Książki

Zaczytana Madusia: „Nocna zmiana” Ania Bas – recenzja

U mnie ciągle wakacyjne klimaty pełną gębą, odpoczywam sobie właśnie na zacisznym tarasie z widokiem na przepiękną zatoczkę na wyspie Murter. Jest to również doskonała okazja, żeby napisać recenzję jednej z książek, które zabrałam ze sobą na wakacje. Koniec końców wyszło, że do Chorwacji trafiło ze mną aż dwadzieścia jeden pozycji, a „Nocna zmiana” Ani Bas była jedną z nich. A co o niej sądzę – przeczytacie poniżej! Zapraszam do lektury!

„Nocna zmiana” okazała się być powieścią, której w tym momencie bardzo potrzebowałam. Szorstki styl opowiadania o londyńskim życiu Gosi Golab zrobił na mnie duże wrażenie. Jest to przyjemna odskocznia od tych wszystkich pięknych, okrągłych słów i rozbudowanych opisów, które ostatnio królują w czytanych przeze mnie lekturach. Ania Bas nie szuka na siłę piękna tam, gdzie go po prostu nie ma. Gosia Golab nie jest bohaterką amerykańskiego snu (choć tu bardziej angielskiego), nie, jest zwykłą dziewczyną z problemami wiodącą dość smutne, szare życie.

W życiu każdego nas przychodzi czasem taki moment, w którym dostajemy niespodziewanego kopa od losu i stwierdzamy, że mamy dość i trzeba wreszcie coś zmienić, bo tak dalej żyć nie można. Taką chwilą u Gosi jest pojawienie jest poradnika „Życie bez niewypałów. Jak zdobyć pracę, pieniądze, czas wolny, przyjaźń i miłość” napisanego przez jej byłego partnera z jego obecną żoną, dla której porzucił naszą bohaterkę. Na przestrzeni całej książki możemy przeczytać sporo rozdziałów w niej zamieszczonych i samemu przemyśleć zawarte w nich rozważania – jest to ciekawe doświadczenie, ja się serdecznie uśmiałam. Doskonale oddaje to popularną ostatnio falę wszelakich internetowych kołczów, którzy chętnie opowiedzą nam o sposobach na zmianę.

Gosia radzi sobie na swój sposób, niektóre zagadnienia wdrażając w życie, dzięki czemu otrzymujemy kilkanaście zgrabnych historyjek, pokazujących działanie takiej teorii w praktyce. Też można zaśmiać się pod nosem, pomimo niezmiennie szorstkiej formy przekazu. Nawet eksperymenty dziewczyny związane ze sferą intymną podane w taki sposób, są całkiem znośne. Nie ma tu żadnego upiększania na siłę ani romantyzowania relacji, które na to nie zasługują.

„Nocna zmiana” to ciekawy materiał do własnych przemyśleń, wszak z Gosią można się dość łatwo w różnym stopniu utożsamiać. Szczególnie, że nie jest ona zbyt grzeczną dziewczynką, ale też i na taką się nie kreuje. Ze strzępków budujemy sobie jej niełatwy wizerunek, a jej przeszłość momentami jest wyjątkowo trudna. Gosia próbuje wszystkie życiowe problemy, które ją spotykają, przepracowywać za pomocą poezji, publikując swoje wiersze na jednym z portali literackich. Chwilami wiersze są naprawdę niezłe, aczkolwiek są takie jak ona – szorstkie, chwilami brutalne, ale zawsze prawdziwe.

Myślę, że brakuje nam takich bohaterek jak Gosia Golab – z trudnymi relacjami z rodziną – najpierw się jej sypie, a jak przestaje się sypać, to zaraz pojawia się innym problem, koniec końców będący jeszcze gorszym kryzysem. Również ze starymi przyjaciółmi Gosia nie ma wesoło (w sumie gdyby mnie podejrzewali o zbrodnię na sąsiedzie i dodatkowo jeszcze nasłali na mnie policję, to też bym się nie śmiała), a w przypadku nowych sama tworzy problemy. Do tego praca, którą zmienia i zaskakująca miłość, która przyniosła wiele złego. Dzieje się na tych kilkuset stronach, oj dzieje. Jeśli szukacie książki nietuzinkowej, która na siłę niczego nie upiększa, która będzie odskocznią od wyidealizowanych wyobrażeń – to spotkanie z Gosią Golab jest Wam pisane!

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Znak Horyzont/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *