Zaczytana Madusia: „Asymetria” Bartosz Szczygielski – recenzja przedpremierowa
Z wielkim zainteresowaniem śledzę twórczość Bartosza Szczygielskiego od jego pierwszej książki, którą była wyjątkowo dobrze przyjęta „Aorta”. Wszystkie jego samodzielne pozycje (czyli takie nie w zbiorach opowiadań), poza młodzieżowym cyklem „Wskazówki”, czytałam niemal od razu po premierze. I jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo rozwinął swój warsztat twórczy, czego najnowsza powieść „Asymetria” jest wybitnym dowodem. Gratulacje Bartoszu, znów stworzyłeś coś niezwykle zacnego! Więcej zachwytów poniżej!
Każda książka Bartosza to niezwykle dopracowana i przemyślanie skonstruowana historia. Nie inaczej jest w przypadku „Asymetrii” – dostajemy w niej kawał soczystej dawki wrażeń. Niekoniecznie krew leje się strumieniami, chociaż trupy są, ale to w pełni wystarcza, aby książka wciągnęła jak odkurzacz. Pochłonęłam ją praktycznie w kilka godzin, z przerwą na sen, bowiem nieodpowiedzialnie zabrałam się za nią wieczorem. To był błąd, trzeba było przysiąść do niej z rana, wtedy przynajmniej nie ma powodu, żeby się od niej niepotrzebnie odrywać.
Główna bohaterka – Alicja Mort (Mort pracująca w policji, doceniam mrugnięcie oczkiem do czytelników) ma niezwykły talent i wie, jak z niego korzystać. Potrafi czytać człowieka, dostrzega to, co chce ukryć, a co zdradza jego organizm – wszelkie mimiczne ruchy twarzy, głębszy oddech czy nietypowe tiki. To wszystko ma sprawić, że jako policjantka będzie doskonale się sprawdzać w głośnych i trudnych sprawach.
I właśnie taka jest jej pierwsza robota, która jednocześnie wpłynie na całe jej dalsze życie. Alicja bowiem, w momencie poznania jej w książce, nie pracuje już w Firmie, zajmuje się własną działalnością, w której jej umiejętności również są niezwykle przydatne. Przyjdzie jednak moment, gdy przeszłość przypomni jej się niezwykle wyraziście.
Pierwsze dwa zdania książki są sugestywnie plastyczne: „Kłamstwo miało krótką sukienkę. Nosiło też za małe stringi” i wydawać by się mogło, że wyraźnie zarysowują fabułę. Nic jednak bardziej mylnego – jest ona zdecydowanie bardziej wyrafinowana niż za ciasne majtki na tyłku. Doceniam jednak taki początek, lubię takie wyraźne pierwsze zdania. Na pewno na długo zapadną mi w pamięć.
Mam z tą książką jeden problem. Nie wiem jak napisać jej zachęcającą recenzję, bez zbędnego szafowania jej fabułą, która nie będzie brzmiała po prostu: „ej, to jest naprawdę świetna książka, nie wahajcie się, kupujcie, wypożyczajcie i czytajcie ją bez zbędnej zwłoki!” Chociaż tak właśnie jest! „Asymetria” to kawał dobrej lektury, która namiesza Wam w głowach i której zakończenie na pewno Was zaskoczy. Na duży plus poczytuję informację, że to dopiero pierwszy tom cyklu, bowiem mam do Alicji Mort pewną słabość, mimo iż zdecydowanie nie poszłabym z nią na kawę. Zbyt szybko by mnie przejrzała. 😉 Pytanie jak szybko Wy przejrzycie ją! Premiera 15 lutego, a możecie ją już zamawiać na stronie wydajenamsie.pl Polecam z całego serduszka!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.