Lifestyle

Podróżniczy Liebster Blog Award. ;)

       Dokładnie miesiąc temu zostałam nominowana przez jeden z moich ulubionych blogów w pewnej zabawie, w której brałam udział w okresie wakacyjnym. Przez ten czas pojawiło się jeszcze kilka innych nominacji (ach, ta popularność ;p), ale dopiero ta spodobała mi się na tyle, żeby po raz kolejny się zabawić. Szczególnie że, nie ukrywajmy tego, nieco ogórkowy sezon w podróżach moich nastąpił, bo z racji zimy zaszyłam się po kocem i staram się wychodzić jak najmniej na zewnątrz. Dlatego też taki wpis wydaje mi się być miłym urozmaiceniem, ponieważ mam możliwość wspomnieć w nim o wielu rzeczach, o których wcześniej nie pisałam. A i sporo śmiesznych zdjęć można też dorzucić. 😉 Zapraszam do czytania. 😉

na zachętę- człowiek z głową konia. ;p


1. Twoje miejsce na ziemi.        Praktycznie odkąd pamiętam, ciągnęło mnie do Krakowa. W czasach licealnych, gdy decydowaliśmy gdzie chcemy wylądować na studia, nie brałam pod uwagę żadnego innego miasta poza nim. I odkąd tu trafiłam, utwierdzam się w tym, że to właśnie jest moje miejsce na Ziemi i tutaj chcę być. Lubię wracać do swojego domu, do Częstochowy, do rodziców, ale jednak większość mojego obecnego życia toczy się tutaj i nie zamieniłabym Krakowa na nic innego. Mógłby tylko nieco bliżej morza leżeć, nic przeciwko bym nie miała. 😉

z moim ulubionym zamkiem, który podziwiam zawsze z daleka. 😉


2. Pakowanie to dla Ciebie…
       obecnie czynnością opanowaną niemalże do perfekcji. 😉 Chociaż do tej pory z rozrzewnieniem wspominam moje pierwsze kolonie, na które zapakowałam nawet szlafrok, którego nie użyłam ani razu. 😉 Jednak trening czyni mistrza i przy moim niespokojnym trybie życia, kilku przeprowadzkach w Krakowie i częstych wyjazdach (niektórych bardzo spontanicznych, jak wtedy gdy wylądowałam na trzy dni we Wrocławiu z jedną malutką torebką, gdzie zmieścił się telefon, klucze, portfel, chusteczki, puder i pomadka do ust) nauczyłam się pakować szybko i dokładnie, mając swoje żelazne zestawy na każdy wypad. W ten sposób otwieram tylko szuflady i z góry wiem, co muszę wrzucić do plecaka. A ten mam chwilami tak wypchany, że jest większy ode mnie i wszyscy mają ze mnie wielki ubaw. 😉

powrót z Tall Ships Races, dworzec w Szczecinie. 😉

3. Jakie jest Twoje największe marzenie podróżnicze?
      
Pytanie-rzeka, bo takich marzeń mam mnóstwo. Zawsze powtarzałam, że najbardziej ciągnie mnie do Szkocji i Portugalii. Ten drugi kierunek planuję w przyszłym roku połączyć w jedną podróż z wyprawą do Hiszpanii, po obronie pracy magisterskiej, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. 😉 Z takich dalszych marzeń, na które przyjdzie trochę poczekać, to na pewno Nowa Zelandia, bo uważam ją za absolutnie fantastyczną. Zaś z miejsc, w których już byłam, koniecznie chcę wrócić na Teneryfę, bo w tej wyspie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Był to mój pierwszy studencki wypad, taki dość bardzo mocno na spontanie, bo dopiero na tydzień przed wyjazdem kupowaliśmy bilety i polecieliśmy tam na przełomie marca i kwietnia. Tak zróżnicowanej krainy jeszcze nie spotkałam, a wjazd kolejką na wulkan Teide, o wysokości 3718 m.n.p.m. zapamiętam do końca życia. I jak na razie, jest to najwyższy punkt na Ziemi, jaki udało mi się osiągnąć. Podkreślam, na razie. 😉

