Zaczytana Madusia: „Anatomia zbrodni” Val McDermid – recenzja
Wznowienia i nowe tłumaczenia to doskonała okazja, żeby sięgnąć po tytuł, który uwielbiamy bądź ten, który wcześniej przegapiliśmy. „Anatomia zbrodni. True Crime: kulisy zbrodni i kryminalistyki” to ten drugi przypadek. Aż sama się dziwię, że wcześniej na nią nie trafiłam, bo jest to zdecydowanie jedna z moich ulubieńszych tematyk. Na studiach kryminalistyka mnie fascynowała i chociaż nie związałam z nią swojej drogi zawodowej, to lubię poszerzać swoją wiedzę w tym temacie. A Val McDermid dzieli się nią po mistrzowsku! Zapraszam na recenzję.
„Anatomia zbrodni. True Crime: kulisy zbrodni i kryminalityka” to prawdziwe kompendium wiedzy o śladach, które pozostają na miejscu przestępstwa. Każdy rozdział jest poświęcony osobnemu działowi, dzięki czemu uzyskujemy dość szczegółową wiedzę. Niestety, czuć wyraźnie, że książka ma już swoje lata – nie spotkamy w niej najnowszych osiągnięć kryminalistycznych czy głośnych spraw ostatnich lat. Nie przeszkadza to jednak w zgłębieniu podstaw każdej dziedziny, aczkolwiek rozdział o informatyce sądowej może budzić w nas lekki śmiech. Takie jednak były początki, które część z nas na pewno doskonale pamięta.
Podoba mi się sposób podania wiedzy – zwykle zaczynamy od konkretnej sprawy, w której dane badanie zostało zastosowane po raz pierwszy. Dzięki temu mamy świadomość, że odkrycia w dziedzinie kryminalistyki nie przychodziły wcale tak łatwo, a to, co teraz wydaje nam się rzeczą oczywistą, kiedyś było mocno negowane. Na mnie największe wrażenie zrobił rozdział dotyczący toksykologii trucizn, zwanych przez niektórych typowo kobiecą bronią, co w sumie potwierdzają pojawiające się w nim przykłady. Ciekawa jest także opowieść o powstaniu daktyloskopii, tak dzisiaj powszechnej.
Na pewno sporą wartością książki, są prezentowane w niej sprawy kryminalne. Poznajemy je z różnych punktów widzenia, chociaż głównie dominują specjaliści w danej dziedzinie. Mocne w wydźwięku są te fragmenty, w którym muszą oni zeznawać w sądzie, a że rzecz dzieje się w systemie anglosaskim, to różnie tam bywa. Nawet doskonały fachowiec w swojej dziedzinie, na sali sądowej może wypaść jak uczniak, przecież nie każdy jest stworzony do przemawiania czy bycia ofiarą krzyżowego ognia pytań. Utrzymanie swojej tezy może być trudniejsze niż samo dojście do niej. I nie zawsze sprawiedliwość tryumfuje, niestety.
Myślę, że każdy szanujący się fan true crime (a tych jest coraz więcej, dzięki wszelkim podcastom czy kolejnym świetnym książkom) powinien mieć ten tytuł w swojej biblioteczce. To taka podstawa wszelkich podstaw i to opisana w niezwykle przystępny sposób, który sprawia, że za każdym razem powtarzałam sobie „jeszcze jeden rozdział”. Nie wszystko jednak w trakcie lektury jest przyjemne, rozdział o entomologii sądowej, budził moje szczerze obrzydzenie, bo czego jak czego, ale larw to ja nie znoszę. I to pomimo tego, że tak wiele potrafią powiedzieć o znalezionych zwłokach. Takie dobre, a takie straszne zarazem.
„Anatomia zbrodni. True Crime: kulisy zbrodni i kryminalityka” to także fascynująca podróż przez różne zakamarki człowieczej duszy. Niektóre sprawy, szczególnie te nierozwiązane, budzą szczególne zainteresowanie, otwierając drogę do własnych spekulacji. Czasami motywacje prowadzące do zbrodni są okrutne, nie brakuje jednak takich typowo ludzkich jak chęć wzbogacenia się czy po prostu usunięcia przeszkody. I o nich też traktuje ta książka.
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Znak Koncept/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.