Książki

Zaczytana Madusia” „Cienie Pecan Hollow” Caroline Frost – recenzja

Osobiście najlepiej mi się czyta, gdy na zewnątrz zaczyna się ściemniać – zaciągam wtedy swoje granatowe zasłony, owijam się kocykiem i przepadam w kolejnej lekturze. Latem jest to nieco utrudnione, bowiem ciemno robi się dość późno, a dni zwykle bywają słoneczne. Trafiło się jednak ostatnio takie szare i pochmurne popołudnie, gdy stwierdziłam, że to idealny moment na książkę „Cienie Pecan Hollow”, która podobała mi się już na poziomie okładki. A czy te piękne kolory skrywały w sobie coś więcej, dowiecie się czytając dalej!


„Cienie Pecan Hollow” to rasowy thriller psychologiczny, dziejący się w dwóch liniach czasowych. Główną bohaterką jest Kit – w latach siedemdziesiątych poznajemy ją jako smutnego trzynastoletniego dzieciaka, a w latach dziewięćdziesiątych jako dorosłą kobietę i matkę nastoletniej córki Charlie. Chociaż z tymi dwiema liniami to tak trochę nie do końca – w pewnym momencie po prostu przenosimy się do lat siedemdziesiątych i poznajemy całą przeszłość Kit. Nieistotne, to tylko szczegóły.

Najważniejsze w tej historii są uczucia i więzy, jakie rodzą. Nie spotkamy tu banału, nie ma niepotrzebnych słów i gestów, wszystko jest po coś. Na przykładzie Kit dowiadujemy jak istotne są korzenie, z których się wywodzimy i jak wpływa na nas ich brak. Nastoletnia Kit nie ma łatwego życia, tuła się po różnych rodzinach zastępczych, które traktują ją raz gorzej, a raz jeszcze gorzej. Dziewczynka zamyka się w sobie, nie dopuszcza do przejawów żadnych uczuć – tych dobrych nie doświadcza, a te złe tłumi w sobie. Kolejna ucieczka z domu jest gestem ostatecznej rozpaczy – porzuca wszystko (czyli właściwie niewiele) i postanawia wyruszyć na poszukiwanie ciotki – wie tylko, że nazywa się Eleanor i mieszka w Pecan Hollow. Nie dotrze tam jednak, przynajmniej nie od razu, bo na jej drodze stanie przystojniak o imieniu Manny.

Manny to dobre ziółko, trudni się głównie napadami i rozbojami, które ułatwia mu jego niesamowita uroda i idąca z nią charyzma. Kit również się mu nie oprze, zwłaszcza gdy Manny od samego początku zaczyna się nią opiekować – nakarmi ją w restauracji, zabierze na spacer nad ocean, kupi nowe ubrania – są to przecież najbanalniejsze rzeczy na świecie, ale dla Kit to największa oznaka zainteresowania jej osobą. To coś czego nikt wcześniej dla niej nie robił, dlatego postanawia zostać z nim na dłużej. I zupełnie nie przeszkadza jej fakt, że ona ma trzynaście lat, a Manny ponad dwa razy tyle. To nie ma dla niej żadnego znaczenia.

Manny od samego początku wciągnął dziewczynkę w swój pokrętny sposób rozumowania i zaczyna ją wykorzystywać do swoich przekrętów, coraz bardziej uzależniając ją od siebie. Nie tylko w kwestiach życiowych, ale przede wszystkim psychologicznie. Na początku przedstawiają się zwykle jako ojciec z córką, ale zdecydowanie zbyt szybko ich relacja ulega zmianie. Jej opisy są jednymi z bardziej bolesnych w całej książce – widać jak bardzo Kit jest osaczona i omotana przez mężczyznę.

Pojawia się jednak moment w tej historii, który wszystko zmienia. Kit odchodzi, a Manny trafia do więzienia na czternaście lat. W tym czasie Kit na nowo buduje swoje życie, ale lata spędzone z Mannym odbijają się mocno na jej zachowaniu. A wyjście mężczyzny z więzienia niszczy jej nieco nieudolnie zbudowany świat i Kit musi zacząć walczyć. Ale czy będzie miała siłę – tego wszystkiego dowiecie się z lektury „Cieni Pecan Hollow”, które są dla mniej jedną z najbardziej niedocenianych książek tego roku. Zdecydowanie zasługują na większą uwagę!

/*współpraca barterowa z wydawnictwem Mova/ dziękuję za egzemplarz do recenzji.

One Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *