Książki

Zaczytana Madusia: „Agat. Sumienia półszlachetne” Michał Wierzba – recenzja

Przyznam się szczerze, w to piękne niedzielne popołudnie, że boję się sięgać po książki, wokół których, jeszcze przed premierą, jest rozkręcony niezwykle głośny marketing. Z takim właśnie potężnym hałasem wkroczyła na nasz rynek czytelniczy nowa książka Michała Wierzby. „Agat. Sumienia półszlachetne” to początek zupełnie nowej serii z komisarzem Leonem Dekerem w roli głównej. Czy faktycznie ta pozycja zasługuje na tyle zachwytów czy to tylko solidnie przygotowany marketing? Koniecznie czytajcie dalej!

Lubimy czytać o złych chłopcach, stojących na straży sprawiedliwości, chociaż sami nie do końca postępują kryształowo. Do ich grona dołączył z przytupem nowy bohater – komisarz Leon Deker, postać nieco tajemnicza i mocno niejednoznaczna. Ogromny wpływ na jego charakter miała wcześniejsza praca, gdy przez kilka lat działał pod przykrywką, rozpracowując brutalny półświatek narkotykowy. Wszystko trwało do czasu pewnej wpadki, gdy został zdemaskowany i niemal pożegnał się z życiem. Okres rekonwalescencji był na tyle trudny i bolesny, że została mu po nim niewygodna pamiątka – uzależnienie od leków przeciwbólowych. To ciekawy paradoks w jego przypadku – praca w narkotykach pod tym względem na niego nie wpłynęła, ale zwykła farmakologia w leczeniu szpitalnym już tak.

Sama historia początkowo wydaje się banalna. Nad rzeką we Wrocławiu zostaje znalezione ciało nastolatki, nad którą znęcali się rówieśnicy, co sami opublikowali w internecie. Swoją drogą, zawsze się zastanawiam, co trzeba mieć w głowie, żeby chwalić się takimi rzeczami, skoro obecnie tak łatwo jest znaleźć, skąd nagranie pochodzi. Zawsze mnie to zaskakuje. Sprawę do rozwiązania dostaje nasz komisarz Leon, bowiem miała być szybka i prosta do rozwiązania. Oczywiście, tak tylko wydawało się na pierwszy rzut oka, szczególnie gdy okazało się, że chłopak znęcający się nad ofiarą, zniknął i nikt nie wie gdzie jest.

Ciekawie robi się, gdy kolejne tropy w sprawie wiodą do miejscowości, w której Leon się wychował. Sytuacja zagęszcza się z każdym następnym odkryciem, szczególnie że i przeszłość rodziny komisarza nie należy do najjaśniejszych. A to wszystko jest tak naprawdę jedynie wprowadzeniem do szerszej, niezwykle pokręconej historii. Naprawdę sporo się tu dzieje, powiązania są zaskakujące, a życie komisarza Leona jeszcze bardziej pokręcone niż mogłoby się to wydawać na początku.

Michał Wierzba kupił mnie tymi „Sumieniami półszlachetnymi” – wciągnęła mnie ta historia od pierwszych stron i pochłonęłam ją w jeden wieczór. Nie przeszkadzało mi zachowanie Dekera, jego uzależnienie od narkotyków i niezwykle plastyczne opisy ich zastosowań, w moim przypadku, miały działanie mocno odstraszające. Zawsze mnie tylko zaskakuje, że ktoś po takich ostrych zjazdach, jest w stanie w miarę normalnie funkcjonować – dla mnie to brzmi niewiarygodnie.

Bohaterowie „Agatu”, nie tylko komisarz, są wyjątkowo niejednoznaczni, praktycznie każdy z nich ma swoje drugie oblicze, zupełnie inne od tego, które ukazuje na co dzień. Nie da się jednak ukryć, że Deker jest mistrzem zaskakujących relacji – począwszy od jego dziwnego układu z byłą żoną, przez kontakt z córkami czy koleżanką z pracy Karoliną, aż po jego stosunek do swoich szefów. Praktycznie wszystko ma tam drugie dno, które nie zawsze jest łatwe do zrozumienia czy do zaakceptowania. Mimo to, a może i dzięki temu, książką czyta się naprawdę świetnie.

Cieszę się, że „Agat” okazał się czymś więcej niż tylko udaną kampanią marketingową. To prawdziwie rasowy kryminał, który zaskakuje czytelnika. To faktycznie powiew czegoś nowego, chociaż to nowe jest wyjątkowo ciężkie, ale i świeże jednocześnie. Podoba mi się to mocne akcentowanie, że to początek serii, bo polubiłam Leona i kibicuję mu, żeby znalazł w końcu trochę spokoju w swoim życiu. Mam nadzieję, że Michał Wierzba nie każe nam zbyt długo czekać na kolejny tom przygód mrocznego komisarza. Polecam z całego serduszka.

/*współpraca barterowa z wydawnictwem W.A.B. / dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *