poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

  • Podróże

    Jak dobrze nam zdobywać góry: krokusy w Dolinie Chochołowskiej

    15/04/2023 /

    Pozdrowienia z Zakopanego! Nasz tegoroczny sezon wyjazdowy rozpoczynamy u stóp Tatr, w naszym ostatnio ulubionym domku. A skoro mamy połowę kwietnia, to postanowiliśmy w ten piękny dzień wybrać się na mały spacer po najpopularniejszej w tym okresie dolinie w Polsce…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Jak dobrze nam zdobywać góry: zimą do Murowańca przez Psią Trawkę

    10/04/2021 /

     Ponad pięć miesięcy temu napisałam ostatniego posta na blogasku i zamilkłam. Ostatni pandemiczny rok wywraca wszystko do góry nogami, więc żeby znaleźć coś pozytywnego w tym całym chaosie, postanowiłam wrócić do pisania. Nie mógł to jednak być ot taki sobie…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Lifestyle

    Blogmas: dzień 5. – zima na ramiona moje spadła. :)

    05/12/2016 /

               Przymroziło dzisiaj w Krakowie, chyba pierwszy taki mróz w tym roku. Oczywiście przekłada się to na słynny już krakowski smog, który niedługo popularnością przebije smoka wawelskiego. Na moim nieco brudnym oknie kuchennym szron namalował piękne…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    5 moich ulubionych miejsc w Polsce.

    02/05/2016 /

            I wreszcie przyszedł maj i wiosna rozgościła się na dobre. Powoli zbieramy się, żeby rozpocząć tegoroczny sezon podróżniczy, bo do tej pory szło nam to średnio. Było nieco komplikacji natury organizacyjnej, ale niedługo wreszcie wyjdziemy z tego dołka i…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Jak dobrze nam zdobywać góry: urodzinowy Kozi Wierch w Tatrach 2291 m.n.p.m. :)

    31/08/2015 /

              W piątek był wyjątkowy dzień. A wiadomym jest, że takie dni powinno spędzać się w wyjątkowy sposób. I dlatego też wymyśliłam, że urodziny Tomasza spędzimy na górskich szlakach. Raz, że dawno już w górach nie byliśmy. Dwa, że ładna…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Jak dobrze nam zdobywać góry: Doliną Białego na Kalatówki.

    24/04/2015 /

         Piękna wiosna zrobiła się nam w Krakowie, słoneczko pięknie grzeje (chociaż akurat w momencie, gdy piszę te słowa, zrobiła się za oknem wiosenna ulewa), wszystko się zazieleniło, po prostu ślicznie jest. I nawet jakby smog trochę mniejszy. W ramach…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Studenckie wojaże: Dolina Chochołowska.

    17/04/2015 /

           Połowa kwietnia za nami, coraz więcej rzeczy mam na głowie, bo na uczelni jest to okres przeróżnych zaliczeń i kolokwiów. A ja ciągle myślami jestem na wyjeździe w Tatry, gdzie dokładnie tydzień temu wyruszyliśmy na spacer Doliną Chochołowską. Taka…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Studenckie wojaże: Hala Gąsienicowa w Tatrach.

    12/04/2015 /

           Studia to taki niesamowity czas, gdy po raz pierwszy czujemy się dorośli. Dla mnie był to również czas pierwszych większych wyjazdów, a ponieważ wreszcie się kończy, postanowiłam nieco powspominać. Natchnął mnie do tego ostatni wypad zorganizowany na studiach, gdy…

    czytaj dalej
    By Madusia
12

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 38.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (104) recenzja (294) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (41) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Co powiecie na zamianę szarej codzienności na życi Co powiecie na zamianę szarej codzienności na życie w pięknym Belize? Brzmi jak marzenie c’nie?

W „Mrocznej lagunie” to marzenie szybko przeobraża się w niepokojącą i emocjonalną podróż, od której naprawdę trudno się oderwać.

Laelia Wylde wraz z partnerem i dziećmi ucieka od wielkomiejskiego chaosu, by zaopiekować się schorowanym ojcem, a także by wreszcie spełnić swoje kulinarne marzenie o własnej restauracji. Belize to jednak nie tylko piękne plaże, a życie w prawdziwej dżungli ma swoje reguły - surowe, niebezpieczne i absolutnie nieprzewidywalne.

Nie spotkałam jeszcze takiej książki, bowiem autorka pokazała świat osoby niedosłyszącej. Dialogi są zapisane tak, jak Laelia je słyszy, pozbawione sylab i niepełne, dzięki czemu robią ogromne wrażenie, sprawiając, że dosłownie wchodzimy w jej perspektywę. Tak proste, a tak poruszające! Genialne, naprawdę!

W tej historii nic nie jest oczywiste: ani relacje rodzinne, ani bezpieczeństwo bohaterów czy nawet to, komu można zaufać. Dżungla staje się tu pełnoprawnym bohaterem, kapryśnym, dzikim, pięknym i groźnym jednocześnie, nie biorącym jeńców i nie pytającym o zdanie. Raj szybko okazuje się pułapką, w której niezwykle łatwo można się zagubić. I nie odnaleźć.

„Mroczna laguna” to mocny thriller psychologiczny o miłości, zdradzie, chciwości i walce o siebie, szczególnie wtedy, gdy los wydaje się grać przeciwko nam. Lealia zaś to bohaterka, która zostaje na długo w naszej pamięci. Zdecydowanie warto ją poznać!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwosoniadraga 

#recenzjaksiążki #recenzujęksiążki #zdjeciedlaksiazki #jesienneklimaty #ksiazkanadzis #książkanajesień #polskiebookstagramy #czytaniejestfajne #kochamczytać
Jak Wam mija poniedziałek? W Krakowie deszczowo, c Jak Wam mija poniedziałek? W Krakowie deszczowo, ciemno, zimno, mnie męczy gorączka przed okresem i wahania nastrojów godne divy operowej. Łatwo nie jest, ale moje motto ostatnich dni - „małymi kroczkami” - sprawdza się doskonale!

Kasia Puzyńska porzuciła ostatnio bezpieczne Lipowo i zaprezentowała nową serię kryminalną, którą rozpoczyna powieść „Nic takiego” - tytuł mocno przewrotny, chciałoby się rzec.

Historia zaczyna się klasycznie: od denata, który w Prologu jeszcze żyje i dzieli się przeczuciem nadciągającej śmierci. I to on zrzuca na czytelnika pierwsze zadanie: kto zawinił? Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że mężczyzna i tak był śmiertelnie chory, a tuż przed śmiercią planował zmienić testament. I kluczowe pytanie - czy zmienił?

W centrum śledztwa stoi duet podkomisarzek z piaseckiej komendy - Michalina Murawska powracająca do podwarszawskiej jednostki oraz Kaja „Piggy” Dalke - kobieta mocno specyficzna, nieoczywista, momentami irytująca (zarówno Michalinę, ale mnie chyba bardziej). Jednak kontrast między nimi robi robotę, chociaż nie wszystko od razu zagrało.

Do tego dochodzi charyzmatyczny prokurator Grzegorz Hala z własnym bagażem tajemnic i anonimów, które mogą wywrócić jego życie do góry nogami. A jakby tego było mało, to w sprawę miesza się podcasterka, której nic nie ogranicza i która potrafi wywołać więcej chaosu niż niejeden policjant. Szczególnie że jest też powiązana ze sprawą osobiście. Strasznie tu momentami gęsto się robi.

„Nic takiego” jest przykładem nie tylko ciekawego kryminału, ale także rozwoju samej autorki, która z coraz większą precyzją i głębią kreśli psychiczne aspekty postaci. Wszystko to perfekcyjnie uzupełnia swoimi charakterystycznym lekkim piórem, które pozwala nam się nie pogubić w nadmiarze bohaterów i zwrotach akcji.

