poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

  • Podróże

    Włoskie opowieści: Jesteśmy w Mediolanie. ;)

    08/03/2015 /

              Rozpoczął się marzec, a wraz z nim wiosna, taką mam nadzieję. Przez ostatnich kilkanaście dni sporo się działo, pojawiły się nowe cele i marzenia, a także nowe szanse, które koniecznie trzeba wykorzystać. Generalnie im więcej słońca pojawia się w…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Włoskie opowieści: tyle słońca w całym Bergamo. ;)

    13/02/2015 /

           Od dwóch dni w Krakowie widać pierwsze nieśmiałe oznaki wiosny- zrobiło się zdecydowanie cieplej i wreszcie świeci słońce. Przyznam szczerze, że tego brakuje mi najbardziej, dlatego z rozrzewnieniem wspominam Włochy, gdzie słońca mieliśmy pod dostatkiem. 😉 Zanim jednak przejdę…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Włoskie opowieści: niedoceniane Bergamo wieczorową porą. :)

    05/02/2015 /

           Szalony czas ostatnio jest. Odkąd wróciliśmy z Włoch ciągle coś się dzieje, egzaminy, ważne mecze, które koniecznie trzeba obejrzeć i nieistotne, że kończą się koło piątej rano w poniedziałek (czytaj Super Bowl) i cały zamotany ostatni tydzień. I dodatkowo…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Włoskie opowieści: migawki z Lombardii. :)

    25/01/2015 /

            Patrząc po tym co za oknem jest mi ciężko uwierzyć, że jeszcze dzisiaj rano siedzieliśmy w Mediolanie w pełnym słońcu. Dawno nie miałam tak gwałtownego przeskoku jak kilka godzin temu, gdy wysiedliśmy na płytę krakowskiego lotniska na Balicach. W…

    czytaj dalej
    By Madusia

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 38.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (104) recenzja (300) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (41) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Jutrzejsza premiera Pauliny Świst z taką niespodzi Jutrzejsza premiera Pauliny Świst z taką niespodzianką - od razu zabieram się za lekturę! 

prezent od @wydawnictwomuza 

#polskibookstagram #bookstagrampolska #książkoholiczka #świnkowybookstagram #zapowiedźrecenzji #zapowiedźrecenzencka #czytam
Znacie twórczość Magdy Stachuli? Jej talent do spl Znacie twórczość Magdy Stachuli? Jej talent do splatania mrocznych zagadek z duszną, psychologiczną atmosferą thrilleru z krwi i kości zachwyca mnie od lat, a nowa seria „Zwodnicze zmysły” tylko to potwierdza.

I dopiero przy pisaniu tej recenzji dotarło do mnie, że wzrok w tytule wcale nie jest przypadkowy, skoro całość ma kręcić się wokół zmysłów. A ja uparcie czytałam „zwodnicze umysły”. Cóż, zdarza się, że mózg czasem płata figle. 

Ale do rzeczy: w Krakowie zostaje znalezione ciało kobiety, a sprawa trafia do komisarz Julii Koseli. Brak narzędzia zbrodni, dużo krwi, zero świadków brzmi jak klasyka gatunku, ale podana zostaje w najlepszym stylu. Jest duszno, mroczno i gęsto.

A że historia dzieje się w Krakowie tylko zwiększa mój zachwyt. Kiedy akcja rozgrywa się tuż obok miejsca, w którym się mieszkało, lektura smakuje zupełnie inaczej. 

Narracja prowadzona z kilku perspektyw sprawia, że w każdym rozdziale coś się przesuwa, odsłania, przewraca do góry nogami i absolutnie nic nie jest takie, jak się wydaje. Stachula świetnie gra detalem, tworząc tak niesamowitą historię, że jedno zdanie potrafi zmienić sposób, w jaki patrzymy na całą sprawę. Wyborna lektura!

