poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

  • Kraków

    Rzuć wszystko i chodźże na wschód słońca na Kopiec Krakusa!

    20/06/2021 /

    Lato wybuchło z całych sił… i nie przyniosło powiewu optymizmu i chęci do działania. Postawiłam jednak na metodę małych kroczków, więc powoli wracam do pisania. Ostatnie dni obfitowały w wiele zdarzeń, ale między innymi wybraliśmy się w przerwie między meczami…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Hiszpańskie opowieści: migawki z lipca + 6 urodziny blogaska!

    27/07/2019 /

          Końcówka lipca oznacza, że minęła już połowa wakacji, ale nie tylko, gdyż jest to też czas, w którym blogasek obchodzi swoje urodziny. Dokładnie 25 lipca sześć lat temu napisałam swojego pierwszego posta tutaj i tak jakoś poszło…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Hiszpańskie opowieści: migawki z czerwca!

    23/06/2019 /

           Wróciliśmy! Nasze wielkie hiszpańskie wakacje dobiegły końca! I przyznam szczerze, że były to niezwykle wyczerpujące dni, ale też szalenie satysfakcjonujące. Hiszpania, po raz kolejny, pokazała swoje cudne oblicze, mimo iż pogoda nie zawsze dopisywała. A na pewno…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Kraków

    Mój własny Kraków: majówka w ZOO i co się w nim zmieniło po pięciu latach ;)

    16/05/2019 /

           Ależ nam ten maj niemajowy się zrobił. Strasznie słaba ta wiosna, ciągle mam wrażenie, że na nią czekamy i doczekać się nie możemy. Podobnie było w długą tegoroczną majówkę, więc wszelkie nasze plany wyjazdowe wzięły w łeb…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Lifestyle

    Żeby 2019 nie był gorszy! :)

    31/12/2018 /

           Sylwester! Kończymy rok 2018 i z nadzieją witamy dzisiaj w nocy ten nowy – 2019! Witamy z nadzieją, że będzie dla nas łaskawy i wiarą, że nie będzie gorszy niż ten, który dzisiaj żegnamy. Osobiście nie mogę…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Podróż jak ze snu: Dubaj nocą.

    12/08/2018 /

           Nigdy nie ukrywałam, że nie przepadam za sierpniem, a tegoroczny zdecydowanie nie zmieni mojego nastawienia. Jak ktoś na bieżąco śledzi moje SM, to wie, że posypał nam się Sancho i od półtora tygodnia ciągle coś się z…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Podróż jak ze snu: tańczące fontanny w Dubaju.

    15/07/2018 /

          Skończył się czerwiec, zaczął się lipiec i już przeleciała go połowa, a mnie dalej nic się nie chce. Powiem Wam, że wcale nie jest to przyjemny stan i strasznie ciężko się zmobilizować, żeby zrobić coś konstruktywnego. I…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Podróż jak ze snu: migawki z Dubaju.

    27/05/2018 /

         Ależ zamotany i zmienny ten maj jest. Dzisiaj nie będę się wyjątkowo długo rozpisywać, bo jeszcze nie czuję się na siłach, chciałabym Wam jednak pokazać kolejne migawki. Po wyprawie do Czech wróciliśmy na dosłownie kilka dni do Krakowa,…

    czytaj dalej
    By Madusia
123

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 38.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (104) recenzja (292) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (41) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Gotowi na weekendowe czytanie? Czas start… - co wp Gotowi na weekendowe czytanie? Czas start… - co wpadnie w Wasze łapki jako pierwsze? U mnie na pewno nowy Mróz, ale to jak dokończę „Złoty szlak”, bo mnie wciągnął. A później jeszcze „Sztuka i miłość. Opowieści o namiętnościach, skandalach i obsesjach”, ale to dopiero po dwudziestej drugiej… 😆

I tęsknię za ładnymi zdjęciami - muszę chyba znów na sesję się skusić. 