„Nic takiego” to naprawdę COŚ, aczkolwiek w moim serduszku nadal tkwi Lipowo. Widzę tu jednak ogromny potencjał na bardzo mocną serię. Zdecydowanie warto mieć ją na uwadze!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @proszynski_wydawnictwo 

#recenzjaksiążki #recenzentka #takczytam #polskiebookstagramy #czytajpolsko #książkoholiczka
Macie swoje czytelnicze guilty pleasure? Ja mam og Macie swoje czytelnicze guilty pleasure? Ja mam ogromną słabość do młodzieżówek z motywem dark academy - zaczytuję się nimi pasjami, aczkolwiek mało o nich piszę. Czas to zmienić!

Sade Hussein po śmierci ojca ucieka z tytułowej klatki prosto w ramiona restiżowej Alfred Nobel Academy. Szkoła miała być dla niej nowym startem, szansą na normalność, ale już pierwszej nocy znika jej współlokatorka, a oficjalna wersja wydarzeń wydaje się być szyta zbyt grubymi nićmi.

Sade szybko odkrywa, że idealny wizerunek akademii to tylko fasada. Pod spodem kryją się tajemnice, kłamstwa, brutalna presja rówieśnicza i „przyjaźnie”, które mają drugie dno. A w świecie, gdzie każdy ma telefon, wszystko można nagrać, zmanipulować i bezrefleksyjnie użyć przeciwko komuś. To nie jest proste czasy dla dorastających nastolatków - na szczęście mnie to ominęło, kiedyś było łatwiej, chociaż wtedy tak nie myślałam.

Autorka z ogromną wrażliwością pokazuje lęki i zmagania współczesnych nastolatków dotyczących wykluczenia, kryzysów emocjonalnych, tożsamości płciowej, żałoby czy przemocy psychicznej. Zarówno poruszanych tematów jak i bohaterów jest naprawdę sporo, ale wszystko ładnie się tu skleja w jedną całość. I chociaż momentami pojawia się tu nutka moralizatorstwa, całość robi dobre wrażenie i naprawdę zmusza do refleksji.

„Ptaki w klatce” to wartościowa, mocna i zaskakująco dojrzała powieść, dzięki czemu nie tylko młodzież będzie zachwycona tą lekturą. Dla mnie stała się doskonałym przerywnikiem od cięższych thrillerów, aczkolwiek lekko też tu nie jest. 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @books4ya 

#kącikniedzielnychrecenzji #takczytam #psychologicalthriller #missinggirl #schoolsecrets #darkya #polskiebookstagramy #recenzjaksiążki #recenzentkaksiążek #czytelniczka #książkara #książkoholiczka #bookobsessed #sweatherweather
Gotowi na weekendowe czytanie? Czas start… - co wp Gotowi na weekendowe czytanie? Czas start… - co wpadnie w Wasze łapki jako pierwsze? U mnie na pewno nowy Mróz, ale to jak dokończę „Złoty szlak”, bo mnie wciągnął. A później jeszcze „Sztuka i miłość. Opowieści o namiętnościach, skandalach i obsesjach”, ale to dopiero po dwudziestej drugiej… 😆

I tęsknię za ładnymi zdjęciami - muszę chyba znów na sesję się skusić. 

Tutaj rok 2022 i piękne dzieło @magdaraczka_foto 

#polskiebookstagramy #polskibookstagram #czytelniczka #takczytam #czytaniejestsexy #readingabook #książkoholiczka #książkara #bibliophile #bookstagrammer
Znacie twórczość Wojciecha Chmielarza? Cóż to w su Znacie twórczość Wojciecha Chmielarza? Cóż to w sumie za pytanie - na pewno gdzieś rzucał się Wam w oczy, bo jego książki mają spore grono oddanych fanów, do którego również i ja się zaliczam. Chociaż jego najnowsza książka mocno nadwyrężyła moją sympatię! Zaciekawiłam? To czas na recenzję!

Urszula jest opiekunką w hospicjum, pełną empatii i oddania, która budzi się w ciemnej piwnicy. Obolała, głodna i kompletnie zdezorientowana. A towarzyszy jej wyłącznie glos Malwiny. Ale przecież ona nie żyje! Jedynym zaś wspomnieniem jest niedźwiedź, ale co robi niedźwiedź w warszawskim parku? 

Coś tu wybitnie poszło nie tak, a przecież miały być zaręczyny, miało być tak pięknie! Nie wyszło! I dlaczego w ogóle niedoszły narzeczony nie szuka Urszuli?  Pachnie tu czymś naprawdę grubym!

Początek „Złotowłosej” jest totalnie odjechany, a im dalej, tym bardziej autor bawi się z czytelnikiem podrzucając tropy, myląc ślady i tak rozbudowując wątki, że w końcu rozbolała mnie głowa od tego nadmiaru teorii. 

Przyznaję się szczerze i mówię to otwarcie - tym razem Chmielarz mnie zmęczył. Pomysł świetny, psychologia postaci dopracowana jak zawsze, ale całość totalnie mi nie siadła. Czasem nawet najlepszym się to zdarza. Nie kupiłam historii „Złotowłosej”, mimo tak licznych zachwytów płynących zewsząd.

Jeśli twórczość Chmielarza dopiero przed Wami , to sięgnijcie raczej po cykl z Mortką. A „Złotowłosą” zostawcie sobie na moment, kiedy będziecie gotowi na coś naprawdę dziwnego, ale ja tego wcielenia autora nie polecam.

Szersza recenzja (trochę więcej tam marudzę) czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @wydawnictwo_marginesy 

#czytajpolsko #świnkowybookstagram #recenzjaksiążki #polskiebookstagramy #flatlayzksiazka #guineapigoftheday #świnkamorska #czytampolskichautorów
Jak Wam minął długi weekend? Mieliście go w ogóle? Jak Wam minął długi weekend? Mieliście go w ogóle? U mnie miało być pięknie, a wyszło jak zawsze, czyli czas przeleciał mi przez palce, zaległości zaś tylko się zwiększyły. Nadszedł czas na małe kroczki, bo nimi też można dotrzeć do celu! Trzymajcie kciuki.

„Dziki, mroczny brzeg” to dzisiejsza premiera, która zostaje w głowie na długo po przeczytaniu.

Niewielka, nieprzyjazna wyspa u wybrzeży Antarktydy, jedna, niepełna rodzina pilnująca banku nasion i sztorm, przynoszący ze sobą coś więcej niż tylko zniszczenie. Brzmi jak początek thrillera, ale nie tym razem.  Dostajemy tu poruszającą opowieść o przetrwaniu ludzi, zwierząt i natury. I nie jest to przyjemna lektura.

Dominic Salt wraz z dziećmi od ośmiu lat żyje w miejscu, gdzie każdy dzień to walka z żywiołem, samotnością i własnymi demonami. Kiedy na  niegościnny brzeg morze wyrzuca ciało kobiety, wszystko zaczyna się niespodziewanie komplikować. Nic nie jest przypadkowe, a zaufanie to luksus, na który nikt tu nie może sobie pozwolić. Przynajmniej na początku, ale jak doskonale wiemy - to, co najbardziej warte, rodzi się w trudach i znoju. Tak przynajmniej mówią.

Autorka tworzy duszny, chłodny klimat, przepełniony emocjami, bólem i pytaniami o to, jak daleko człowiek może się posunąć w imię przetrwania. Ale! W tej mrocznej opowieści tli się też iskra nadziei, przypominająca, że po każdej burzy w końcu wychodzi słońce. 

„Dziki, mroczny brzeg” to obowiązkowa lektura dla tych, którzy lubią, gdy książka zostawia po sobie niewygodne, ale prawdziwe ślady. Nie jest lekko, ale między innymi właśnie dlatego warto skusić się ten ten tytuł!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy barterowej z @filialiteracka 

#świnkowybookstagram #recenzjaksiążki #recenzjaksiążkowa #czytambolubie #polskiebookstagramy #guineapigoftheday #guineapigsofinsta #świnkamorska
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top