poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

Książki, Lifestyle, Podróże

Mój pierwszy Zlot w Lipowie

read more
Książki

Zaczytana Madusia: grudniowy stosik, czyli co przeczytałam we grudniu.

read more
Podróże

Greckie opowieści: migawki z Krety.

read more
  • Kraków

    Zaczytana Madusia: „Krew w piach” Katarzyna Bonda – recenzja przedpremierowa

    05/03/2024 /

    Jeśli chodzi o twórczość Katarzyny Bondy, to przyznam szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia. Kilka lat temu pochłaniałam jej książki jedną za drugą, aż spotkałam się z serią Cztery Żywioły, która pokonała mnie w trzecim tomie. Od tamtej pory nie…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: Najciekawsze premiery marca 2024!

    03/03/2024 /

    Aż trudno w to uwierzyć, ale każdy kolejny miesiąc tego roku przynosi mnóstwo niezwykle dobrze zapowiadających się tytułów. Nie inaczej jest w marcu, a ja już tylko zacieram rączki na widok niektórych propozycji. Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że najbardziej…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Dzień zero” Ruth Ware – recenzja

    29/02/2024 /

    Z wiekiem zauważam, że mam grono swoich ulubionych autorów i po ich książki sięgam praktycznie w ciemno, bez większego wahania. Przez kilka ostatnich lat lista ta znacznie się wydłużyła, pojawiło się na niej dość sporo takich nazwisk, w tym między…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Strażnik jeziora” Michał Zgajewski – recenzja przedpremierowa

    26/02/2024 /

    Od zawsze uwielbiam kryminały i dlatego też, gdy na naszym rynku wydawniczym pojawia się nowe nazwisko, to daję mu szansę. I nie inaczej jest w przypadku Michała Zgajewskiego, którego debiut "Strażnik jeziora" miałam okazję przeczytać przedpremierowo. Już na okładce dowiadujemy…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Wilczy księżyc. Kobiety z rodziny Wierzbickich” Katarzyna Ryrych – recenzja

    25/02/2024 /

    Prawie dokładnie miesiąc temu miał swoją premierę drugi tom przygód kobiet z rodziny Wierzbickich i muszę Wam przyznać, że "Wilczy księżyc" jest jeszcze lepszy niż pierwsza część "Psia gwiazda". Ostatnio mam duże szczęście i sięgam po naprawdę piękne książki, a…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Podróże

    Azjatyckie opowieści: Migawki z malezyjskiej wyspy Langkawi

    22/02/2024 /

    I nadszedł w końcu ten czas, gdy zabieram się do opisania naszej styczniowej wyprawy do Singapuru i Malezji. Dzisiaj migawki z Malezji, czyli kilkanaście kadrów, które mają za zadanie mniej więcej pokazać najciekawsze miejscówki z tego wyjazdu i zachęcić Was…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Afryka to nie państwo” Dipo Faloyin – recenzja premierowa

    21/02/2024 /

    Ależ ja ostatnio mam szczęście do absolutnie genialnych reportaży. Nie tak dawno zachwycałam się świetną biografią Jerozolimy, a dzisiaj znów przychodzę z książką, która oczarowała moje serduszko. Mam tu na myśli dzisiejszą premierę od Wydawnictwa Literackiego "Afryka to nie państwo.…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Elektra” Jennifer Saint – recenzja przedpremierowa

    20/02/2024 /

    Retellingi mitów greckich to ostatnio jeden z moich ulubionych trendów we współczesnej literaturze i bardzo cieszy mnie fakt, że ciągle pojawiają się nowe pozycje, szczególnie że są wyjątkowo mocno skupione na kobietach i ich punkcie widzenia. Jutro premierę będzie miała…

    czytaj dalej
    By Madusia
2324252627

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 37.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (84) recenzja (246) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (37) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Jak zapatrujecie się na twórczość Ruth Ware? D Jak zapatrujecie się na twórczość Ruth Ware? Dla mnie to jedna z autorek, którą biorę w ciemno, nawet mimo kilku słabszych ostatnio książek. Jej najnowsza „Para idealna” na dziś swoją premierę, a ja zapraszam na moje wrażenia po lekturze!

Ruth Ware wróciła z pazurem i zafundowała kryminał, od którego nie mogłam się oderwać! Choć format „zamykamy pary i patrzymy, co się stanie” wydaje się ograny – autorka pokazała, że potrafi wycisnąć z niego coś świeżego i zaskakująco mrocznego.

Główna bohaterka jest totalnym przeciwieństwem typowej uczestniczki show, ale to właśnie naukowczyni Lyla i jej wiecznie aspirujący partner Nico trafiają na wyspę „Długo i Szczęśliwie”. Bajka kończy się jednak na nazwie, szybko bowiem zamienia się w koszmar... Odcięci od świata, bez kontaktu z ekipą, z malejącymi zapasami i narastającym napięciem, a to dopiero początek, bo niedługo zrobi się naprawdę niebezpiecznie.

„Para idealna” to nie tylko świetnie poprowadzony thriller, ale też mocno psychologiczna opowieść o traumie, przemocy i tym, jak ekstremalne sytuacje wyciągają z ludzi to, co najgorsze albo też najbardziej zaskakujące.

Jedynie do zakończenia mam drobne uwagi, ale nie odebrało mi to w ogóle radości z lektury. Jeśli lubicie thrillery z klimatem, silnymi postaciami i fabułą, która Was wciągnie od pierwszych stron to nowa Ruth Ware jest totalnie dla Was.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @czwartastronakryminalu 

#ksiazkanadzis #bookofday #czytamirecenzuję #recenzjaksiążki #recenzentka #recenzujęksiążki #polskibookstagramer #polskiebookstagramy #czwartastronakryminału #recenzencirecenzują #czytanieuzależnia #książkoholiczka #ksiazkowelove #czytam
Bryknęliście ten poniedziałek? U mnie jak zawsz Bryknęliście ten poniedziałek? U mnie jak zawsze nowe wyzwania się pojawiły, ale udało mi się w końcu zajść i poćwiczyć na siłowni, co odkładałam od dawna. A że mi się podobało, to może to nie będzie tylko jednorazowy zryw!

Mam ogromną słabość do wszystkiego, co jest związane z brytyjską rodziną królewską. Fascynują mnie zarówno dynastie historyczne, jak i ci, którzy obecnie tworzą królewską codzienność, ale jednocześnie z biografiami osób żyjących zawsze mam pewien problem… 

„Karol III. Biografia króla” to książka Roberta Jobsona – dziennikarza, który przez lata towarzyszył królowi, obserwując go z bliska i… między wierszami. Nie znajdziemy tu przełomowych sensacji, bowiem to właśnie w powściągliwości Karola kryje się królewska klasa.

Jobson kupił mnie tym, że nie skupił się na miłosnych skandalach (a właściwie tym jednym najważniejszym, który miał ogromny wpływ na ocenę księcia przez otoczenie), ale na jego działalności i poglądach – szczególnie tych proekologicznych, które wyprzedzały swoją epokę. Dzięki temu poznajemy nie tylko przyszłego króla, ale i człowieka: wrażliwego, zdeterminowanego i upartego, ale też żyjącego w cieniu dwóch ikon – Elżbiety II i Diany.

Jest to opowieść o nowoczesnym tradycjonaliście. Ale też i o mężczyźnie, który przez dziesięciolecia szedł pod wiatr, a obecnie dźwiga koronę, na którą czekał całe życie. I o miłości, która – choć niełatwa – okazała się silniejsza niż dworskie konwenanse. Dla każdego fana monarchii jest to na pewno lektura obowiązkowa - polecam!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwomuza 

#recenzjaksiążki #ksiazkanadzis #wydawnictwomuza #czytamirecenzuję #royalfamily #bookofinstagram #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #czytanienadziś #czytanieuzależnia #ksiazkoholizm #książka #książkara #bookstagrampolska #czytanienietuczy
Gotowi na nadchodzący tydzień? Ja nie. Wykończy Gotowi na nadchodzący tydzień? Ja nie. Wykończyły mnie mocno czytane przez weekend książki, bo były tak cudownie piękne, że narobiły mi chaosu w moim codziennym nieporządku myśli. I dzisiaj, zamiast iść grzecznie spać, musiałam podzielić się z Wami wrażeniami o jednej z nich! 

Są historie, które przypominają nam, jak smakują ukradkowe spojrzenia, pierwszy pocałunek i motylki w brzuchu. Ale są też takie, które pokazują, co się dzieje, gdy życie przerywa bajkę i zmusza nas do dorastania.

„Za horyzontem zdarzeń” opowiada historię Mai i Pawła. Ona – córeczka tatusia planująca studiować medycynę, on – zbuntowany muzyk z marzeniami większymi niż horyzont. I chociaż wydawało się, że nic ich nie łączy, kiedy się spotkali, wiedzieli, że to jest to czego szukali. Pierwsza miłość wybuchła z niespotykaną siłą, ale rozdzieliły ich decyzje, które wtedy wydawały się właściwe. Teraz los daje im drugą szansę... tylko czy będą potrafili ją wykorzystać?

„Za horyzontem zdarzeń” to historia o pierwszej miłości, która nigdy nie wygasła. To opowieść o stracie, dojrzałości i trudnej sztuce wybaczania. A wszystko to w magicznej scenerii Bieszczad – poranków na połoninach, szeptu lasu i światła, które koi duszę.

To nie jest kolejna banalna książka o miłości. To opowieść, która potrafi poruszyć nawet najbardziej zardzewiałe serduszka, szczególnie jeśli odnajdziecie w niej też i cząstkę siebie.

„Za horyzontem zdarzeń” ma swoją premierę już w środę 16.07. i polecam ją Wam z czystym sumieniem, zachwytem, oczarowaniem i lekkim wzruszeniem. Jest pięknie.💜

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwomuza 

#kącikniedzielnychrecenzji #czytamirecenzuję #świnkowybookstagram #petoftheday #guineapigoftheday #guineapiglovers #swinkamorska #czytajpolsko #czytampolskichautorów #wydawnictwomuza #takczytam #polskiebookstagramy #polskibookstagram #lubieczytac #czytambolubie
Która książka ostatnio Was zachwyciła, chociaż absolutnie się tego po niej nie spodziewaliście? „Majtki na słońcu” są lekturą długo czekającą na swoją kolej, ale gdy wreszcie przyszedł, to oczarowała mnie totalnie!

Rita Racons okazała się bohaterką, z którą poczułam wspólną więź już od pierwszych stron - też oblała lektorat, zamykający jej drogę do zakończenia studiów. Nie przejęła się tym za mocno, zafascynowana nową miłością, ale gdy i ona okazuje się niewypałem, dociera do niej, że właściwie nie wie, co ma robić dalej.

Za namową przyjaciółki Rita rzuca wszystko i wyjeżdża do USA – myśli, że jedzie na kurs angielskiego. Szybko okazuje się, że trafiła do Atlanty jako au-pair i ledwo co mówiąc po angielsku ma opiekować się trójką dzieci. I to w domu, w którym telewizja jest na cenzurowanym, a najlepszą rozrywką jest czytanie książek. Dla Rity to jak lądowanie na Marsie.

Ta książka to prawdziwa emocjonalna huśtawka. Bawi, wzrusza, ale też daje do myślenia – mówi o trudnych wyborach, dorastaniu, zagubieniu i poszukiwaniu siebie. Niezależnie od wieku.

Czy rzucilibyście wszystko i pojechali na drugi koniec świata, by odnaleźć siebie? Rita to zrobiła – z humorem, z sercem i bez zbędnego lukru. A jej relacja z dzieciakami? Czyste złoto, co zupełnie mnie zaskoczyło, bo zwykle takie wątki mnie nudzą. Tutaj zaś wzruszałam się zaskakująco często. Serio, nie spodziewałam się, że ta książka tak mocno na mnie podziała.

„Majtki na słońcu” polecam z całego serduszka! A na koniec przesłanie od przeuroczej babuni Rity: „Wykorzystuj uśmiechy losu! Nie zrobisz tego, siedząc na dachu i obserwując, jak majtki suszą się na słońcu.” Także kochani - do dzieła! 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo.kobiece 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #majtkinasłońcu #czytamwszędzie #czytanietopasja #książka #ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend #ksiazkanawakacje #kochamczytac #czytambokocham #recenzentka #recenzencirecenzują #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #polskibookstagram
Brawa dla wszystkich - dotrwaliśmy do weekendu! T Brawa dla wszystkich - dotrwaliśmy do weekendu! Teraz tylko odpoczynek, lenistwo i oglądanie tenisa, wszak finały Wimbledonu będą. Ale i czas na czytanie się znajdzie, nie martwcie się. A dziś czas na recenzję wakacyjnej książki, która okazuje się wcale taką nie być. 

Słoneczna Umbria, urokliwa willa skrywająca mroczne sekrety i… dwie kobiety, których przyjaźń przechodzi wyjątkowo trudną próbę. To brzmi to jak przepis na idealne wakacje, ale nic bardziej mylnego…

Emily, pisarka w kryzysie, i Chess, jej dawna przyjaciółka – gwiazda internetów i poradników życiowych, trafiają do włoskiej willi, skrywającej mroczną przeszłość. Lato 1974 roku, pełne rock’n’rolla, szalonych nocy i tragicznych wydarzeń, odcisnęło tu swoje piętno - razem z Emily odkrywamy powoli szokujące wydarzenia sprzed lat.

„Willa” to historia, która kusi klimatem słonecznych Włoch, ale pod powierzchnią kryje toksyczne relacje, sekrety i intrygi, które wciągają niczym najlepszy serial. To powieść o inspiracji, zazdrości, namiętności i cenie, jaką trzeba zapłacić za poznanie prawdy.

Jeśli kochacie książki z dusznym klimatem lat 70., mocnymi emocjami i gęstą atmosferą – ta historia jest totalnej dla Was. Na osobny zachwyt zasługuje wątek Mari. Moim skromnym zdaniem to totalny majstersztyk, który zdecydowanie wybija się poziomem nad historią Emily i Chess. Na pewno ten pierwszy wynagrodzi Wam słabszy poziom drugiego i mocno niechlujne zakończenie całości. Gorąco polecam, ale z dużą dozą wyrozumiałości.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo_wab 

#ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend #recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #książkanawakacje #polskiebookstagramy #czytamwszędzie #recenzentka #polskibookstagram #polskibookstagramer #willa #rachelhawkins #bookoftheweek #kochamczytać #czytanienadziś #czytaniejestfajne
Też czujecie się przytłoczeni tym tygodniem? Po Też czujecie się przytłoczeni tym tygodniem? Poza falstartem w poniedziałek, mam wrażenie, że jedyne co robię, to ciągle coś robię, a później padam na twarz i zasypiam jeszcze przed zachodem słońca. W weekend szykuje się wielkie lenistwo! A na razie - recenzja naprawdę mocno psychologicznego thrillera!

„Rysa” Kamili Bryksy to książka, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać aż do samego końca. Tajemniczy wyjazd w Bieszczady sprzed 10 lat, z którego wróciły tylko trzy osoby, powraca po latach w najmniej oczekiwany sposób…

W tej historii nic nie jest oczywiste. Dwutorowa narracja – przeszłość i teraźniejszość – splatają się w sieć tajemnic, niedopowiedzeń i manipulacji. Tu nikt nie jest bez winy, a relacje między bohaterami bywają toksyczne, skomplikowane i… niebezpieczne, a ich wielowarstwowość nie ułatwia sprawy.

Autorka mistrzowsko buduje napięcie, stopniowo odkrywając kolejne warstwy intrygi. Każdy bohater ma swoje sekrety, a ich decyzje potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych czytelników thrillerów. To książka o sile traumy, uzależnieniu od ludzi i relacji, które nie zawsze działają na naszą korzyść. Nie znajdziecie tu wybitnego tempa, aczkolwiek historia mocno meandruje, powoli odsłaniając swoje zaskakujące oblicze.

„Rysa” to mroczna, wielowymiarowa historia, w których nic nie jest czarno-białe. Jej największym atutem jest świetnie dopracowana sfera psychologiczna, więc nie nastawiajcie się tutaj na dynamiczną akcję. Mimo tego - jest bardzo dobrze! 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo_mieta 

#recenzjaksiążkowa #rysa #wydawnictwomięta #czytamirecenzuję #recenzjaksiążki #czytajpolsko #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #bookstagrampl #bookstagramfeatures #ksiazkanadzis #recenzjanablogu #polskiblog #książkara
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top