
Zaczytana Madusia: „Kroki między nami” Ana Maya – recenzja
W pośpiechu dnia codziennego, w natłoku informacji wyskakujących bez przerwy z telewizora, głośnych filmików, od których czasem aż telefon paruje, warto znaleźć kilka chwil, by odetchnąć. Dla mnie takimi momentami są właśnie te, kiedy sięgam po książkę i po kilku stronach przenoszę się w świat wykreowany w opowieści, zupełnie zapominając o teraźniejszości. Uwielbiam ten stan, a ostatnio takie piękne doświadczenia miałam w trakcie lektury niezwykłej książki „Kroki między nami”, na recenzję której Was zapraszam!

Jestem wielbicielką książek z dynamiczną akcją i zaskakującymi zwrotami, ale potrafię też docenić pięknie snującą się opowieść, w której każdej słowo ma znaczenie i należy się nim rozkoszować. I właśnie do tej drugiej grupy należy książka „Kroki między nami” autorstwa Any Mayi, będąca prawdziwą czytelniczą ucztą, aczkolwiek trzeba do niej podejść na spokojnie.
„Kroki między nami” nie szafują zbędnymi informacjami, historię głównej bohaterki składamy z okruchów, nie znając nawet jej prawdziwego imienia. Tutaj niczego nie otrzymujemy wprost, musimy się domyślać między słowami, co tak naprawdę w sobie kryją. Zmieniające się czasy, wątki i miejsca nie ułatwiają nam zadania, chociaż wszystko powoli układa się w niezwykłą całość, tworzącą naprawdę wyjątkowo mozaikę. Przede wszystkim uczuć, bo to one są głównym tematem, chociaż w sposób zupełnie nienachalny i jakby z pewnym zawstydzeniem wkraczają czasem na pierwszy plan.
Bo tu jest trochę jak w piosence Agnieszki Osieckiej: „A gdy się zejdą, raz i drugi,/ Kobieta z przeszłością,/ Mężczyzna po przejściach,/ Bardzo się męczą,/ Męczą przez czas długi,/ Co zrobić, co zrobić z tą miłością?”. Zupełnym przypadkiem, który nie do końca nim jest, spotka się ona i on. Dzieli ich wszystko, pozycja, rodzina, status majątkowy, doświadczenia, ale coś nieznośnego przyciąga ich do siebie. To jest ten cudowny moment w życiu, gdy po prostu wiesz, że to jest właśnie TA osoba.
Jeśli jednak myślicie, że to jest banalna opowieść o miłości, to niestety mocno się rozczarujecie. Nasi bohaterowie mają dla siebie cztery dni i to niecałe! Kolekcjonują drobne gesty, rozkoszują się każdym momentem, gubiąc się w swoich spojrzeniach i przypadkowych dotykach dłoni. Tak naprawdę nie dzieje się nic, w momencie gdy wydarza się wszystko. Trzymając się narzuconych ram, dawkują sobie prawdę, nie mogąc wyjawić nic wprost, bo każde z nich ma swoje zobowiązania, których muszą się trzymać. I chociaż te cztery dni szybko mijają, a życie niebezpiecznie toczy się dalej, to ich pamięć ciągle w nich trwa. Ona jednak nie poprosi, żeby wrócił, a on nie wróci, zanim nie zostanie poproszony…
„Kroki między nami” to historia, którą chłonęłam całą sobą, pozwalając się porwać niezwykłej magii, którą nasączona jest ta opowieść. Poruszyła we mnie wszystkie romantyczne struny, roztaczając ocean delikatności, ukrytej w tej, bądź co bądź, momentami szorstkiej historii. „Kroki między nami” to powieść, którą smakuje się z każdą kolejną stroną, bowiem roztacza ona swój urok powoli, aż w pewnej chwili orientujemy się, że siedzi już w nas głęboko. I uśmiechamy się z czułością. Lubię to. Bardzo.
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału dziękuję za egzemplarz do recenzji.