„Wzrok. Zwodnicze zmysły” to otwarcie serii, które wciąga jak lepka mgła niedopowiedzeń.
Mroczna, gęsta i niepokojąca- cóż więcej można chcieć! Zdecydowanie polecam, siada idealnie w taki długi ciemny wieczór.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwo_wab 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #polskiebookstagramy #czytajpolsko #czytampolskichautorów #czytampolskieksiążki #ksiazkanadzis #czarny_fotowtorek_2025 #recenzentka
Jakie nastroje na ostatni tydzień listopada? Odpal Jakie nastroje na ostatni tydzień listopada? Odpalacie już świąteczny klimat? Ja tkwię po same uszy w robocie, bo Black Week, bo prezenty, bo milion innych spraw - nawet na siłownię nie muszę chociaż, bo w pracy spokojnie wyrabiam po 10 000 kroków.😆

Jeśli jesteście na etapie szukania prezentów, to mam dzisiaj książkę, która idealnie sprawdzi się w tej roli!

W „Sztuce i miłości. Opowieściach o namiętnościach, skandalach i obsesjach” znajdziecie 29 miniaturek, które pokazują, jak relacje artystów z ich muzami – romantyczne, platoniczne, odległe albo zupełnie niemożliwe – odciskały się na obrazach, fotografiach czy rzeźbach. Każda z tych historii to małe okno na świat emocji, które przetapiają się w sztukę, udowadniając, jak wielki mają wpływ na samo tworzenie.

Trend prowadzi nas przez galerie najróżniejszych odcieni miłości z lekkością i pasją, czerpiąc garściami ze skarbnicy swojej wiedzy. Dzięki temu stworzył książkę, od której naprawdę trudno się oderwać, aczkolwiek spora też zasługa pięknych reprodukcji dzieł, które pozwalają dostrzec detale często pomijane przy pierwszym spojrzeniu. I nagle te najbardziej znane obrazy zaczynają mówić zupełnie nowym głosem! 

Ta książka jest piękna pod każdym względem - w zachwycającym wydaniu kryją się absolutnie dzieła sztuki. Dosłownie i w przenośni!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwoznakpl 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #ksiazkanaprezent #książkanadziś #recenzujęksiążki #polskiebookstagramy #czytanietopasja #jesieńnabookstagramie #jesienneklimaty #polskibookstagramer #blogerkaksiążkowa
Byliście kiedyś w Wenecji? To jedno z tych miejsc, Byliście kiedyś w Wenecji? To jedno z tych miejsc, które za każdym razem pokazuje zupełnie inne oblicze. Byłam tam już dwa razy, w tym raz z dłuższym noclegiem na wyspie, dzięki czemu mogłam poczuć prawdziwy, cichy rytm miasta, gdy jednodniowi turyści odpływają. A i tak książka „Wenecja. Dzieje morza i lądu” bardzo mnie zaskoczyła.

Za pocztówkową fasadą kryje się historia pełna zwrotów akcji, morskiej potęgi i nieoczywistych wątków, które przez wieki kształtowały cały basen Morza Śródziemnego. Wenecja trzęsła okolicą bardziej, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka, począwszy od Cypru, przez Dalmację aż po Kretę.

Zaskakująco najbardziej urzekł mnie fragment o Palmanovie, idealnym mieście, które też miałam okazję odwiedzić. Jeśli lubicie miejsca inne niż wszystkie, koniecznie dopiszcie je do listy.

Mimo wyglądu, to nie jest sucha, historyczna cegła. To opowieść, która wciąga jak najlepsza powieść. Krótkie rozdziały, mnóstwo anegdot, lekki styl, a przede wszystkim ta niesamowita umiejętność autora, by wyczarować historię z fragmentu muru czy niemal niewidocznego detalu architektonicznego.

Wenecja to jednak przede wszystkim ludzie - ci, którzy ją tworzyli i ci, których zaczyna boleśnie brakować. Wieczorami miasto pustoszeje w tempie, które daje do myślenia. Turystyczna presja, wyludnienie, zbyt wiele odwiedzających i zbyt mało mieszkańców - współcześnie miasto też boryka się z wieloma problemami.

„Wenecja. Dzieje morza i lądu” to idealne połączenie powieści, przewodnika i historycznej opowieści. Piękna, mądra, wartościowa książka, a złota okładka zachwyca od pierwszego wejrzenia. Polecam z całego serduszka każdemu, kto kocha to miasto lub dopiero chce je lepiej poznać. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @znak_koncept 

#kącikniedzielnychrecenzji #recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #polskiebookstagramy #takczytam #książkoholiczka #recenzentkaksiążek #recenzentka #czytelniczka #czytamwszędzie
Jak zapatrujecie się na książki pisane w duetach? Jak zapatrujecie się na książki pisane w duetach? Osobiście nie przepadam za nimi, ale wiadomo, że od każdej reguły są wyjątki. I dzisiaj recenzja jednego z nich!

Były korespondent wojenny marzy o ciszy i spokoju, więc zupełnie nie spodziewa się, że trafiając do biura w bytomskiej kamienicy,  będzie się działo więcej niż na niejednej misji. Marcin Lorenc chciał tylko napisać książkę, a dostał chaos, dziwaków na każdym piętrze i poziom adrenaliny, który spokojnie wystarczyłby na trzy wojny. A przecież Bytom to podobno najmilsze miasto w Polsce.

W „Najmilszych” Chmielarz i Ćwiek udowadniają, że największą siłą opowieści są ludzie. Lokatorzy tej kamienicy to galeria barwnych osobowości, dzięki którym akcja pędzi na złamanie karku. A narratorem w tym całym chaosie jest duch jednego z mieszkańców, który domaga się odkrycia prawdy o swojej śmierci. Tu naprawdę może się wydarzyć wszystko.

I o dziwo, to działa! Nawet gdy historia zahacza o absurd, całość składa się na świetny, oryginalny kryminał, od którego trudno się oderwać. To idealna książka na jesienne wieczory, bowiem grzeje lepiej niż kocyk, bawi, trzyma w napięciu i funduje ocean endorfin, zwykle brakujących nam w listopadzie.

A moją ulubioną postacią jest gangster-coach. Tak, BYTOM MA TAKICH. I tak, jego metody są niezwykle skuteczne. I absolutnie szalone. 

Kupuję ten klimat! Podoba się dla mnie! Czytajcie!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwo_wab 

#recenzjaksiazki #czytamirecenzuję #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #czytajpolsko #polskiebookstagramy #polskibookstagram #czytaniejestsuper #czytamkryminały #ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend
Czy pielgrzymka może być tematem komedii? Mateusz Czy pielgrzymka może być tematem komedii? Mateusz Glen udowadnia, że tak wysyłając Tą Jedną Ciotkę na taką właśnie wyprawę! Zapnijcie pasy, bo to prawdziwa jazda bez trzymanki.

Ciotka, Beata i Kubuś ruszają pieszo z Gdyni do Częstochowy, a pomimo doskonałego przygotowania (Ciotka i jej wypchane walizy!), to nikt nie mógł przewidzieć ukąszenia żmii, rękoczynów Ciotki wobec burmistrza ani też najważniejszego - zaginięcia Czarnej Madonna, będącej celem rokrocznych sierpniowych pielgrzymek do Częstochowy.

I kto ratuje sytuację? Oczywiście CIOTKA.
W przebraniu zakonnicy, z tupetem, znajomościami i pełnym przekonaniem, że świat trzeba naprawić natychmiast. Nie straszny jej koncert na Błoniach czy tajne akcje w klasztorze, a wszystko to utrzymane w konwencji totalnego absurdu i humoru,, przy którym trudno powstrzymać łzy śmiechu.

Ta książka to świetna parodia współczesności- pełna szczerości, czułości, prześmiewczego tonu, ale i refleksji o samotności, przemijaniu i potrzebie bliskości. A sama Ciotka, no cóż. Bywa irytująca, bywa urocza, ale jedno jest pewne - nie da się o niej zapomnieć. Chociaż czuję, że raczej byśmy się nie polubiły.

Jako rodowita częstochowianka daję okejkę! Czytajcie! 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @znakjednymslowem 

#recenzjaksiazki #recenzentkaksiążek #czytamirecenzuję #czytajpolsko #czytampolskichautorów #zdjeciedlaksiazki #ksiazkoweklimaty #polskibookstagram #polskiebookstagramy #polskibookstagramer
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top