widok na Teide.
widok z Teide. 😉
szczyt. 🙂
i fota na wulkanie. 🙂

4. Co wolisz: znane smaki czy eksperymenty kulinarne?
      
Powinnam odpowiedzieć, że oczywiście, eksperymenty kulinarne, podróże kształcą, tyle dobrego i nowego można spróbować, ale nie do końca byłaby to prawda. Jestem osobą dość wybredną i jak się uprę, że czegoś nie lubię (czego oczywiście nigdy wcześniej nie próbowałam), to nie tknę tego, choćby nie wiadomo co. 😉 Niemniej, czasem lubię spróbować czegoś nowego, ostatnio Tomasz wmuszał we mnie ośmiornicę (argumentując, że jak wylądujemy w hiszpańskiej Galicji, to koniecznie będę tam musiała ją zjeść, więc lepiej, żebym wiedziała co mnie czeka), na szczęście, dość mi smakowała. Generalnie owoce morza mnie nie kręcą, chociaż przyznam się, że w kalmarach zakochałam się na Teneryfie i zwykle staram się ich próbować podczas swoich podróży. 😉

Madusia, kalmary, Teneryfa i poparzenie słoneczne. 😉
pierwszy raz z sushi był totalnym niewypałem, później jednak się w nim zakochałam. 🙂
szynka parmeńska we Włoszech. <3

5. Zwiedzanie czy odpoczynek – jakim typem turysty jesteś?        Typowa odpowiedź studenta prawa- to zależy. 😉 Generalnie, zawsze mnie nosi i nie mam ochoty siedzieć w miejscu, ale są takie dni, gdy po prostu nic się człowiekowi nie chce i wtedy ma ochotę zalec na plaży i leżeć w pełnym słońcu. Zwykle jednak jest to taki jeden dzień przerwy i nazajutrz zaczynam się wiercić w miejscu i zastanawiać gdzie by się tu ruszyć, co by tu ciekawego zobaczyć. Chyba jednak wersja ze zwiedzaniem bardziej do mnie pasuje, szczególnie takich miejsc, gdzie nie ma za wielu ludzi. 😉

chwila odpoczynku na materacu….
czy w basenie
ale głównie aktywnie na szlaku
chociaż czasem zwiedzanie mam utrudnione. 😉

6. Wymień swoje trzy cechy pomagające i trzy cechy przeszkadzające w życiu codziennym.
      
Pytań o cechy nie lubię, bo zawsze ciężko mi to ocenić. Są jednak takie cechy, które spełniają oba kryteria i myślę, że na nich się skupię. 😉 Po pierwsze, jestem spontaniczna, co ma swoje plusy i minusy, bo często najpierw coś zrobię, a później dopiero pomyślę i różnie to wychodzi. Po drugie, z systematycznością zdecydowanie nie jest mi po drodze, więc pracuję głównie zrywami, jak najdzie mnie natchnienie. To też nie jest najlepsze, bo czasem nie robię nic, ale jak już zacznę, to sporo ogarnę za jednym razem. Trochę utrudnia mi to pisanie magisterki, ale ciągle liczę, że ten zryw przyjdzie w dobrym momencie. Zaś po trzecie, co może wydać się śmieszne, ale ja strasznie szybko chodzę, co sprawia, że ciężko ze mną spacerować, ale za to dobre tempo po górach mi się dzięki temu utrzymuje. 😉

we Wrocławiu- głównym celu moich spontanicznych wyjazdów. 😉

7. W kilku zdaniach opisz swoją pasję.
       
Jak da się łatwo zauważyć, głównie piszę o podróżach, które uwielbiam, chociaż nie do końca wiem, czy można je nazwać moją pasją. Natomiast wiem, że jest nią na pewno czytanie. 😉 Od dziecka czytano mi bajki na dobranoc, co czasem trwało dość długo, bo ciągle domagałam się więcej i więcej, aż sama nauczyłam się czytać i pochłaniałam wszystko, co tylko wpadło mi w ręce. I tak mi już zostało aż do dzisiaj. Znaczną część mojego bagażu przy przeprowadzkach zajmują kartony z książkami, księgarnie są dla mnie miejscem największych pokus i jedynym sklepem do którego wchodzę dobrowolnie i nie mam ochoty wyjść po trzech minutach. Książki towarzyszą mi zawsze, głównie papierowe, ale ostatnio zabrałam Tomaszowi Kindla i dzięki temu mój kręgosłup odetchnął z ulgą, bo już nie zabieram ze sobą opasłych tomów w twardych oprawkach, tylko jedno małe urządzenie. 😉 Co do ulubionych pozycji czytelniczych, to głównie książki historyczne połykam i biografie, przede wszystkim kobiet. 😉 Ostatnim zaś moim zakupem jest biografia Vivien Leigh, która zagrała jedną z moich ukochanych postaci (nawet wypracowanie na egzaminie gimnazjalnym o niej pisałam), a mianowicie Scarlett O\’Harę w \”Przeminęło z wiatrem\”. <3

obowiązkowa książka do poduszki.
prezenty świąteczne to idealny moment na uzupełnienie księgozbioru. <3

8. Blog to dla mnie…
      
niesamowita przyjemność dzielenia się opowieściami z innymi ludźmi. 🙂 Swój blog traktuję nieco jak album z przeżyciami z moim podróży, bowiem doszłam do wniosku, że to jedna z lepszych form ich prezentowania. Zawsze mogę do nich wrócić, opisy nie przeminą, a i innym nie muszę opowiadać po kilka razy tych samych historii, tylko odesłać ich do konkretnego wpisu, gdzie wszystko jest ładnie przedstawione. Z każdą kolejną opowieścią lubię go coraz bardziej i cieszę się jak dziecko, gdy widzę, że jednak ktoś go naprawdę czyta i komentuje (Tomasz może potwierdzić, że tak właśnie się cieszę ;p).

tak właśnie się cieszę. ;p

9. Północ, południe, wschód czy zachód – w którą stronę świata najbardziej Cię \”ciągnie\”?        To kolejne trudne pytanie, bowiem ciągnie mnie wszędzie. 😉 Jednak ciut mocniej ciągnie mnie tam, gdzie cieplej, bo strasznie nie lubię marznąć, więc gdybym koniecznie musiała wybrać jeden kierunek, to byłoby to południe. 😉 I to naszego pięknego kraju, gdzie mieszczą się góry, które ostatnimi czasy uwielbiam (co też łatwo można zauważyć) jak i południe naszego kontynentu. Mogłoby jednak u nas być ciut cieplej, a wtedy nie musiałabym się nigdzie ruszać. Już to widzę. 😉

piękne nasze Tatry- widok z Krzyżnego na Dolinę Pięciu Stawów Polskich.
i cieplutka Chorwacja. <3

10. Twoje życiowe motto.
      
Jest niezmiernie proste, bo zawsze sobie powtarzam, że wszystko będzie dobrze. I jest. Po prostu. 🙂

a z racji tego, że jest dobrze- nasza nowa współlokatorka- Kluska. <3

11. Przetarte szlaki czy własne ścieżki – gdzie najczęściej można Cię spotkać?
      
Moja mama zawsze twierdziła, że w dzieciństwie wszystko robiłam po swojemu i tak mi zostało. 😉 Przetartych szlaków trzymam się jedynie w górach, bo tam jednak nie lubię ryzykować. Góry są piękne, ale trzeba je szanować i bardzo w nich uważać, dlatego tam nie wytyczam swoich własnych dróg. W innych kwestiach- bardzo często. 😉

będzie po mojemu i już. 😉

~~Madusia.

a dodatkowo możecie zagłosować na ten post w serwisie Zblogowani pod adresem http://zblogowani.pl/wpis/241352/podrozniczy-liebster-blog-award. 🙂 wystarczy kliknąć w łapkę po lewej stronie na górze. 🙂 ;*

No Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *