Książki

Zaczytana Madusia: Krótkie podsumowanie marca 2022!

Czy 18 kwietnia to dobra data na napisanie czytelniczego podsumowanie marca? Otóż moi kochani – jest to data wręcz idealna! I to wcale nie dlatego, że mamy dzisiaj trzecią rocznicę ślubu. 😉 Poza tym, jest to też doskonały moment, żeby zabrać się wreszcie za pisanie podsumowań, a nie tylko zapowiedzi, bo zawsze lepiej opowiada się o książkach już przeczytanych. Aczkolwiek ciekawsze na pewno są te, które jeszcze przed nami, tych zaś ciągle hałdy mam w mieszkaniu i nie chcą się zmniejszać (chyba że jakaś na mnie w końcu spadnie), ale na pewno sami też przez to przechodzicie. A przechodząc do konkretów, zapraszam na kilka słów o moich marcowych lekturach!


W marcu przeczytałam trzynaście książek, z czego sześć w wersji papierowej widocznej na powyższym zdjęciu. Zdecydowanie moim numerem jeden pozostaje „Doktórka od familoków”, którą miałam przyjemność zrecenzować przedpremierowo (tutaj możecie ją przeczytać). Ciągle jestem pod dużym wrażeniem lektury i zawartej w niej historii, która potwierdza, że najlepsze i zarazem najbardziej nieprawdopodobne scenariusze tworzy samo życia.

Jeśli chodzi o pozostałe to na pewno muszę poczynić jeszcze recenzję o Kalibabce (całkiem interesująco się czytało jego historię) i o Księciu Harrym (bo tu z kolei był dramat i muszę gdzieś wylać swoje żale na jej temat, żebym nie dusiła tego wszystkiego w sobie, to przecież niezdrowe jest). „Sekcja zwłok” była świetna i wciągająca, jeśli ktoś lubi klimaty true crime, to jest to dla niego obowiązkowa lektura. „Rodziewiczówna” zaś jest mocno zaskakująca – bardzo skupia się na jej tożsamości, ale w fascynujący sposób opowiada także o realiach tamtych czasów i sytuacji kobiet (a to mnie zawsze ciekawi). Jeśli zaś chodzi o książkę „Maxima culpa” to twierdzę, że każdy powinien ją przeczytać i obiektywnie samemu wyrobić sobie swoją opinię, bez narzucania jej innym. Tyle w temacie.


Całość mojej marcowej listy lektur możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Jeśli chodzi czytanie w Legimi, to w zeszłym miesiącu przeczytałam siedem pozycji. Odkryłam Agnieszkę Pietrzyk i jak „Terytorium” trochę mnie rozczarowało, tak „Las zaginionych” był świetny, polecam! Autobiografia Toma Feltona jest jak miękki kocyk i spotkanie ze starym przyjacielem przy kubku kakao – dużo wspomnień, uśmiechów i pozytywnych uczuć. Wiadomo, że nie tylko one się pojawiają, ale w porównaniu do książki Harrego, jest to bardzo ciepła lektura, którą polecam nie tylko fanom Pottera. Jeśli szukacie bardzo dobrego kryminału, to zastanówcie się nad „Bez tchu” – świetna historia powiązana z Himalajami – opisana w doskonałym stylu przez autorkę, przeczytałam jednym mroźnym tchem. Najlepszą jednak lekturą na Legimi była „Łączniczka” Magdy Knedler – historia o dziewczynie, która stworzyła znak Polski Walczącej. Przyznam się szczerze, że nie znałam jej losów i byłam bardzo zawiedziona zakończeniem – ale to musicie sami przeczytać książkę, żeby zrozumieć dlaczego tak było.

Na dzisiaj to tyle, zabieram się do świętowania! Wyglądajcie jednak pod koniec tygodnia nowej recenzji!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *