Książki

Zaczytana Madusia: „Kobieta kanibal” Ryan Green – recenzja

Ostatnio jednym z gatunków literackich, który szturmem zdobył moje serduszko, jest true crime. Łączy w sobie to co uwielbiam – prawdziwą historię z lekko podkolorowanym beletrystycznie tłem, dzięki czemu możemy poznać motywy, sposób myślenia konkretnego złoczyńcy. Wślizgujemy się czasem w najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy, żeby chociaż spróbować pojąć, co w niej siedzi. W tym nurcie prym ostatnio wiedzie seria wydawnictwa Wielka Litera, a jej ostatnią premierą była „Kobieta kanibal”, na której recenzję Was zapraszam. Nie powiem, że z przyjemnością, ale na pewno warto ją przeczytać. 🙂


Na wstępie zaznaczę, że fakt, iż z książką pozuje Jadwiga absolutnie nie oznacza, że ma ona takie zapędy i nocami podgryza Gustawa. Nic takiego nie ma miejsca. Zresztą uważam, że tytuł jest trochę na wyrost, bowiem kanibalizmu w książce praktycznie nie uświadczymy. Jest tu jednak mnóstwo innego okrucieństwa, mnóstwo boleści i ciężkich przeżyć. Nie jest to zdecydowanie łatwa ani tym bardziej przyjemna lektura, ale takie ostrzeżenie znajdziemy na okładce z tyłu. Warto się do niego zastosować – ja sama uważam się za dość wrażliwą w takich kwestiach, ale literatura to jedyne miejsce, gdy mogę o nich czytać. Ruszają mnie najbardziej opisy znęcania się nad zwierzętami (a tutaj też się zdarzały) i najczęściej omijam je po prostu wzrokiem, przechodząc do następnych akapitów.

Bohaterką książki jest Katherine Knight, urodzona w latach pięćdziesiątych minionego wieku w Nowej Południowej Walii, w Australii. Nie są to łatwe czasy ani tym bardziej proste miejsce do życia. Wszystko kręci się wokół kopalni albo rzeźni. I właśnie w rzeźni Katherine odkrywa swoje powołanie – doskonale władając nożami, staje się najlepsza w tym fachu. Przyda się jej on również w życiu prywatnym, bo za pomocą swoich noży będzie siała grozę w miasteczku.

Kathernie jest kobietą potężną – wysoką i dobrze zbudowaną. Jest także kobietą niezrównoważoną, narcystyczną i psychopatyczną. Dzięki temu połączeniu staje się postrachem, ale jednocześnie jest kobietą atrakcyjną z dużym apetytem na życie, więc znalezienie jej partnera przychodzi z niezwykłą łatwością. Jest ich w stanie tak omotać, że nawet robiąc im krzywdę, nie są w stanie od niej odejść. Opisy jej burzliwych związków sprawiały, że czasem włosy stawały mi dęba i nie byłam w stanie pojąć jak bardzo można się ranić i zarazem trwać przy kimś mimo tego całego zła.

Ciężko jest wyjaśnić skąd się bierze zło tkwiące w człowieku – jednak w przypadku Katherine bardzo duży wpływ miało na pewno wychowanie, to co przeszła i widziała w dzieciństwie, warunki środowiskowe i całe otoczenie, w jakim przyszło jej żyć. Nie jest to absolutnie żadne wytłumaczenie czy wymówka dla niektórych jej zachowań, bowiem nieważne jak kiepski mamy dzień, to raczej nie bierzemy siekiery ze sklepu i nie biegamy z nią po ulicach. 😉

Reportaż „Kobieta kanibal” jest fascynującą lekturą dla każdego fana true crime – na pewno nie poczuje się zawiedziony – jeśli tylko lubujecie się w takich tematach, to koniecznie musicie po nią sięgnąć!

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Wielka Litera/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *