poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

Książki

Zaczytana Madusia: „Historia Lego” Jens Andersen – recenzja.

read more
Książki

Zaczytana Madusia: „Dziewczyna o mocnym głosie” Abi Daré – recenzja

read more
Książki

Zaczytana Madusia: „Ozyrys” Remigiusz Mróz – recenzja przedpremierowa

read more
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Ludzie nocy” Sam Lloyd – recenzja

    08/06/2025 /

    Ostatni tydzień był dziwny - zleciał mi zdecydowanie za szybko i wydarzyło się w nim zdecydowanie za dużo. Wymyśliłam sobie jeszcze kilka nowych wyzwań, więc na nudę na pewno nie będę narzekała w najbliższym czasie. A jeśli chodzi o czytanie,…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Sekrety służącej” Bożena Gałczyńska-Szurek – recenzja

    04/06/2025 /

    Tak mi ten tydzień pędzi, że zaczynam się zastanawiać, gdzie składa się petycje o wydłużenie dnia co najmniej o połowę. I znów czuję się trochę jak ten chomik w kołowrotku - ciągle mnie coś goni, a ja nawet jak do…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: Najciekawsze premiery czerwca 2025!

    03/06/2025 /

    Pierwsze półrocze tego roku zakończymy z prawdziwym przytupem, bo znowu będzie się działo. To będzie kolejny miesiąc z naprawdę wieloma doskonałymi premierami, które zachwycają mnie już samym swym opisem. Liczę na niesamowite historie, fascynujące zagadki i mnóstwo emocji. Kilka pozycji…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Stracona” Kate Foster – recenzja przedpremierowa

    02/06/2025 /

    Książki utkane na kanwie prawdziwych wydarzeń zawsze o wiele intensywniej działają na moją wyobraźnię. Szczególnie mocno doceniam te pozycje, w których autor wyjaśnia, skąd czerpał inspiracje, co wydarzyło się naprawdę, a co wymyślił sam, by stworzyć zgrabną i wiarygodną historię.…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Rota” Grzegorz Brudnik – recenzja przedpremierowa

    01/06/2025 /

    Bardzo lubię poznawać nowych autorów, szczególnie polskich. Najczęściej są to debiutanci, ale zdarza mi się również sięgać po twórczość tych, których do tej pory nie miałam okazji bliżej poznać. I z takim przypadkiem przychodzę właśnie dzisiaj, w tą piękną i…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Kandydat” Jakub Żulczyk – recenzja

    28/05/2025 /

    Interesuję się polityką odkąd tylko pamiętam. Już jako mała dziewczynka uwielbiałam oglądać obrady Sejmu i tak zostało mi po dziś dzień. Obecnie żyjemy w niezwykle ciekawych czasach, w których wszystko zmienia się błyskawicznie jak w kalejdoskopie, co może budzić sporą…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Katastrofa Heweliusza” Katarzyna Janiszewska – recenzja

    27/05/2025 /

    Moją wielką słabością są fabularyzowane reportaże, gdy prawdziwe wydarzenia uzupełniane są w miarę prawdopodobnymi wątkami. Jest to świetny sposób na przedstawienie historii, często niełatwej, w przystępnej formie. Stąd też moje wielkie zainteresowanie nową książką autorki książki "Skóra. Najbrutalniejsza zbrodnia wydarzyła…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Wymarzona rodzina” Marcel Moss – recenzja

    26/05/2025 /

    Z twórczością Marcela Mossa mam pewien problem. Jestem zachwycona książkami z cyklu Liceum Freuda, które zawsze czytam z wypiekami na twarzy, ale z innymi tytułami bywa już różnie. Raz lepiej, raz gorzej, niektóre nawet porzuciłam w trakcie czytania, bo zupełnie…

    czytaj dalej
    By Madusia
1234

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 37.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (81) recenzja (234) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (37) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Czytaliście kiedyś przygody Chyłki i Zordona? W Czytaliście kiedyś przygody Chyłki i Zordona? W najbliższą środę premierę będzie miał dziewiętnasty tom najpopularniejszej serii @remigiuszmroz - a ja już dziś zapraszam na recenzję!

Chyłka i Zordon debiutują w nowej roli - rodziców! Ich świat wywraca się do góry nogami, bo oto pojawiają się Pestki - Hanna i Brunon, które rządzą tą duetową rzeczywistością bez litości (i bez snu).

Nie ma się co jednak martwić na zapas – pazur Chyłki wciąż ostrzy się błyskawicznie, a jej riposty dalej trafiają celniej niż niejedna salwa z sądowej ławy. Szczególnie, gdy do gry wkracza… jej własna matka - ich rozmowy wymiatają! Uśmiałam się zdrowo.

W tym tomie Mróz sięga po mroczną inspirację – sprawę sprzed lat z Rakowic, w której dwójka nastolatków oskarżona została o brutalne uśmiercenie rodziców. I właśnie tę sprawę Zordon decyduje się poprowadzić z urzędu. Wbrew Chyłce. I wbrew rozsądkowi, ale w zgodzie z własnymi ideałami. Jakie to będzie miało konsekwencje i dlaczego aż tak wiele? Mróz nigdy nie oszczędzał swoich bohaterów i w dziewiętnastym tomie też im nie odpuści. Będzie się działo! Na wielu płaszczyznach, co doda głębi całej historii. 

„Substytucja” to prawdziwie emocjonalna sinusoida – między pieluchami a salą sądową, między rodzicielstwem a lojalnością, między troską a kryzysem. Takim zwyczajnym, życiowym, a przez to wyjątkowo niespodziewanym. A to wszystko z typowym dla Mroza tempem, ironią i zaskoczeniem. 

Nigdy nie spodziewałam się, że to napiszę, ale dziewiętnasty tom i pojawienie się Pestek to prawdziwy powiew świeżości, który pociągnie tę historię dalej. Już nie mogę się doczekać następnego! 

@remigiuszmroz wyślij ich do Krynicy Morskiej na okrągłą dwudziestą rocznicę!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @czwartastrona
Gotowi na najbliższy tydzień? Ja odpoczęłam, z Gotowi na najbliższy tydzień? Ja odpoczęłam, zregenerowałam się i czekam już na wyzwania, które przyniosą najbliższe dni!

A na blogaska właśnie wjechało zestawienie najciekawszych premier książkowych lipca (jej! w końcu udało się je zrobić, zanim miesiąc się zacznie!), także razem z Miłoszem Kłaczkiem zapraszam do lektury!💜

#świnkowybookstagram #bookblog #polskiblog #guineapigoftheday #guineapigsofinsta #petoftheday #polskibookstagramer #polskiebookstagramy #takczytam #malowanebrzegi #książkoholizm #czytanietopasja #bookstagrampl #bookobsessed #bookstagramcommunity #kochamczytać #lubieczytac
Co ciekawego czytacie w ostatni weekend czerwca? J Co ciekawego czytacie w ostatni weekend czerwca? Ja siedzę nad egzemplarzami przedpremierowymi i rozpływam się w zachwytach. Kolejny już jutro, zaś dziś chcę się podzielić wrażeniami z lektury niezwykłej książki o zagadkowym tytule „Skończyły mi się oczy”.

Siedemnaście zegarów. Cztery kobiety. I jeden pałacyk na końcu świata. Wkraczamy do świata, gdzie czas płynie inaczej – snuje się powoli, zatrzymuje w rytmie cygar, czerwonych sukienek i rodzinnych tajemnic.

Na obrzeżach małego miasteczka w pałacyku pełnym zegarów mieszkają cztery kobiety – cztery pokolenia rodu Marjańskich. Eugenia, pokerzystka z klasą. Jadzia – wieczna kusicielka. Dagny – niespełniona artystka. I Karolina – introwertyczna nastolatka, która czasem mówi tylko sylabami. Czy można być bardziej różnymi, a jednocześnie tak bardzo splecionymi wspólnym losem?

Zegary tyka, a problemy się mnożą. Eugenia przegrywa w karty fortunę, a rodzina staje przed wyzwaniem czy uda im się ocalić wspomnienia i siebie nawzajem, zanim ich osobisty mikroświat się rozpadnie. Bo w tym magicznie odrealnionym świecie emocje rządzą wszystkim – czasem są jak aksamit, a czasem jak burza.

Nie znajdziecie tu pośpiechu ani sensacyjnych zwrotów akcji. Na czytelnika czeka tu niesamowity klimat, plastyczny język i poruszające portrety kobiet, które – choć często uciekają od świata – uczą się w końcu stawiać mu czoła. 

„Skończyły mi się oczy” to nietuzinkowa, pełna ciepła i czułości powieść o więziach rodzinnych, miłości i marzeniach. Nie jest to typowa obyczajowa historia, dominuje w niej klimat starodawnego pałacyku, w którym siedemnaście zegarów odmierza nie tylko czas, ale i sekrety. To historia z którą warto spędzić czas i dać się oczarować jej urokowi.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @proszynski_wydawnictwo 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #czytajpolsko #czytampolskichautorów #czytampolskieksiążki #proszynskiiska #książkoholiczka #ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend #recenzentka #polskiebookstagramy #bookstagrampopolsku
Gotowi na weekendy? Tośka zdecydowanie tak!💜 Gotowi na weekendy? Tośka zdecydowanie tak!💜

#weekendvibes #weekendvibes💕 #petofinstagram #petoftoday #guineapigoftheday #guineapigsofinsta
Znacie twórczość Erica-Emmanuela Schmitta? Rozk Znacie twórczość Erica-Emmanuela Schmitta? Rozkochałam się w jego czarujących opowieściach w liceum, ale później czytałam już go tylko sporadycznie. Aż do teraz! Zabierałam się za lekturę z wielkimi oczekiwaniami, dużym strachem i drżącym serduszkiem, czy odnajdę te wszystkie emocje, które zawsze mi fundował. 

Okazało się, że tak! „Callas, moja rywalka” jest doskonałym świadectwem, że Eric-Emmanuel Schmitt znów zrobił to, co potrafi najlepiej – stworzył poruszającą, mądrą i boleśnie ludzką opowieść na zaledwie nieco ponad stu stronach. A ja, po raz kolejny, przepadłam bez reszty.

Zainspirowany postacią Marii Callas – wielkiej divy, która znów trafiła na języki po zeszłorocznej premierze filmu z Angeliną Jolie – Schmitt kreśli niesamowitą historię jej fikcyjnej rywalki. Carlotta Berlumi, niegdyś gwiazda sceny, dziś stara, zgorzkniała kobieta powraca do mediolańskiej La Scali. W cieniu Marii zgasło całe jej życie, bowiem to w niej upatrywała źródło wszystkich swoich niepowodzeń, czy to zawodowych czy prywatnych. Wydawać by się mogło, że u schyłku życia chce przeprowadzić rachunek sumienia… ale czy tak właśnie się stanie?

„Callas, moja rywalka” to piękna opowieść o pasji, zazdrości, ambicji i cienkiej granicy między podziwem a obsesją. O tym, jak łatwo jest przegrać swoje życie, szukając winy wszędzie, tylko nie w sobie. O tym również, że talent może być źródłem radość, ale też i przyczyną frustracji i udręki. I także o tym, że talent może być jednocześnie darem i przekleństwem. I że wszystko tkwi w naszych doniach.

„Callas, moja rywalka” to Schmitt w najwyższej formie – subtelny, refleksyjny, pełen emocji. Dla mnie jest to wyjątkowo sentymentalny powrót po latach, jak spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem z dzieciństwa. Znów poczułam magię tkwiącą w prostych słowach, znów zakochałam się w czystych emocjach i doceniłam zwięzłość formy, która w świecie przytłoczonym nadmiarem informacji, jest jak podmuch świeżości. To było piękne doświadczenie.

Premiera w najbliższą środę, 02.07.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @znak_literanova 

#recenzjaksiążki #recenzjaprzedpremierowa #czytamirecenzuję #polskiebookstagramy
Oglądaliście dzisiaj historyczne wydarzenie, którym był drugi lot Polaka w kosmos? My w pracy zebraliśmy się w jednej sali, żeby przeżyć to w większym gronie, a mnie samej nie ominęło zaskakująco duże wzruszenie. Taka historia może się dziać na naszych oczach!

Dziś też chciałabym opowiedzieć o książce, która zdecydowanie za długo leżała na mojej podręcznej hałdzie hańby. 

„Mocno śpij” J.H. Markerta to thriller zaczynający się od egzekucji seryjnego mordercy zwanego „Ojcem Ciszy” – milczącego niemal do samego końca. Tuż przed samą śmiercią z jego ust padnie jedna, ostatnia i wyjątkowo zatrważająca wypowiedź. To zdanie uruchomi prawdziwą lawinę zdarzeń, których finał trudno przewidzieć.

Detektyw Tess Claiborne prowadzi śledztwo, które szybko staje się osobiste, mroczne i niebezpieczne. Gdy jej córka zniknie, a kluczem do rozwiązania zagadki może się okazać jedyny ocalały chłopiec z przeszłości, napięcie sięga zenitu. Dosłownie, chwilami musiałam robić przerwę na złapanie oddechu. 

„Mocno śpij” nie jest horrorem na efekciarskich sterydach, działających na najprostszych instynktach. To książka, która działa ciszą, niedopowiedzeniem i lękiem, narastającym powoli, ale niezwykle skutecznie.

Jeśli lubisz thrillery psychologiczne, które zostają z Wami długo po ostatniej stronie – to zdecydowanie lektura dla Was. Osobiście uważam, że teraz jest na nią najlepszy czas, bo długie letnie wieczory skutecznie rozjaśnią mrok tej przerażającej historii. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @hardewydawnictwo 

#recenzjaksiążki #ksiazkanadzis #czytamirecenzuję #czytam #bookoftheday #jhmarkert #czytamwszędzie #książkoholiczka #ksiazkowelove #kochamczytać #polskiebookstagramy #polishbookstagram #czytelniczka #książkara #książkostagram #recenzentka #czytaniemymnałogiem
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top