Książki

Zaczytana Madusia: „Sekrety służącej” Bożena Gałczyńska-Szurek – recenzja

Tak mi ten tydzień pędzi, że zaczynam się zastanawiać, gdzie składa się petycje o wydłużenie dnia co najmniej o połowę. I znów czuję się trochę jak ten chomik w kołowrotku – ciągle mnie coś goni, a ja nawet jak do tego już dobiegnę, to zaraz pojawią się dwie nowe rzeczy. Na szczęście udaje mi się zawsze znaleźć moment na zatopienie się w lekturze i oderwanie od własnych problemów – zdecydowanie lepiej rozwiązuje się te książkowe. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, która ostatnio dawała mi wytchnienie, bowiem „Sekrety służącej” autorstwa Bożeny Gałczyńskiej-Szurek są tak intrygujące, że idealnie nadają się na odskocznię od rzeczywistości.

„Sekrety służącej. Opowieść o zemście i sprawiedliwości” to zaskakująco wciągająca powieść niemalże szpiegowska, która naprawdę mocno intryguje. Celina Szczerbicka przybywa do Zamościa prosto z Warszawy, by podjąć pracę służącej, a właściwie gospodyni domu, u wpływowego oficera Urzędu Bezpieczeństwa. Jest rok 1955, więc stanowisko mężczyzny i jego praca są synonimem strachu i lęku, kojarzą się bowiem z okrutnymi torturami, nagłymi i niespodziewanymi wypadkami i śmierciami. I właśnie z tego powodu dom mężczyzny wydaje się najbezpieczniejszym miejscem na całym pięknym Roztoczu. A nasza Celina dokładnie czegoś takiego potrzebuje.

Kobieta jest niezwykle tajemniczą postacią, niewiele o niej wiemy, a sama bohaterka zdecydowanie woli nie rzucać się w oczy, co podkreśla również jej nijaki strój. Domyślamy się jedynie, że jej przyjazd nie jest przypadkowy, a miejsce pracy zostało starannie wybrane. Celina gra doskonale swoją rolę, kryjąc swoją prawdziwą naturę, której przebłyski chwilami zauważamy. W miarę rozwoju akcji powoli dowiadujemy się, jaki cel przyświeca działaniom dziewczyny, Trochę żałuję, że w końcówce, gdy dochodzi do kluczowych wydarzeń i rozwiązań, pewne rzeczy stały się nieco zbyt oczywiste i łatwo można było się domyślić, co będzie dalej. Nie odebrało to jednak przyjemności z całej lektury, chociaż nieco kontrastuje to z nimbem tajemniczości, dominującym przez większą część książki.

Autorka doskonale oddała w powieści barwny klimat lat pięćdziesiątych i później sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, łącząc go w sposób perfekcyjny z mrokami życia w państwie podporządkowanym totalitarnej polityce ZSRR. Mocno nakreślone tło polityczne, groza i niepewność tamtych czasów, wszechobecne braki kontrastują wyraźnie z uprzywilejowaną pozycją oficera UB. W jego domu znajdziemy sprzęty, które dla nas są czymś podstawowym, a których to zdobycie w połowie lat pięćdziesiątych graniczyło z cudem. Mimo powszechnie głoszonej równości, różnice były doskonale widoczne. I to głośno wybrzmiewa w tej historii.

„Sekrety służącej. Opowieść o zemście i sprawiedliwości” to kawał naprawdę dobrej lektury. Przyznam się szczerze, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a otrzymałam zaskakującą historię o zemście, smakującej wyjątkowo dobrze. To także opowieść o kobiecej sile i wytrwałości, która przejawia się naprawdę w wielu diametralnie różnych od siebie okolicznościach. Z czystym sumieniem mogę zaliczyć ten tytuł do jednego z większych tegorocznych zaskoczeń, bo nie spodziewałam się aż tak świetnej warstwy szpiegowskiej. To zdecydowanie podbiło moje serduszko.

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Replika/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *