poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

  • Kraków

    Mój własny Kraków: wiosna na Zakrzówku.

    16/04/2018 /

           I wreszcie przyszła wiosna. I świat się zazielenił, ptaszki radośnie ćwierkają nam za oknem, a nasze świntuchy szaleją na punkcie świeżej zielonej trawy. I jak tylko ciepło i słonecznie się zrobiło, to od razu człowiekowi chce się…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Jedzenie,  Kraków

    Mój własny Kraków: bliskowschodnie klimaty na Szerokiej po raz drugi. :)

    28/11/2016 /

           Huhuha, taka zima zła. Przyszła dzisiaj do Krakowa i przykryła miasto białą pierzynką. Może to i lepiej, bo ta wszechobecna szarość już trochę mnie dołowała. Ale nie ma, nie dajemy się smutkowi, bierzemy się w garść i…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Jedzenie,  Kraków

    Mój własny Kraków: idealny sposób na zimę wg Mr. Pancake.

    16/11/2016 /

              Ostatnie dni nie były łatwe, a od wczoraj jest jeszcze gorzej. Nasza świnka Nataszka wylądowała u weterynarza i została tam na noc, a dopiero za kilka godzin będziemy wiedzieli co jej się dzieje. Jeśli nie…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Jedzenie,  Kraków

    Mój własny Kraków: Restaurant Week Polska w Restauracji Qualita.

    23/10/2016 /

             Mam wrażenie, że każdy kolejny dzień jest coraz krótszy i coraz mniej w jego trakcie robię. Pewnie wiąże się to z faktem, że za trzy dni mam egzamin i mam coraz bardziej mieszane uczucia w stosunku…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Kraków

    Mój własny Kraków: Zakrzówek i trzecie urodziny blogaska!

    31/07/2016 /

               Lato w pełni, połowa wakacji za nami, sezon urlopowy w pełni, wszyscy zwiedzają świat, a ja siedzę i się uczę kolejny miesiąc. Trochę mam wrażenie, że czas przecieka mi między palcami, ale innego wyjścia nie mam, trzeba się…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Kraków

    Mój własny Kraków: Bezogródek.

    27/05/2016 /

           Końcówka maja obfituje w piękne i wolne dni. Wczorajszy Dzień Matki spędziłam z moją rodziną, która wpadła nas odwiedzić w Krakowie i przy okazji podrzucić nam trzecią świnkę do kompletu. Teraz mamy prawdziwe stado i radosne kwiki i tupot…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Kraków

    X Małopolski Piknik Lotniczy.

    28/06/2014 /

           Nareszcie! Sesja się skończyła, egzaminy pozytywnie pozaliczane, przeprowadzka do nowego mieszkania już też za mną, aczkolwiek ciągle na walizkach i kartonach jesteśmy, bo nikt nie ma siły tego wszystkiego rozpakować. I zamiast w pierwszą wolną sobotę się za to…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Kraków

    Grill w Obserwatorium Astronomicznym.

    01/06/2014 /

           Maj w tym roku był niezwykle zamotanym miesiącem, który zakończyłam całkiem przyjemnym akcentem, a mianowicie grillem w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Długo się wahałam nad pójściem, bo to w sumie sobota po południu i pogoda taka niepewna i lepiej…

    czytaj dalej
    By Madusia
123

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 37.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (77) recenzja (222) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (35) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Jak spędziliście ten piękny dzień? My byliśmy Jak spędziliście ten piękny dzień? My byliśmy z rana na wyborach, później sprzątanie i wygrana Igi. Teraz nadszedł czas oczekiwania na wyniki i to będzie długi wieczór. 

Dzisiaj chcę Wam jeszcze opowiedzieć o środowej premierze, która jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Grzegorza Brudnika.

Mocna przysięga. Jeszcze mocniejszy kryminał.

Historia zaczyna się od dwóch ciał znalezionych w wagoniku kolejki na Szyndzielnię… a potem jest tylko ciekawiej. Bowiem „Rota” to nie tylko tytuł – to obietnica, zobowiązanie i konsekwencje, które potrafią przerażać.

Odbierałam tę lekturę nieco osobiście – akcja toczy się w Bielsku-Białej i okolicach, które kojarzą mi się z beztroskim dzieciństwem, ale tym razem jest zupełnie inaczej. Są morderstwa, sekrety i niepokojące rytuały. A w samym środku tego wszystkiego: duet śledczych, który kupił mnie totalnie. Inspektor Katarzyna Łezka i podkomisarz Michał Gazda to para, której relację śledzi się z równym napięciem jak samą sprawę.

„Rota” to niepokojący klimat, dopracowana fabuła i świetnie rozpisani bohaterowie, nie tylko ci pierwszoplanowi. Brudnik stworzył prawdziwy kryminał z duszą i z trupami.

Jak już pisałam powyżej, „Rota” była moim pierwszym spotkaniem z autorem, ale już wiem, że nie ostatnim, szczególnie że Łezka wróci w kolejnym tomie! Już czekam z niecierpliwością! 

Premiera w środę 04.06.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @filiamrocznastrona 

#kącikniedzielnychrecenzji #czytajpolsko #czytamirecenzuję #recenzentka #recenzjaksiazki #zdjeciedlaksiazki #książkara #takczytam #czytaniejestsexy #czytelniczka #bookobsessed #czytamkryminały #czytampolskichautorów #recenzjaprzedpremierowa
Kiedyś przeczytam! Ile razy w miesiącu mówicie Kiedyś przeczytam! Ile razy w miesiącu mówicie takie słowa? 

Stosiki, stosy czy też hałdy hańby ma każdy z nas. Moje rosną cały czas, bo przecież kiedyś to wszystko przeczytam!

@wydawnictwo_powergraph w tym roku stworzyło właśnie serię „kiedyś przeczytam”, w której skupiają się na nieoczywistych tytułach i autorach - do tej pory w serii pojawiła się szkolna lektura „Latarnik” Sienkiewicza (zupełnie inaczej się ją odbiera po latach!), moje ukochane wiersze Leśmiana zebrane w tomiki „Łąka” oraz „Treny” Kochanowskiego. 

I co najpiękniejsze - te małe, urocze wydania ubrane są w płócienne okładki w prostym i minimalistycznym stylu, dzięki czemu będą ozdobą każdej biblioteczki. Kiedyś przeczytam! - zapamiętajcie tę serię. 💜

post powstał we współpracy z wydawnictwem 

#kiedyśprzeczytam #czytamwplenerze #literaturapolska #czytajpolsko #takczytam #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #książkoholiczka #książkara #ksiazkanaweekend #czytelniczka #polskibookstagram #polskibookstagramer #bookstagrampl #polskiebookstagramy
Udzieliła się Wam gorączka wyborcza? Pamiętajc Udzieliła się Wam gorączka wyborcza? Pamiętajcie, że w niedzielę bijemy rekord frekwencji, także #nieśpijbocięprzegłosują 

Z twórczością Żulczyka zawsze było mi nie po drodze. Ale „Kandydat”? Temat tak bardzo mój, że nie mogłam się oprzeć. I dobrze, że się nie poddałam – choć łatwo nie było.

To powieść rozgrywająca się w jeden dzień – dzień wyborów prezydenckich. Bohaterów mamy dwóch - jednej strony – urzędujący Prezydent. Z drugiej – Reporter z przeszłością i z dokumentami, które mogą zmienić bieg historii. A na pewno trwających właśnie wyborów.

To nie tylko walka polityczna. To złożona, wielowarstwowa powieść psychologiczna, w której nikt nie jest jednoznacznie dobry czy zły. A każda decyzja – może kosztować zbyt wiele. Czytałam z zapartym tchem, z narastającym niepokojem i poczuciem, że... to wszystko jest aż za bardzo znajome. A dodatkowo Żulczyk bardzo wyraźnie mruga do czytelnika dość jednoznacznymi skojarzeniami z naszej obecnej sceny politycznej. Tu zdarzało mi się uśmiechać pod nosem. 

„Kandydat” nie jest lekką lekturą, podobnie jak i polityka. Ale jeśli szukacie książki, która was pochłonie i przy okazji trochę przetrzepie – to może być strzał w dziesiątkę. Tylko pamiętajcie: czytacie na własną odpowiedzialność. Mimo wszystko polecam - to było wyjątkowe doświadczenie.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo_swiatksiazki 

#recenzjaksiazki #czytajpolsko #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #wydawnictwoświatksiążki #jakubżulczyk #thrillerpolityczny #czytamirecenzuję #recenzentka #polskieblogi #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #polskibookstagram #czytambolubie #kochamczytać
Wiecie, że cisza może być najbardziej przeraża Wiecie, że cisza może być najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie? Jest taki szczególny jej rodzaj, gdy na morzu panuje sztorm, a twój statek bezradnie chyboce się na falach. I gdy już wespnie się na jej szczyt i zacznie gwałtownie spadać, to właśnie wtedy pojawia się ona. Cisza. Wszystkie dźwięki nikną, jakbyś wpadł w samą otchłań piekieł. Trwa to raptem kilka sekund, ale zostaje z Tobą na zawsze. 

