
Zaczytana Madusia: „Zaproszenie” Agnieszka Pietrzyk – recenzja przedpremierowa
W pierwszym tegorocznym kąciku niedzielnych recenzji przychodzę do Was przedpremierowo z najnowszą książką Agnieszki Pietrzyk „Zaproszenie”. Przyznam się szczerze, że nie znam całej jej twórczości, ale to, co przeczytałam do tej pory, bardzo mi się podobało. Postanowiłam zatem przyjąć to tajemnicze zaproszenie i podobnie jak główny bohater książki, Artur, dać się porwać nieznanej przygodzie. Kto na tym wyszedł lepiej, dowiecie się czytając recenzję do samego końca.

Kiedy jesteś prezesem banku, nawet niewielkiego, to w twojej codziennej korespondencji zdarzają się różne nietypowe listy. Takie właśnie jedno trafiło w ręce Artura Martynowa, naszego głównego bohatera. Większość ludzi zignorowałaby tajemnicze zaproszenie, aby stawić się danego wieczora w konkretnym miejscu i o konkretnej godzinie, aby coś zobaczyć i samemu zadecydować co dalej. Artur jednak ma kumpli, którzy lubią sobie w ten sposób żartować, co zwykle kończy się szaloną imprezą. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej. Artur postanawia skorzystać z zaproszenia.
W wyznaczonym miejscu brakuje jednak jego kolegów, a jedyne co widzi, to domek na odludziu i gwałtowną kłótnię małżeńską. Targany instynktem prawdziwego mężczyzny stającego w obronie damy w opałach, postanawia interweniować. W ten sposób poznaję Annę – kobietę tak różną od jego żony, że od początku wiemy, czym skończy się ta znajomość. Artur jednak nie spodziewa się, że tak mocno wstrząśnie ona jego codziennością, a on sam będzie decydował o życiu innych ludzi.
Po pierwszym zaproszeniu pojawiają się kolejne ,a Artur zostaje wciągnięty w bardzo niebezpieczną grę. W trakcie lektury czytelnik musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie Artur jest w nią wciągnięty na siłę czy jednak sam chętnie do niej dołączył. Wątek psychologiczny jest tu naprawdę dobry i niezwykle interesujący, zdecydowanie to najmocniejsza wartość tej książki. Nie, żeby inne kwestie były słabe, nie zrozumcie mnie źle, całość jest wyjątkowo interesująca, ale ten jeden wątek zasługuje na osobną pochwałę.
Jednak nie samym Arturem książka stoi – dostajemy tutaj także całkiem zgrabną historię kryminalną, która jest bardzo dobrym uzupełnieniem całej powieści. Szczerze mówiąc, to nawet bardziej te policyjne wstawki mi się podobały niż Artur, który, tak po ludzku, strasznie mnie irytował. Ale zwykle macho mężczyźni tak na mnie działają. Ciekawie obserwuje się przemianę mężczyzny, bowiem przy pierwszym spotkaniu jest strasznie ciapowaty, dopiero później dawka władzy i sprawczości mocno uderza mu do głowy. Podobnie zresztą jest w wątku policyjnego śledztwa, aczkolwiek jest to ugryzione od zupełnie innej strony.
„Zaproszenie” to świetnie napisany thriller, mocno psychologiczny, z ciekawą sprawą kryminalną. Jest mocno wciągający, bowiem przeczytałam go w jeden wieczór i oczywiście żałowałam, że tak szybko książka się skończyła. Agnieszka Pietrzyk napisała naprawdę rewelacyjną historię, z którą zdecydowanie warto się zapoznać. Książka zwraca uwagę również na istotne problemy kobiety, jak małżeńska przemoc fizyczna czy ekonomiczna, które ciągle wydają się być tematem tabu w naszym społeczeństwie. Cieszę się, że pojawiają się powieści, które o tym głośno mówią. Chociaż wolałabym, żeby rozwiązania były nieco inne niż te pojawiające się w książce, na których Artur wyszedł dość kiepsko. Zdecydowanie lepiej wychodzi się na lekturze samego thrillera! Premiera w najbliższą środę!
/*współpraca barterowa z wydawnictwem Czwarta Strona./ dziękuję za egzemplarz do recenzji.
