
Zaczytana Madusia: „Kobieta, która oszukała świat” Beau Donelly, Nick Toscano – recenzja
Media społecznościowe szturmem zdobyły świat, stając się dla wielu osób trampoliną do szybkiego sukcesu. Internet zmienił nasze życie, wkraczając w praktycznie każdą strefę, ale ciągle często nie zdajemy sobie sprawy z niebezpieczeństw, które w sobie kryje. Na początku wydawało się, że każdy w wirtualnym świecie jest anonimowy i może być tym, kim tylko chce, ale szybko okazało się, że wcale tak nie jest. A rzewna historia pięknie prezentująca się na zdjęciach, może być zwyczajną ściemą. I właśnie o jednej z nich przeczytacie w niesamowitym reportażu „Kobieta, która oszukała świat. Historia Belle Gibson i największego skandalu wellness”. Zapraszam na recenzję!

Z historią Belle Gibson zetknęłam się przypadkowo, kiedy na paznokciach w tle leciał Netflix i załapałam się na półtora odcinka serial „Ocet jabłkowy”. I chociaż trafiły mi się akurat środkowe odcinki, to tak mnie zaintrygowały, że po przyjściu do domu, od razu wciągnęłam cały serial za jednym zamachem. Na szczęście to było tylko sześć epizodów, które wywarły na mnie ogromne wrażenie.
„Kobieta, która oszukała świat” nie jest prostą lekturą, dotyka bowiem najdelikatniejszych kwestii związanych ze zdrowiem. Niełatwo czyta się fragmenty dotyczące cierpienia osób, których doznają w trakcie wyniszczających terapii, mających na celu walkę z podstępnym rakiem. Nie brak tu bolesnych doświadczeń i świadectw osób, których już z nami nie ma.
I jest też Belle Gibson – młoda Australijka, która szturmem podbiła tysiące serc swoich rodaków, gdy zaczęła na Instagramie dzielić się swoimi opowieściami. A te również nie należały do łatwych, bowiem, wg swoich własnych słów, dziewczyna cierpiała na raka mózgu, którego pokonała dzięki zdrowej diecie i sile pozytywnego myślenia. I bum – nagle świat oszalał, a ona została guru, dzieląc się swoimi doświadczeniami, przepisami i poradami. Niedługo później pojawiła się jej książka kucharska z autorskimi przepisami, a także aplikacja na telefon, która zwróciła uwagę samego Apple’a. Gwiazda Belle rozbłysła błyskawicznie, aż spłonęła w blasku swoich kłamstw – kobieta bowiem nigdy nie chorowała na raka. Żadnego. To wszystko było jedynie wymyśloną historią, chociaż należy przyznać, że jej linia obrony należała do niezwykle ciekawych i w sumie sporo jej się upiekło.
Zarówno wówczas jak i obecnie nie brak osób, które w podobny sposób żerują na nadziejach i pragnieniach chorych ludzi. Gdy wszystkie znane środki zawodzą, często sięga się po tej najbardziej nawet zwariowane z nadzieję, że może jednak mnie też pomogą, skoro innym się udało. Problem w tym, że nie jest to poparte żadnymi badaniami czy wynikami, wszystko jest przyjmowane wyłącznie na wiarę. Co ciekawe, nie do końca postrzegam Belle tak jednoznacznie źle, ocena jej postępowania wcale nie jest taka prosta, jak może się wydawać.
„Kobieta, która oszukała świat” to doskonały przykład reporterstwa śledczego, w którym duet dziennikarski dąży do odkrycia prawdy, biorąc na tapet mocno kontrowersyjną historię. Sama też postać Belle Gibson jest tak zaskakująco niejednoznaczna, że ciężko tak naprawdę powiedzieć, jak dokładnie brzmi jej historia. I pytanie, czy ona w ogóle sama to wie? Moim zdaniem nie, bo mimo iż absolutnie nie wzbudziła mojej sympatii, to nie mogłam jej odmówić pewnej dozy współczucia.
Zdecydowanie warto zapoznać się z tym reportażem, bo mimo iż ma już kilka ładnych lat, to skupia się wyjątkowo mocno na niezmiennych mechanizmach ludzkiej psychiki, które sprawiają, że tak łatwo wierzymy w dobre historie, szczególnie gdy dzieli się nimi sympatyczna kobieta, nie wzbudzająca żadnych podejrzeń. To także opowieść o okrucieństwie i naiwności, o braku nadziei i chwytaniu się jej najmniejsze iskierki, gdy tylko się pojawi. I to nawet wtedy, kiedy absolutnie wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią, że to zupełnie nie ma sensu. A i tak chcemy wierzyć, że może akurat my będziemy wyjątkiem i nam się uda.
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Filia na Faktach/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.
