
Zaczytana Madusia: „Nie wpuszczaj go” Lisa Jewell – recenzja
Pierwszy tydzień jesieni upłynął mi wyjątkowo pracowicie, bo przez trzy dni dokształcałam się w Warszawie i absolutnie na nic więcej nie miałam już siły. Stąd też wyniknęła krótka przerwa w recenzowaniu, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe przesilenie. W ten niedzielny wieczór chcę Wam opowiedzieć o książce, której główny bohater irytował mnie tak bardzo, że kilka razy ze złością przerywałam czytanie. Cóż takiego „Nie wpuszczaj go” ma w sobie, że budziło tyle emocji? Zapraszam na recenzję!

Wydawać by się mogło, że skrzywdzona samotna kobieta powinna wyciągać wnioski z wcześniejszych doświadczeń i mieć się na baczności, gdy nagle zaczyna się nią interesować mężczyzna ze wszech miar idealny. Czarujący, delikatny, zawsze wiedzący co powiedzieć, czuły i pomocny. Stawiający kobietę na piedestale, wychwalający ją pod niebiosa i przepełniony zachwytem, że w tym szalonym świecie udało mu się trafić na tak doskonałą i cudowną kobietę. Ale nie! My kobiety, spragnione atencji i docenienia, bo przecież absolutnie nikt nas nigdy nie docenia, rzucamy się w tą nową znajomość pełne nadziei, że to właśnie to, na co czekałyśmy całe życie.
Takie właśnie kobiety wybiera nasz główny bohater Nick Radcliffe, skupiając całą swą uwagę na Ninie, która niespodziewanie straciła męża, znanego w okolicy restauratora. Kobieta daje się oczarować doskonałym manierom i uśmiechowi Nicka, który coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność w jej życiu. Ale także w życiu zamieszkującej z Niną dorosłej córki, która to jednak wydaje się być odporna czarowi mężczyzny. Dla Ash jest on zbyt doskonały, a wiadomo przecież, że takich ludzi nie ma. Dziewczyna zaczyna drążyć temat głębiej i sama daje się wciągnąć w niebezpieczną grę, której od dawna była częścią.
„Nie wpuszczaj go” to thriller wciągający od pierwszej do ostatniej strony. Autorka doskonale buduje napięcie, które zatacza coraz szersze kręgi im lepiej poznajemy postać głównego bohatera. Jego doskonałość bywa irytująca, ale to łatwość z jaką poddawały się jego manipulacjom kolejne kobiety, budziła we mnie największą złość. I to do tego stopnia, że kilkukrotnie odkładałam książkę w kąt, nie mogąc przeżyć, jak można być aż tak naiwną babeczką.
Warstwa psychologiczna stoi tu na niezwykle wysokim poziomie, co sprawia, że historia mocno rezonuje w czytelniku. I niekoniecznie są to dobre emocje, bo bezradność i poczucie przytłoczenia bywają mocno obciążające, co doskonale widać na przykładzie Ash, która jako ta jedyna rozsądna nie może znaleźć posłuchu, ponieważ błędy popełnione przez nią w przeszłością, ciągną się za nią cały czas. I to też jest niezwykle ciekawy wątek, bowiem sporo rzeczy w sposób zaskakujący, może się ze sobą łączyć. Ale to już koniecznie musicie doczytać sami.
„Nie wpuszczaj go” to kolejna bardzo dobra książka autorstwa Lisy Jewell, która przeczołgała mnie emocjonalnie jak prawdziwe torneado. I chociaż od jej lektury minęło już kilkanaście dni, to ta historia ciągle we mnie siedzi i budzi irytację. To nie tylko interesujący thriller, ale także dobre studium psychologiczne, jak łatwo można manipulować drugim człowiekiem. Warto przeczytać, żeby wiedzieć, jak reagować na takie zagrywki. Polecam!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.
