Jak dobrze nam zdobywać góry: Królowa Śnieżka. :)
Strasznie kiepski ten styczeń jest pod względem zdrowotnym – Tomasz znowu chory, Nataszka znowu dostała krwotoków i przez dwa kolejne tygodnie męczymy się ze strzykawkami. Na razie jednak poprawy brak, co nie wróży dobrze na przyszłość, bo…
Zaczytana Madusia: „Dwór cierni i róż” & „Dwór mgieł i furii”.
Są takie książki, które po zakończeniu czytania zostawiają nas z szeroko otwartymi oczami, zasychającymi śladami łez na policzkach i ogromną pustką w serduszku, że jak to koniec i czemu nie ma dalej. Taka właśnie była moja reakcja przedwczoraj…
Zaczytana Madusia: „Szeptucha” & „Noc Kupały”. :)
Styczeń zaczął się wyjątkowym falstartem, bo jak wiecie, rozchorowałam się i generalnie przez tydzień byłam totalnie do niczego. Powoli wreszcie dochodzę do siebie i zaczynam się organizować. Czas spędzony w łóżku przeznaczałam głównie na czytanie, dlatego…
Grudniowe migawki z Instagrama.
Ależ zima przyszła. 😉 Za oknem prawie minus trzydzieści stopni, a ja się radośnie pocę pod kołdrą. Taki urok choroby, ale na szczęście już powoli wszystko wraca do normy i zaczynam zdrowieć. Dawno mnie tak długo w łóżku…
Włoskie opowieści: marcowa Bolonia. :)
Nowy rok, nowa ja i takie tam inne blablabla. ;p U nas zaczął się grubym falstartem, bo zamiast cudownych przemian mamy nieco mniej cudowną chorobę i w duecie kaszlemy i kichamy na zmianę. Nie ma w…
Żeby nadchodzący nie był gorszy. :)
I już tradycyjnie na zakończenie roku notka podsumowująca o takim samym zacnym tytule będącym zarazem najszczerszym życzeniem noworocznym. Osobiście bardzo się cieszę, że ten rok przeleciał bardzo szybko i że się już kończy, bo do najlepszych nie…
Zaczytana Madusia: na co czekam w styczniu, czyli zapowiedzi wydawnicze. :)
Święta, Święta i po! 😉 Ten ostatni tydzień był dla mnie czasem niezwykle rodzinnym i pełnym odpoczynku, czyli właśnie takim jaki miał być. Teraz siedzę już w Krakowie, z tysiącem słoików wypakowanych świątecznym bigosikiem i mnóstwem…
Blogmas: dzień 24. – świąteczne życzenia! :)
I wreszcie nadeszła ta chwila. I udało się zrealizować cel codziennego publikowania notek. Nie spodziewałam się, że będzie to tak trudne chwilami, ale jestem z siebie dumna, że dałam radę. I dumna z Was, że bardzo…