poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Dziki, mroczny brzeg” Charlotte McConaghy – recenzja premierowa

    12/11/2025 /

    Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze, czyli krótka opowieść o tym, jak to przez ten długi weekend się ogarnę, opiszę to wszystko, co przeczytałam i w ogóle będzie miodzio. Nie było, bo spędziłam ten czas głównie leżąc, śpiąc…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Zabiłaś mnie pierwsza” John Marrs – recenzja

    05/11/2025 /

    Piąty dzień listopada w anglosaskiej tradycji funkcjonuje jako rocznica wykrycia spisku prochowego, który miał na celu zgładzenie króla Anglii i Szkocji Jakuba I Stuarta. Noc Ognisk stała się pretekstem do wielkich plenerowych widowisk, których kulminacyjnym momentem jest palenie wielkich stosów,…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: Najciekawsze premiery listopada 2025!

    03/11/2025 /

    Ostatnie miesiące czytelniczo należały do wyjątkowo rozbuchanych i ciężko było nadążyć za tym wszystkim, co pojawiało się wśród nowości. Na szczęście końcówka roku przynosi nieco wyciszenia, aczkolwiek w listopadzie zdecydowanie ilość ustępuje miejsca jakości. Pojawi się kilka naprawdę długo wyczekiwanych…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Cher. Autobiografia. Część 1” Cher – recenzja

    29/10/2025 /

    Kocham biografie! Odkąd sięgam pamięcią zawsze fascynowały mnie życiorysy wielkich kobiet, które najczęściej wyróżniały się w historii na tyle, by doczekać się własnej opowieści. Stąd też z dużą dozą nieufności podchodzę do tych, poświęconych osobom żyjącym, bo tutaj zwykle dostajemy…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Śmiały” Elżbieta Cherezińska – recenzja premierowa

    28/10/2025 /

    I oto nadszedł ten naprawdę długo wyczekiwany moment. Dzisiaj swoją premierę ma nowa książka Elżbiety Cherezińskiej poświęcona jednemu z najwybitniejszych władców naszego kraju, którego pamiętamy głównie z konfliktu z pewnym biskupem i jest to niestety pamięć bardzo szkodliwa. "Śmiały" to…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Alter” Marcel Moss – recenzja przedpremierowa

    27/10/2025 /

    Emocje po Targach Książki w Krakowie jeszcze nie opadły, a tu wielkimi krokami zbliża się środa wraz ze swymi doskonałymi premierami (aczkolwiek już jutro pojawi się najbardziej wyczekiwana przeze mnie powieść w tym tygodniu). Na pierwszy ogień postanowiłam wziąć autora,…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Zabawa w chowanego” Soren Sveistrup – recenzja

    25/10/2025 /

    Targi Książki w Krakowie trwają w najlepsze - jest ciut lepiej niż w poprzednich latach, ale ciągle to zdecydowanie zbyt małe miejsce na takie tłumy. Jak na naród, który nie czyta prawie nic, taka frekwencja na pewno cieszy. Teraz pewnie…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Nowy świat” Jerzy Boczkowski – recenzja

    22/10/2025 /

    Są takie książki, które potrafię wciągnąć w jeden dzień i często objętość nie ma tu większego znaczenia. Zdarzają się też i takie lektury, nad którymi spędzam zdecydowanie więcej czasu i nie dlatego, że fabuła bywa przeciętna; jest wręcz przeciwnie -…

    czytaj dalej
    By Madusia
1234

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 38.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (104) recenzja (299) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (41) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Byliście kiedyś w Wenecji? To jedno z tych miejsc, Byliście kiedyś w Wenecji? To jedno z tych miejsc, które za każdym razem pokazuje zupełnie inne oblicze. Byłam tam już dwa razy, w tym raz z dłuższym noclegiem na wyspie, dzięki czemu mogłam poczuć prawdziwy, cichy rytm miasta, gdy jednodniowi turyści odpływają. A i tak książka „Wenecja. Dzieje morza i lądu” bardzo mnie zaskoczyła.

Za pocztówkową fasadą kryje się historia pełna zwrotów akcji, morskiej potęgi i nieoczywistych wątków, które przez wieki kształtowały cały basen Morza Śródziemnego. Wenecja trzęsła okolicą bardziej, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka, począwszy od Cypru, przez Dalmację aż po Kretę.

Zaskakująco najbardziej urzekł mnie fragment o Palmanovie, idealnym mieście, które też miałam okazję odwiedzić. Jeśli lubicie miejsca inne niż wszystkie, koniecznie dopiszcie je do listy.

Mimo wyglądu, to nie jest sucha, historyczna cegła. To opowieść, która wciąga jak najlepsza powieść. Krótkie rozdziały, mnóstwo anegdot, lekki styl, a przede wszystkim ta niesamowita umiejętność autora, by wyczarować historię z fragmentu muru czy niemal niewidocznego detalu architektonicznego.

Wenecja to jednak przede wszystkim ludzie - ci, którzy ją tworzyli i ci, których zaczyna boleśnie brakować. Wieczorami miasto pustoszeje w tempie, które daje do myślenia. Turystyczna presja, wyludnienie, zbyt wiele odwiedzających i zbyt mało mieszkańców - współcześnie miasto też boryka się z wieloma problemami.

„Wenecja. Dzieje morza i lądu” to idealne połączenie powieści, przewodnika i historycznej opowieści. Piękna, mądra, wartościowa książka, a złota okładka zachwyca od pierwszego wejrzenia. Polecam z całego serduszka każdemu, kto kocha to miasto lub dopiero chce je lepiej poznać. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @znak_koncept 

#kącikniedzielnychrecenzji #recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #polskiebookstagramy #takczytam #książkoholiczka #recenzentkaksiążek #recenzentka #czytelniczka #czytamwszędzie
Jak zapatrujecie się na książki pisane w duetach? Jak zapatrujecie się na książki pisane w duetach? Osobiście nie przepadam za nimi, ale wiadomo, że od każdej reguły są wyjątki. I dzisiaj recenzja jednego z nich!

Były korespondent wojenny marzy o ciszy i spokoju, więc zupełnie nie spodziewa się, że trafiając do biura w bytomskiej kamienicy,  będzie się działo więcej niż na niejednej misji. Marcin Lorenc chciał tylko napisać książkę, a dostał chaos, dziwaków na każdym piętrze i poziom adrenaliny, który spokojnie wystarczyłby na trzy wojny. A przecież Bytom to podobno najmilsze miasto w Polsce.

W „Najmilszych” Chmielarz i Ćwiek udowadniają, że największą siłą opowieści są ludzie. Lokatorzy tej kamienicy to galeria barwnych osobowości, dzięki którym akcja pędzi na złamanie karku. A narratorem w tym całym chaosie jest duch jednego z mieszkańców, który domaga się odkrycia prawdy o swojej śmierci. Tu naprawdę może się wydarzyć wszystko.

I o dziwo, to działa! Nawet gdy historia zahacza o absurd, całość składa się na świetny, oryginalny kryminał, od którego trudno się oderwać. To idealna książka na jesienne wieczory, bowiem grzeje lepiej niż kocyk, bawi, trzyma w napięciu i funduje ocean endorfin, zwykle brakujących nam w listopadzie.

A moją ulubioną postacią jest gangster-coach. Tak, BYTOM MA TAKICH. I tak, jego metody są niezwykle skuteczne. I absolutnie szalone. 

Kupuję ten klimat! Podoba się dla mnie! Czytajcie!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwo_wab 

#recenzjaksiazki #czytamirecenzuję #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #czytajpolsko #polskiebookstagramy #polskibookstagram #czytaniejestsuper #czytamkryminały #ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend
Czy pielgrzymka może być tematem komedii? Mateusz Czy pielgrzymka może być tematem komedii? Mateusz Glen udowadnia, że tak wysyłając Tą Jedną Ciotkę na taką właśnie wyprawę! Zapnijcie pasy, bo to prawdziwa jazda bez trzymanki.

Ciotka, Beata i Kubuś ruszają pieszo z Gdyni do Częstochowy, a pomimo doskonałego przygotowania (Ciotka i jej wypchane walizy!), to nikt nie mógł przewidzieć ukąszenia żmii, rękoczynów Ciotki wobec burmistrza ani też najważniejszego - zaginięcia Czarnej Madonna, będącej celem rokrocznych sierpniowych pielgrzymek do Częstochowy.

I kto ratuje sytuację? Oczywiście CIOTKA.
W przebraniu zakonnicy, z tupetem, znajomościami i pełnym przekonaniem, że świat trzeba naprawić natychmiast. Nie straszny jej koncert na Błoniach czy tajne akcje w klasztorze, a wszystko to utrzymane w konwencji totalnego absurdu i humoru,, przy którym trudno powstrzymać łzy śmiechu.

Ta książka to świetna parodia współczesności- pełna szczerości, czułości, prześmiewczego tonu, ale i refleksji o samotności, przemijaniu i potrzebie bliskości. A sama Ciotka, no cóż. Bywa irytująca, bywa urocza, ale jedno jest pewne - nie da się o niej zapomnieć. Chociaż czuję, że raczej byśmy się nie polubiły.

Jako rodowita częstochowianka daję okejkę! Czytajcie! 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @znakjednymslowem 

#recenzjaksiazki #recenzentkaksiążek #czytamirecenzuję #czytajpolsko #czytampolskichautorów #zdjeciedlaksiazki #ksiazkoweklimaty #polskibookstagram #polskiebookstagramy #polskibookstagramer
Co powiecie na zamianę szarej codzienności na życi Co powiecie na zamianę szarej codzienności na życie w pięknym Belize? Brzmi jak marzenie c’nie?

W „Mrocznej lagunie” to marzenie szybko przeobraża się w niepokojącą i emocjonalną podróż, od której naprawdę trudno się oderwać.

Laelia Wylde wraz z partnerem i dziećmi ucieka od wielkomiejskiego chaosu, by zaopiekować się schorowanym ojcem, a także by wreszcie spełnić swoje kulinarne marzenie o własnej restauracji. Belize to jednak nie tylko piękne plaże, a życie w prawdziwej dżungli ma swoje reguły - surowe, niebezpieczne i absolutnie nieprzewidywalne.

Nie spotkałam jeszcze takiej książki, bowiem autorka pokazała świat osoby niedosłyszącej. Dialogi są zapisane tak, jak Laelia je słyszy, pozbawione sylab i niepełne, dzięki czemu robią ogromne wrażenie, sprawiając, że dosłownie wchodzimy w jej perspektywę. Tak proste, a tak poruszające! Genialne, naprawdę!

W tej historii nic nie jest oczywiste: ani relacje rodzinne, ani bezpieczeństwo bohaterów czy nawet to, komu można zaufać. Dżungla staje się tu pełnoprawnym bohaterem, kapryśnym, dzikim, pięknym i groźnym jednocześnie, nie biorącym jeńców i nie pytającym o zdanie. Raj szybko okazuje się pułapką, w której niezwykle łatwo można się zagubić. I nie odnaleźć.

„Mroczna laguna” to mocny thriller psychologiczny o miłości, zdradzie, chciwości i walce o siebie, szczególnie wtedy, gdy los wydaje się grać przeciwko nam. Lealia zaś to bohaterka, która zostaje na długo w naszej pamięci. Zdecydowanie warto ją poznać!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwosoniadraga 

#recenzjaksiążki #recenzujęksiążki #zdjeciedlaksiazki #jesienneklimaty #ksiazkanadzis #książkanajesień #polskiebookstagramy #czytaniejestfajne #kochamczytać
Jak Wam mija poniedziałek? W Krakowie deszczowo, c Jak Wam mija poniedziałek? W Krakowie deszczowo, ciemno, zimno, mnie męczy gorączka przed okresem i wahania nastrojów godne divy operowej. Łatwo nie jest, ale moje motto ostatnich dni - „małymi kroczkami” - sprawdza się doskonale!

Kasia Puzyńska porzuciła ostatnio bezpieczne Lipowo i zaprezentowała nową serię kryminalną, którą rozpoczyna powieść „Nic takiego” - tytuł mocno przewrotny, chciałoby się rzec.

Historia zaczyna się klasycznie: od denata, który w Prologu jeszcze żyje i dzieli się przeczuciem nadciągającej śmierci. I to on zrzuca na czytelnika pierwsze zadanie: kto zawinił? Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że mężczyzna i tak był śmiertelnie chory, a tuż przed śmiercią planował zmienić testament. I kluczowe pytanie - czy zmienił?

W centrum śledztwa stoi duet podkomisarzek z piaseckiej komendy - Michalina Murawska powracająca do podwarszawskiej jednostki oraz Kaja „Piggy” Dalke - kobieta mocno specyficzna, nieoczywista, momentami irytująca (zarówno Michalinę, ale mnie chyba bardziej). Jednak kontrast między nimi robi robotę, chociaż nie wszystko od razu zagrało.

Do tego dochodzi charyzmatyczny prokurator Grzegorz Hala z własnym bagażem tajemnic i anonimów, które mogą wywrócić jego życie do góry nogami. A jakby tego było mało, to w sprawę miesza się podcasterka, której nic nie ogranicza i która potrafi wywołać więcej chaosu niż niejeden policjant. Szczególnie że jest też powiązana ze sprawą osobiście. Strasznie tu momentami gęsto się robi.

„Nic takiego” jest przykładem nie tylko ciekawego kryminału, ale także rozwoju samej autorki, która z coraz większą precyzją i głębią kreśli psychiczne aspekty postaci. Wszystko to perfekcyjnie uzupełnia swoimi charakterystycznym lekkim piórem, które pozwala nam się nie pogubić w nadmiarze bohaterów i zwrotach akcji.

„Nic takiego” to naprawdę COŚ, aczkolwiek w moim serduszku nadal tkwi Lipowo. Widzę tu jednak ogromny potencjał na bardzo mocną serię. Zdecydowanie warto mieć ją na uwadze!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @proszynski_wydawnictwo 

#recenzjaksiążki #recenzentka #takczytam #polskiebookstagramy #czytajpolsko #książkoholiczka
Macie swoje czytelnicze guilty pleasure? Ja mam og Macie swoje czytelnicze guilty pleasure? Ja mam ogromną słabość do młodzieżówek z motywem dark academy - zaczytuję się nimi pasjami, aczkolwiek mało o nich piszę. Czas to zmienić!

Sade Hussein po śmierci ojca ucieka z tytułowej klatki prosto w ramiona restiżowej Alfred Nobel Academy. Szkoła miała być dla niej nowym startem, szansą na normalność, ale już pierwszej nocy znika jej współlokatorka, a oficjalna wersja wydarzeń wydaje się być szyta zbyt grubymi nićmi.

Sade szybko odkrywa, że idealny wizerunek akademii to tylko fasada. Pod spodem kryją się tajemnice, kłamstwa, brutalna presja rówieśnicza i „przyjaźnie”, które mają drugie dno. A w świecie, gdzie każdy ma telefon, wszystko można nagrać, zmanipulować i bezrefleksyjnie użyć przeciwko komuś. To nie jest proste czasy dla dorastających nastolatków - na szczęście mnie to ominęło, kiedyś było łatwiej, chociaż wtedy tak nie myślałam.

Autorka z ogromną wrażliwością pokazuje lęki i zmagania współczesnych nastolatków dotyczących wykluczenia, kryzysów emocjonalnych, tożsamości płciowej, żałoby czy przemocy psychicznej. Zarówno poruszanych tematów jak i bohaterów jest naprawdę sporo, ale wszystko ładnie się tu skleja w jedną całość. I chociaż momentami pojawia się tu nutka moralizatorstwa, całość robi dobre wrażenie i naprawdę zmusza do refleksji.

„Ptaki w klatce” to wartościowa, mocna i zaskakująco dojrzała powieść, dzięki czemu nie tylko młodzież będzie zachwycona tą lekturą. Dla mnie stała się doskonałym przerywnikiem od cięższych thrillerów, aczkolwiek lekko też tu nie jest. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @books4ya 

#kącikniedzielnychrecenzji #takczytam #psychologicalthriller #missinggirl #schoolsecrets #darkya #polskiebookstagramy #recenzjaksiążki #recenzentkaksiążek #czytelniczka #książkara #książkoholiczka #bookobsessed #sweatherweather
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top