Hiszpańskie opowieści: Comares – białe miasteczko na wzgórzu.
w tle na samym środku jest widoczny szczyt, na którym leżą Komary. 😉 |
Wjazd do miasta możliwy jest przez wielką bramę, przed którą jednakże znajduje się całkiem duży parking przeznaczony głównie dla turystów. Na nim to właśnie zostawiliśmy nasz dzielny samochód (który naprawdę dawał radę na drodze mimo iż do off-roadowego auta zdecydowanie było mu daleko) i na nóżkach ruszyliśmy pod górę na zwiedzanie miasteczka.
Turystów zbyt wielu nie było, zaskoczył nas za to tłok na rynku, gdzie stało zaparkowanych bardzo dużo miejscowych samochodów. Później się okazało, że zebrali się na nim z powodu pogrzebu, bowiem już wracając minęliśmy całkiem sporą kawalkadę z trumną na początku. Przy rynku wznosi się piękny taras widokowy, z którego przy dobrej pogodzie widać morze, odległe zaledwie o jakieś trzydzieści kilometrów. Myśmy przyjechali akurat koło południa i słońce operowało tak mocno, że skutecznie utrudniało dobrą widoczność plus i tak nieco pochmurno było.
tam gdzieś w tle powinno być morze. 😉 |
Zamek co prawda dość słabo przypomina budowle nasuwające się bezpośrednio na myśl, gdy słyszy się tą nazwę, ale ma coś w sobie. Trzeba przyznać, że jednak Maurowie potrafili tworzyć piękne rzeczy i cieszy fakt, że nie wszystko zostało zniszczone przez wieki. Przede wszystkim najbardziej podobało nam się usytuowanie zamku, bowiem fantastycznie widać było z niego całe miasteczko i okolicę. Nic dziwnego, że wybrali akurat takie miejsce.
przez ten czerwony prześwit trzeba było się przecisnąć, żeby wejść do środka. 😉 |
Zdecydowanie opłacało się wspinać i przeciskać, bo widoki z wieży były naprawdę fantastyczne. Szczególnie rewelacyjnie wyglądało miasteczko, jednak te kilka metrów więcej robi różnicę. W środku wieży dość ciężko było się poruszać, bo nie ma tam podłogi, tylko kamienie i trzeba było skakać po nich bądź też przesuwać się wolnym tempem, żeby przypadkiem nie ześlizgnęła się stopa. Ale przy zachowaniu odpowiedniej uwagi i czujności, spokojnie można było cieszyć się pięknem okolicy. 🙂
Zauważyliśmy, że w wielu miejscach można spotkać siłownie urządzone na świeżym powietrzu, dodatkowo w punktach niezwykle atrakcyjnych widokowo. W Comares też jest taka siłownia, gdzie zatrzymaliśmy się na kilka minut, aby połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli poćwiczyć i nasycić się widokami. A okolica naprawdę robi wrażenie – mnóstwo pagórków i różnobarwnych pól tworzących niesamowicie piękne połączenia. I oczywiście jeszcze mnóstwo białych miasteczek, usianych jak malutkie punkciki na tej cudnej mapie. Nie tylko morze w Andaluzji robi wrażenie, na lądzie też nie brakuje świetnych widoków. Plus jeszcze cienie chmur rysujące się na powierzchni. Nic, tylko się zakochać i zostać tutaj. 🙂
Druga strona miasteczka nie robi już takiego spektakularnego wrażenia, aczkolwiek też jest całkiem urocza. Wpadliśmy tutaj na kościółek, który idealnie wpasował się w okolicę i gdyby nie charakterystyczna kopuła, to pewnie byśmy go nawet nie zauważyli. Na sam koniec naszego zwiedzania dotarliśmy na Ulicę Przebaczenia (Calle del Perdon), będącą pamiątką po zbiorowym chrzcie Maurów, który miał właśnie na niej miejsce. Na pamiątkę tego wydarzenia (i trzydziestu rodzin, które wtedy przyjęły chrzest) od tamtej pory na zakończenie niedzielnej mszy dzwony kościelne biją trzydzieści razy. Ciekawe jak wyglądało naprawdę tamto wydarzenie, bo wydaje nam się, że mogło nie być aż tak różowo. 😉
Przyznam szczerze, że bardzo się cieszę, że nie ominęliśmy tego miasteczka, bowiem naprawdę jest warte odwiedzenia. Fakt, że nie spotkaliśmy go w żadnym z posiadanych przez nas przewodników, nieco dziwi, bo jest to bardzo urokliwe miejsce. Nie tylko jest świetnie położone, ale też posiada piękną historię i ciekawe miejsca. Z tego co zaobserwowaliśmy, to na pewno jest znane fanom turystyki pieszej, bowiem rozciąga się wokół niego pięć oznakowanych szlaków, o których można poczytać sporo na stronie miasteczka. Zdecydowanie polecamy wybrać się tam, bo na pewno można odpocząć od turystycznego zgiełku i odpocząć w przepięknych warunkach. I oczywiście wejść na wieżę po drabinie. 😉
24 komentarze
♥ Łucja-Maria ♥
Madusiu!Życzę aby nadchodzący Nowy Rok 2016 był dla Ciebie i Twojej Rodziny szczęśliwy, bez smutków i trosk i aby Twoje marzenia zawsze się spełniały.
Unknown
I like your blog!http://larisamerkulova.blogspot.ru/
Framlii
Hiszpania jest przesliczna, kiedy ostatnio tam byla urzekla mnie swoim wygladem! Chociaz powiem szczerze ze hiszpanskie drogi troche mnie do siebie zrazily :/ Zapraszam na mojego bloga! http://vframlii.blogspot.nl/ Mieszkam w Holandii a no moim blogu opisuje glownie podroze, swieta czy zwyczaje ktorych nie ma w polsce ale tez stylizacje! Napewno nie bedzie nudno! Zachecam do obserwowania! 🙂
Unknown
Fajny post :)http://natalee01.blogspot.com/
♥ Łucja-Maria ♥
Madusiu!Na zbliżające się Święta pragnę złożyć Tobie i Twoim Bliskim życzenia przeżywania Bożego Narodzenia w zdrowiu, radości i ciepłej rodzinnej atmosferze.A Nowy Rok niechaj będzie dla Was czasem pokoju i realizacji marzeń.WESOŁYCH Świąt!
Viola
Wspaniałe klimaty- uwielbiam takie miasteczka. ;DTa uliczka na przedostatnim zdjęciu jest niesamowita!A jeśli chodzi o tą szczelinę co musieliście się przeciskać.. hmm pewnie ktoś ciut bardziej.. postawny- miałby problem. 😉
Katzebemol
Jak tam ładnie. Super zdjęcia :)Wesołych Świąt
Ania | wroznestrony.pl
Urocze miasteczko. Bardzo podoba mi się usytuowanie tych przyrządów do ćwiczeń – gdy ciało ćwiczy, odpoczywa wzrok i umysł :)P.S. Gratuluję znalezienia pracy!
ANRU.pl
jak zawsze pięknie <3Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę :)Anru,
Wanda
Wesołych Świąt
Okiem Joanny
ja chyba jednak kocham góry 🙂 a takie widoki z pewnością 😀
Kasia | inspirujsiebie.pl
zimno na dworze a tu takie gorrrrrące zdjęcia, no nic tylko wskoczyć w samolot!!
Life and chill
Świetna ta wieża 🙂
GINA LOVES CATS
Fajnie tak \”przypadkiem\” wpaść na takie widoki 🙂 super sprawa. A gdzie ty szukasz pracy teraz ?
Anonimowy
\”Komary\” warto zobaczyć, to widać na Twoich zdjęciach! Siłownie urządzone na zewnątrz to super sprawa:)
Giga
Z pewnością jest to miasteczko warte zobaczenia. Jest piękna zabudowa, zamek i cudowne widoki:)
♥ Łucja-Maria ♥
Czytając Twoje posty i oglądając wspaniałe zdjęcia, coraz bardziej pragnę znowu wrócić do Hiszpanii. Jestem oczarowana tym krajem.Nie znam Comares. Bardzo tego żałuję. Cieszę się, że nam go pokazuje.Jest bardzo piękne i pełne uroku.Pozdrawiam:)*
Wanda
Wprost cudownie zdjęcia bajkowe jak i krajobrazy serdecznie pozdrawiam(ślicznie razem pozujecie buziole)
Katsuumi
Poważnie zazdroszczę Ci tych podróży, taka to pożyje!
Sia
Do Hiszpanii mnie nie ciągnie – chociaż pięknie tam! – ale języka hiszpańskiego chciałabym się nauczyć 🙂
Jointy&Croissanty
Piękne widoki! Zazdroszczę Wam tej podróży o tej porze roku (oczywiście w taki pozytywny sposób;)Z brakiem czasu mam podobnie niestety:/
Kinga On Tour
W końcu mam czas, aby przeczytać o Waszej podróży i obejrzeć te wszystkie wspaniałe zdjęcia! To miasteczko wygląda uroczo, aż dziwne, że nie spotka się go raczej w przewodnikach. W sumie z drugiej strony to może lepiej, bo tak to mogłoby stracić swój urok i byłoby tam więcej turystów… Tą wieża i wejście po drabinie 😀 to musiało być coś! Pewnie też bym się skusila. A na stronie tego miasteczka nie ma nic odnośnie tego czy można tam wchodzić i czy jest udostępniona turystom? 🙂
Anonimowy
W życiu bym nie pomyślała, że to jest wieża 😉 Znam ten ból braku czasu i na razie nie znalazłam metody pozwalającej na wyrobienie się ze wszystkim (no poza siedzeniem do nocy ;p). Powodzenia w nowej pracy 🙂
Czasem tak jest...
Ojej,ale zazdroszczę i pracy i podróży 🙂 A tak na serio to piękne widoki. Pochwal sie co to za praca?