Książki

Zaczytana Madusia: „Ta dziewczyna” Ruth Ware – recenzja

I znów mamy niedzielne popołudnie, to był piękny długi weekend, w który wreszcie udało mi się odpocząć i zregenerować. I właśnie dzięki temu relaksowi udało mi się napisać kolejną recenzję, którą mam przyjemność Wam zaprezentować. Dzisiaj na tapet wjechała zeszłomiesięczna premiera Czwartej Strony – „Ta dziewczyna” Ruth Ware, która jest dla mnie obecnie jedną z bezpiecznych Autorek. Wiem, że jak sięgnę po jej książkę, to nie zawiodę się i dostarczy mi naprawdę dobrej lektury. Czy tym razem było podobnie? Dowiedzcie się koniecznie czytając recenzję!


„Ta dziewczyna” już od pierwszych stron oczarowała mnie klimatem. Uwielbiam historie dziejące się w dwóch liniach czasowych (o czym często wspominam), a gdy jedna z nich ma miejsce w Oksfordzie i dotyczy studentów, to od razu wskakuje wysoko na moją prywatną listę. Nie inaczej było w tym przypadku

Spoiwem obu linii jest Hannah, zwyczajna dziewczyna z sąsiedztwa , która już podczas pierwszego semestru studiów zostaje współlokatorką niejakiej April. To właśnie ona jest tytułową TĄ DZIEWCZYNĄ – piękna, przebojowa, bogata, acz złośliwa – i szybko przyjmuje Hannah pod swoje skrzydła i wprowadza do swojego kręgu znajomych. Autorka kreuje dziewczyny na swoje przeciwieństwa, ale w trakcie lektury można wyłapać sporo ich podobieństw. Zdecydowanie nie wszystko jest takie, jakim wydaje się być na pierwszy rzut oka.

Zwłaszcza drugi semestr jest niezwykle tajemniczym czasem, co odkrywamy w miarę rozwoju akcji. Jest tu jednak trochę jak u Hitchcoca – niemal na początku pojawia się trup (bo April zostaje zamordowana), a później jest coraz lepiej. Między dwoma liniami jest dziesięć lat różnicy i wtedy spotkamy Hannah szczęśliwie związaną z Willem (chłopakiem April z czasów przed jej śmiercią) i oczekującą na ich pierwsze dziecko. Te wstawki o dziecku chwilami (dla mnie osobiście) były niepotrzebne, ale trzeba przyznać, że nadawały realizmu całej historii.

Punktem spajającym obie linie jest śmierć w więzieniu zabójcy April – Johna Nevilla, który przez cały czas odbywania kary usiłował dowieść, że jest niewinny. W związku z tą śmiercią Hannah znów znajduje się na celowniku dziennikarzy, jako mocno związana z tą historią (April była przecież jej najlepszą przyjaciółką, współlokatorką, no i to ona znalazła jej ciało) i gdy jeden z nich przedstawia dowody, że jednak niekoniecznie John był winny, postanawia sprawdzić to na własną rękę. I tu tak naprawdę zaczyna się ta niewiarygodna historia.

Nie będę Wam opowiadała co dalej, wszystkie powyższe informacje znajdziecie na okładce, więc raczej o spojlerach nie ma mowy, ale na tym koniec. Koniecznie musicie sami odkryć co tak naprawdę miało miejsce. A uwaga! – twistów i zwrotów sytuacji tu nie brakuje, a podczas lektury świetnie jest samemu zabawić się w detektywa. Mnie udało się to połowicznie, z czego jestem dumna. 😉 Lubię, gdy książka jest w stanie mnie zaskoczyć i pobudza moje szare komórki do myślenia. 😉

Nowa książka Ruth Ware zdecydowanie mnie nie zawiodła, uważam nawet, że to jedna z jej lepszych powieści. Jest to oczywiście wyłącznie moje subiektywne zdanie, ale ja po prostu uwielbiam historie toczące się na uniwersytetach, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka plus jeszcze idealnie mroczny klimat (bo te grube stare mury i ciągle padający deszcz) – to dla mnie kwintesencja dobrej lektury. Takiej właśnie jak „Ta dziewczyna”

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *