Kraków

Mój własny Kraków: wiosna na Zakrzówku.

       I wreszcie przyszła wiosna. I świat się zazielenił, ptaszki radośnie ćwierkają nam za oknem, a nasze świntuchy szaleją na punkcie świeżej zielonej trawy. I jak tylko ciepło i słonecznie się zrobiło, to od razu człowiekowi chce się żyć i jakoś funkcjonować poza domem i kocykiem. I dlatego też w sobotę wyruszyliśmy na pobliski Zakrzówek, żeby móc się tą cudną wiosną pozachwycać. I ten właśnie spacer chcę Wam dzisiaj pokazać. 😉 Nie będzie to zbyt długa notka, bo wiosna wiosną, ale przeziębienie nie wybiera i oczywiście od piątku kicham i prycham. 😉 Ale się nie poddaję. 😉

       Kilka razy już pisałam o tym miejscu, więc powtarzać się nie będę, tylko odeślę Was do wcześniejszych notek. Zwykle nasz spacer po Zakrzówek rozpoczynamy od ulicy Wyłom, gdzie znajduje się wejście na coś na kształt tarasu widokowego (latem jest też tutaj zejście na plażę). I jest to jedno z moich ulubieńszych miejsc, ponieważ zawsze (bez względu na porę roku) woda prezentuje się tutaj absolutnie przecudownie. I tak było też tym razem. 🙂
       Zwykle przy ładnej pogodzie jest tutaj mnóstwo ludzi, podobnie jak na wyasfaltowanej drodze pieszo-rowerowej, którą zwykle dalej się poruszamy. Tutaj zdecydowanie trzeba uważać, bo chwilami ruch jest naprawdę spory. 😉 Po kilkuset metrach odbijamy w bok, żeby wspiąć się na Skałki Twardowskiego, które są kolejnym świetnym punktem tego miejsca. 🙂 I niezwykle fotogenicznym. 🙂
       Chociaż wiadomo, że najlepsze są widoki z góry. Tutaj można obejrzeć całą panoramę Krakowa, ale także i Babią Górę, a przy wyjątkowo dobrej pogodzie – Tatry. 🙂 Nam udało się je dojrzeć, ale nasz aparat jedynie Babią ładnie wyłapał. I tutaj właśnie narodził się pomysł, żeby następnego dnia (w niedzielę) się wreszcie na nią wybrać. I wybraliśmy się, o czym napiszę w następnej notce. 😉
z Wawelem w tle. 🙂
Kopiec Kościuszki.
majestatyczna Babia Góra vel Diablak. 😉
      Z drugiej strony Zakrzówek też prezentuje się bajecznie, mamy takie nasze ulubione miejsce, gdzie absolutnie zawsze musimy mu zrobić zdjęcie. Takich małych ogrodzonych tarasów widokowych na zalew jest kilka, ale praktycznie przy każdym z nich znajduje się dziura w płocie, przez którą można dostać się na sam skraj skał. 🙂
       Droga powrotna zwykle wiedzie na skróty przez las, gdzie mamy już swoje wydeptane ścieżki. Tutaj jest zdecydowanie mniej ludzi niż po drugiej stronie i można się wyciszyć i odpocząć. 
       Wiosna jest moją ulubioną porą roku i w Krakowie prezentuje się wyjątkowo pięknie. Uwielbiam tą świeżą zieleń, te białe kwiaty i te cudne zapachy (wreszcie powietrze pachnie, a nie smakuje smogiem). Jest to zdecydowanie pora sprzyjająca spacerom, a moją ulubioną trasę pokazałam Wam w tej notce. Mam nadzieję, że się podobało. 🙂 
~~Madusia.

14 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *