Hiszpańskie opowieści: w chmurach.
Ostatni dzień sierpnia. Strasznie szybko zleciały te wakacje i z każdym kolejnym dniem denerwuję się coraz bardziej zbliżającym się egzaminem. Dodatkowo ciągle ciężko jest mi się przestawić po wyjazdach na tryb naukowy i nieco to wszystko kuleje. Generalnie kryzys…
Mój własny Kraków: Zakrzówek i trzecie urodziny blogaska!
Lato w pełni, połowa wakacji za nami, sezon urlopowy w pełni, wszyscy zwiedzają świat, a ja siedzę i się uczę kolejny miesiąc. Trochę mam wrażenie, że czas przecieka mi między palcami, ale innego wyjścia nie mam, trzeba się…
Jak dobrze nam zdobywać góry: Mogielica po raz drugi.
Ależ niesamowite tempo ma ten czerwiec, już ponad połowa za nami. Obecnie skupiam się głównie na nauce, przerywanej meczami piłki nożnej, bo powoli Mistrzostwa Europy nabierają tempa. Powiem Wam szczerze, że wczoraj był pierwszy dzień, gdy nie było trzech…
Mój własny Kraków: Bezogródek.
Końcówka maja obfituje w piękne i wolne dni. Wczorajszy Dzień Matki spędziłam z moją rodziną, która wpadła nas odwiedzić w Krakowie i przy okazji podrzucić nam trzecią świnkę do kompletu. Teraz mamy prawdziwe stado i radosne kwiki i tupot…
Jak dobrze nam zdobywać góry: Trzy Korony.
Niezwykle zmienny i niepewny jest tegoroczny maj. Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie i zwykle, gdy tylko planowaliśmy jakiś wypad, to się psuła. Na szczęście ostatni weekend był pod tym względem niezwykle łaskawy i wreszcie mogliśmy powrócić na górskie…
5 moich ulubionych miejsc w Polsce.
I wreszcie przyszedł maj i wiosna rozgościła się na dobre. Powoli zbieramy się, żeby rozpocząć tegoroczny sezon podróżniczy, bo do tej pory szło nam to średnio. Było nieco komplikacji natury organizacyjnej, ale niedługo wreszcie wyjdziemy z tego dołka i…
Zachód słońca w Piaskach. :)
Przyszła wiosna. Kraków pachnie oszałamiająco i wyjątkowo nie jest to smog, tylko kwitnące drzewa. Aż chce się żyć, a nie tylko siedzieć w pracy. 😉 Niestety, dorosłość ma swoje wady i nie można cały czas beztrosko się bawić. Pozwala…
Zakochaj się w Mierzei Wiślanej.
Zdecydowanie to, co pokochaliśmy w dzieciństwie, zostaje na długo w naszych serduszkach. W moim przypadku tak jest z Mierzeją Wiślaną, na którą rodzice zabrali mnie na wakacje mniej więcej dwadzieścia lat temu. Wylądowaliśmy w ostatniej mieścinie tuż przed granicą…