Właśnie z powodu moich osobistych doświadczeń z Bałtykiem i sztormem w roli głównej, lekturę najnowszej książki Katarzyny Janiszewskiej bardzo przeżyłam. A przecież historia promu Heweliusz już sama w sobie jest wstrząsająca. Dla mnie to jednak nie była tylko historia o tonącym promie. To było też osobiste przypomnienie o panice i o modlitwach szeptanych w myślach, I o tym, jak bardzo ląd potrafi znaczyć „bezpieczeństwo”. Dawno tak mocno nie współodczuwałam żadnej historii.

Nie każda książka zostaje z nami na długo. Ale są takie, które nie tylko poruszają – one cię dotykają i „Katastrofa Heweliusza” to jedna z takich lektur. To opowieść o tragedii, która wydarzyła się naprawdę, a której można było uniknąć. Gdyby nie ludzkie błędy, systemowe zaniedbania, pogoń za zyskiem i brak decyzyjności.

Książka Janiszewskiej daje głos tym, których przez lata próbowano uciszyć. To hołd dla ofiar, ale i dla tych, którzy po latach walczyli o prawdę. To opowieść o morzu, ale przede wszystkim – o człowieczeństwie. I dlatego też naprawdę warto po nią sięgnąć.

Szersza i jeszcze bardziej osobista recenzja czeka już na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo_chmury 

#recenzjaksiazki #czytajpolsko #czytanie #czytamirecenzuję #recenzentka #recenzencirecenzują #zdjeciedlaksiazki #książkowezdjęcie #flatlayzksiazka #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #czytamreportaże #polskibookstagramer #polskibookstagram #polskiebookstagramy #wydawnictwochmury
Lubię wracać tam, gdzie byłam. Nie czuję w tak Lubię wracać tam, gdzie byłam. Nie czuję w takich miejscach tego wewnętrznego parcia, że koniecznie trzeba się ruszać, zwiedzać, zobaczyć jak najwięcej. Wyrosłam już z tych szalonych spontanicznych wycieczek, doceniając potrzebę wyciszenia, spokoju i komfortu. I czasem wolę przesiedzieć pół dnia na huśtawce ciesząc się pięknem zwyklej chwili niż biegać w rozkrzyczanym tłumie. 

A wy jaką formę wypoczynku cenicie najbardziej? 

#wspomnienia_fotowtorek_2025 #kobiecafotoszkola #fotowtorek #instawtorek #wspomnieniazwakacji #visitbetina #croatia #croatiafullofmagic #kobietapotrzydziestce #huśtawka #betina #igcroatia
Też w dzieciństwie godzinami tworzyliście wymar Też w dzieciństwie godzinami tworzyliście wymarzone życie w Simsach? Luksusowy dom, idealna rodzina i zero problemów – wystarczyło kliknąć. 

Marcel Moss w swojej najnowszej książce kreśli niepokojącą wizję świata, w którym fikcja miesza się z rzeczywistością. Gra MyDreamFamily to niezwykle grywalne połączenie popularnych Simsów z równie popularnym Tinderem . Aplikacja pozwala stworzyć swoje drugie, oczywiście lepsze życie – a nawet… zakochać się w kimś, kogo nigdy nie spotkaliśmy naprawdę. Tylko w przypadku głównej bohaterki ta zabawa szybko wymknęła się spod kontroli.

„Wymarzona rodzina” to doskonale wciągający thriller (serio – to kolejna książka, którą przeczytałam jednym tchem!), który pozostawia czytelników z niepokojącą refleksją: jak bardzo ufamy ludziom online? I co, jeśli za perfekcyjnym profilem kryje się coś naprawdę niebezpiecznego?

Cieszę się, że wreszcie trafiłam na książkę Mossa, która mnie zachwyciła, co do tej pory zdarzało się wyłącznie przy cyklu o Liceum Freuda. „Wymarzona rodzina” oprócz rozrywki na wysokim poziomie i sporej dawki zaskoczenia, autor sprawia, że doceniamy to nasze zwykłe codzienne życie. A to wcale nie jest taka łatwa sztuka i pewnie każdy z nas chciałby czasem sięgnąć po taką magiczną aplikację i przenieść się do swojego wymarzonego świata. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwofilia 

#recenzjaksiazki #recenzentka #czytajpolsko #czytampolskichautorów #czytampolskieksiążki #marcelmoss #wydawnictwofilia #flatlayzksiążką #książkowezdjęcie #czytamirecenzuję #czytambochcę #polskiebookstagramy #polskibookstagramer
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top