Tutaj rok 2022 i piękne dzieło @magdaraczka_foto 

#polskiebookstagramy #polskibookstagram #czytelniczka #takczytam #czytaniejestsexy #readingabook #książkoholiczka #książkara #bibliophile #bookstagrammer
Znacie twórczość Wojciecha Chmielarza? Cóż to w su Znacie twórczość Wojciecha Chmielarza? Cóż to w sumie za pytanie - na pewno gdzieś rzucał się Wam w oczy, bo jego książki mają spore grono oddanych fanów, do którego również i ja się zaliczam. Chociaż jego najnowsza książka mocno nadwyrężyła moją sympatię! Zaciekawiłam? To czas na recenzję!

Urszula jest opiekunką w hospicjum, pełną empatii i oddania, która budzi się w ciemnej piwnicy. Obolała, głodna i kompletnie zdezorientowana. A towarzyszy jej wyłącznie glos Malwiny. Ale przecież ona nie żyje! Jedynym zaś wspomnieniem jest niedźwiedź, ale co robi niedźwiedź w warszawskim parku? 

Coś tu wybitnie poszło nie tak, a przecież miały być zaręczyny, miało być tak pięknie! Nie wyszło! I dlaczego w ogóle niedoszły narzeczony nie szuka Urszuli?  Pachnie tu czymś naprawdę grubym!

Początek „Złotowłosej” jest totalnie odjechany, a im dalej, tym bardziej autor bawi się z czytelnikiem podrzucając tropy, myląc ślady i tak rozbudowując wątki, że w końcu rozbolała mnie głowa od tego nadmiaru teorii. 

Przyznaję się szczerze i mówię to otwarcie - tym razem Chmielarz mnie zmęczył. Pomysł świetny, psychologia postaci dopracowana jak zawsze, ale całość totalnie mi nie siadła. Czasem nawet najlepszym się to zdarza. Nie kupiłam historii „Złotowłosej”, mimo tak licznych zachwytów płynących zewsząd.

Jeśli twórczość Chmielarza dopiero przed Wami , to sięgnijcie raczej po cykl z Mortką. A „Złotowłosą” zostawcie sobie na moment, kiedy będziecie gotowi na coś naprawdę dziwnego, ale ja tego wcielenia autora nie polecam.

Szersza recenzja (trochę więcej tam marudzę) czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwo_marginesy 

#czytajpolsko #świnkowybookstagram #recenzjaksiążki #polskiebookstagramy #flatlayzksiazka #guineapigoftheday #świnkamorska #czytampolskichautorów
Jak Wam minął długi weekend? Mieliście go w ogóle? Jak Wam minął długi weekend? Mieliście go w ogóle? U mnie miało być pięknie, a wyszło jak zawsze, czyli czas przeleciał mi przez palce, zaległości zaś tylko się zwiększyły. Nadszedł czas na małe kroczki, bo nimi też można dotrzeć do celu! Trzymajcie kciuki.

„Dziki, mroczny brzeg” to dzisiejsza premiera, która zostaje w głowie na długo po przeczytaniu.

Niewielka, nieprzyjazna wyspa u wybrzeży Antarktydy, jedna, niepełna rodzina pilnująca banku nasion i sztorm, przynoszący ze sobą coś więcej niż tylko zniszczenie. Brzmi jak początek thrillera, ale nie tym razem.  Dostajemy tu poruszającą opowieść o przetrwaniu ludzi, zwierząt i natury. I nie jest to przyjemna lektura.

Dominic Salt wraz z dziećmi od ośmiu lat żyje w miejscu, gdzie każdy dzień to walka z żywiołem, samotnością i własnymi demonami. Kiedy na  niegościnny brzeg morze wyrzuca ciało kobiety, wszystko zaczyna się niespodziewanie komplikować. Nic nie jest przypadkowe, a zaufanie to luksus, na który nikt tu nie może sobie pozwolić. Przynajmniej na początku, ale jak doskonale wiemy - to, co najbardziej warte, rodzi się w trudach i znoju. Tak przynajmniej mówią.

Autorka tworzy duszny, chłodny klimat, przepełniony emocjami, bólem i pytaniami o to, jak daleko człowiek może się posunąć w imię przetrwania. Ale! W tej mrocznej opowieści tli się też iskra nadziei, przypominająca, że po każdej burzy w końcu wychodzi słońce. 

„Dziki, mroczny brzeg” to obowiązkowa lektura dla tych, którzy lubią, gdy książka zostawia po sobie niewygodne, ale prawdziwe ślady. Nie jest lekko, ale między innymi właśnie dlatego warto skusić się ten ten tytuł!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @filialiteracka 

#świnkowybookstagram #recenzjaksiążki #recenzjaksiążkowa #czytambolubie #polskiebookstagramy #guineapigoftheday #guineapigsofinsta #świnkamorska
Jak brzmi tytuł ostatniej przeczytanej przez Was k Jak brzmi tytuł ostatniej przeczytanej przez Was książki, gdy jedno ze słów zastąpicie słowem świnka? 

U mnie to będzie „Błogosławieństwo świnki”, co może się odnosić do Miłosza Kłaczka naszego - ciągle nie mamy diagnozy co mu dolega, ale na szczęście z każdym dniem czuje się coraz lepiej.

Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa wsparcia, jesteście cudowni.😘

Spokojnego czwartku - ja dzisiaj o 16 odpalam popcorn i oglądam Sejmflix.😆

#świnkowybookstagram #bookmorning #jesiennie #jesienneklimaty #czytajpolsko #polskiebookstagramy #polskibookstagram #cozyhomeshots #autumnishere #kochamczytac #tv_moods #flatlayzksiazka
Myślicie, że historia o trzech przyjaciółkach z są Myślicie, że historia o trzech przyjaciółkach z sąsiedztwa, z których każda skrywa mroczne tajemnice nie może już zaskoczyć? Też tak myślałam, a później sięgnęłam po „Zabiłaś mnie pierwsza” i szybko zmieniłam zdanie. Ta historia mnie zagięła!

Margot jest celebrytką po przejściach, Anna jej zmęczoną życiem przyjaciółką, a Liv dopiero się wprowadziła i jest piękna, urocza i aż podejrzanie idealna. Wspólne ploteczki i kawy na tarasie szybko pozwalają nawiązać przyjaźń, ale pod jej szerokimi uśmiechami kryją się naprawdę grube sekrety.

Brzmi to jak oklepana klasyk gatunku, a jednak Marrs robi tu coś o wiele bardziej diabolicznego.

Już pierwsza scena wbija w fotel - wielki festyn, stos z drewna… i ukryta trumna. Tak, dobrze czytacie - TRUMNA. I ktoś chyba jest w środku? A przecież Noc Ognisk 5 listopada zaraz się rozpocznie - cóż począć?

Później książka cofa nas w czasie o jedenaście miesięcy, krok po kroku odkrywając, co połączyło te trzy kobiety i dlaczego przeszłość domaga się tak spektakularnej zemsty. 

Tu nic nie jest oczywiste. Każda dobrze znana teoria okazuje się błędna, a każdy trop jest tak podłożony, żeby tylko utrudnić czytelnikowi rozwiązanie zagadki. I chociaż samo clue rozwiązałam wcześniej, to i tak byłam zaskoczona!

„Zabiłaś mnie pierwsza” to książka, która wciągnęłam w jeden wieczór i skończyłam z serduchem w gardle oraz… wypiekami na twarzy, że tak pozwolę sobie na suchara. Bo rozumiecie ognisko i wypieki na twarzy… 😆 Mnie śmieszy. 

To zdecydowanie jeden z tych thrillerów, które pochłania się z zachwytem i od razu chce polecać dalej - co dzisiaj czynię. Bo wiecie, dzisiaj jest właśnie piąty dzień listopada. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @czwartastronakryminalu 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #recenzentkaksiążek #recenzjaksiążkowa #czytanietopasja #czytamthrillery #polskiebookstagramy #polskibookstagram
Gotowi na listopad? To niby taki miesiąc przejścio Gotowi na listopad? To niby taki miesiąc przejściowy, ale u mnie sporo się dzieje i tak do końca roku! Cieszę się, że nauczyłam się chwilami odpuszczać, zamiast ciągnąć na siłę i później padać na twarz.

A na blogasku pojawiły się listopadowe zapowiedzi - stosunkowo mało, patrząc po poprzednich miesiącach, ale (jak to mówią w marketingu) SAMO MIĘSO! 😆

Zapraszam na blogaska.

#bookstagramtopasja #polskiebookstagramy #ksiazkoholizm #polskiblog #polishbookstagram #czaszka #kochamczytać #zapowiedziksiążkowe
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top