Podróże

Hiszpańskie opowieści: migawki listopadowe. :)

       Uwielbiam Hiszpanię, a zwłaszcza uwielbiam ją w listopadzie. Odkąd dwa lata temu pojechaliśmy po raz pierwszy właśnie w listopadzie do Andaluzji, wiedziałam, że w tym miesiącu będziemy tam wracać. Udała się nam ta sztuka po dwóch latach i znów było cudownie. Nieco mniej ludzi niż w sezonie wakacyjnym i temperatury idealne do zwiedzania, bo zamiast czterdziestu stopni jak w wakacje, zaledwie dwadzieścia plus minus kilka stopni. Tak, zdecydowanie listopad w Andaluzji jest miesiącem idealnym. Tym razem postanowiliśmy na początek polecieć do Madrytu, żeby od razu przemieścić się do stolicy Kastylii – La Manchy – Toledo. Tam spędziliśmy prawie dwa dni i dopiero pojechaliśmy do Andaluzji. Początek wyjazdu wyszedł nam tak intensywnie, że pod koniec nie mieliśmy już siły i po prostu leżeliśmy i odpoczywaliśmy przed powrotem do zimnego Krakowa. Przyznam szczerze, że to niezły szok był, gdy wylatując z Malagi żegnało nas ponad dwadzieścia stopni ciepła, a w Krakowie witały raptem trzy i śnieg z deszczem w środku nocy. Teraz pozostały nam jedynie wspomnienia do rozgrzania i dzisiaj chciałabym Wam tak na szybko przedstawić migawki z instagrama, czyli krótki przegląd tego, co widzieliśmy i tego co pojawi się na blogasku w najbliższym czasie. 🙂

z widokiem na Gibraltar, gdzie znów nie pojechaliśmy. 🙂

Toledo przywitało nas wyjątkowo gościnnie, a taki widok z hotelu mieliśmy. <3
widok na Toledo za dnia. 🙂
Kastylia – La Mancha słynie z wiatraków i tych widzieliśmy mnóstwo – tutaj Consuegra. 🙂
ale najbardziej podobały mi się bagna w parku naturalnym Daimiel. 🙂
nie brakowało też odpoczynku przy dobrej lekturze. <3
bardzo zachwyciła mnie Kordoba. <3 
z Guadalkiwirem i Mezquitą w tle – piękna ta Kordoba. 🙂 
nie brakło też spotkań z Oceanem. <3 
gdzie też odpoczywaliśmy – tutaj nieopodal Kadyksu. 🙂
zwykle staramy się nie jeździć w te same miejsca, ale Tarifa z widokiem na Afrykę tak nas urzekła, że musieliśmy tam zajrzeć jeszcze raz – wiało nieco mniej i nieco więcej było widać. 🙂
a tak chillowaliśmy się na koniec wyjazdu. 🙂
       Oczywiście nie są to wszystkie miejsca, w których byliśmy, więc zdecydowanie więcej opowieści pojawi się na blogasku w najbliższym czasie, bo uwaga – wreszcie będę mogła pisać notki w spokoju, także spodziewajcie się zwiększonej aktywności. 🙂 Planuję też takie nieco bardziej ogólne posty, co polecam, jak się ogarnąć przed wyjazdem itp., bo czasem o to pytacie. 😉 A na razie idę się ogarniać w tej zimnej rzeczywistości. 🙂

~~Madusia. 

17 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *