bronił ojczyzny w brygadzie generała Maczka, jednak po przegranej walce znalazł się na Węgrzech, gdzie w konsulacie pomagał ratować internowanych polskich jeńców, wysyłając ich do Francji. Tu właśnie zaczyna się największa kariera Andrzeja, mocno związanego z nietuzinkową kobietą, którą była Krystyna Skarbek, pracująca dla wywiadu brytyjskiego. Nasz bohater nie był jednak postacią pierwszoplanową, trzymał się na uboczu, chociaż jego aktywność może zaskakiwać, szczególnie jeśli mamy w pamięci, że zamiast jednej nogi miał protezę. Ale nawet to nie przeszkodziło mu we wzięciu udziału w szkoleniu spadochronowym. Trzeba jednak przyznać, że ktoś tam w górze musiał nad nim czuwać, bo często znajdował się w sytuacjach bez wyjścia, a mimo to mu się udawało.
Książka odsłania przed nami niezwykle wydarzenia tamtych czasów, ich brutalność, bezwzględność, ale także pokazuje siłę charakteru tych, którzy ponad własne życie stawiali na pierwszym miejscu dobro okupowanej ojczyzny. Momentami aż trudno czytać, co niektórzy musieli przechodzić, gdy wpadali w ręce nazistów, zdecydowanie nie są to przyjemne sceny. Na uwagę zasługuje także postać Krystyny Skarbek, o której Monika Koszewska również popełniła powieść, a która już czeka na regale na swój moment.
„Andrzej Kowerski. Szpieg bez cienia” to wyjątkowo dobrze dopracowana powieść od strony historycznej – dostajemy na końcu bibliografię i odnośniki do źródeł. To zawsze wysoko cenię w tego rodzaju książkach, mocne osadzenie na prawdzie historycznej, po którą sama mogę sięgnąć. Chwilami jednak fabularnie coś mi zgrzytało, szczególnie życie i losy Andrzeja po wojnie zostały potraktowane dość po macoszemu, ale doceniam fakt zaistnienia ostatniego rozdziału, w którym autorka prowadzi dialog ze swoim głównym bohaterem. To coś nowego i wyszło całkiem zgrabnie. Ogólnie oceniam książkę dobrze, myślę, że spodoba się nie tylko fanom historii, ale i wielbiciele sensacji znajdą tu dla siebie dużo dobroci.
A i najważniejsza rzecz – na samym początku znajduje się wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który sprawił, że książka już na wstępie wzbudziła we mnie pozytywne emocje. A że jeszcze na kolejnej stronie pojawiła się dedykacja od Autorki, to już w ogóle byłam kupiona. W paczce zaś z książką była specjalnie przygotowana gazeta o Autorce i Andrzeju – a doceniam takie wyjątkowe dodatki.
/*współpraca barterowa z wydawnictwem 1PUNKT Sp. z o.o,/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.