Podróże

Blogmas: dzień 21. – świąteczna Częstochowa. :)

          Dzisiaj środa, dzień dwudziesty pierwszy, powoli zbliżamy się do końca naszego blogmasu, który wypadnie w Wigilię. 🙂 Te ostatnie trzy tygodnie były zdecydowanie szalonym czasem, dzięki któremu mogliście codziennie przeczytać coś nowego i czegoś nowego dowiedzieć się też o mnie. Na podziękowania będzie jeszcze czas, a dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje rodzinne miasto w świątecznym wydaniu. Praktycznie każde mniejsze czy większe miasto na Święta się stroi i świeci się jak miliony monet, a Częstochowa nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. W tym roku dekoracje na głównym placu miasta (jakim jest zdecydowanie Plac Biegańskiego) zachwycają wszystkich, szczególnie tych mniejszych mieszkańców. 🙂 Niech zachwycą też i Was. 🙂

        Trzeba przyznać, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat Plac Biegańskiego i jego okolica uległa ogromnej przemianie. Został wprowadzony przede wszystkim zakaz jazdy po nim i stał się jednym wielkim deptakiem. Niestety, stał się też jednym wielkim i pustym deptakiem, bo na co dzień średnio jest zagospodarowany, ale za to idealnie sprawdza się przy różnych okazjach. Mnie w takim wydaniu bardzo się podoba, bo jestem zwolenniczką jednak tego, aby samochody miały ograniczony dostęp do centrum miasta. Pięknie zaś prezentuje się odnowiony (aczkolwiek na różowo ;p) Ratusz, gdzie obecnie mieści się muzeum. 🙂

         Tegoroczna dekoracja składa się ze światełek na drzewach, z ogromnej choinki na środku placu, ale jej największą atrakcją są ustawione po bokach wielkie świąteczne akcesoria – bombka, miś, lokomotywa, konik i gwiazdki. I to zwykle przy nich kłębi się największy tłum (szczególnie dzieci), żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. 🙂 Mnie osobiście najbardziej spodobał się ten miś z napisem \”Częstochowa\”, który widoczny jest na pierwszym zdjęciu. 🙂

     Powiem szczerze, że chociaż nie jest to jakaś wybitnie wielka dekoracja, to zdecydowanie przypadła mi do serduszka i jestem z niej dumna. 🙂 Cieszę się, że moje miasto wpadło na taki pomysł, bo zwykle były tylko światełka i choinka. Widać, że coś fajnego zaczyna się tu dziać. 🙂 Jeszcze po cichu liczę, że uda nam się wybrać obejrzeć szopkę na Jasnej Górze, ale to już po Świętach. 🙂 Trzymajcie się ciepło w ten pierwszy w pełni zimowy (a przynajmniej wg kalendarza, bo u mnie właśnie cudne słoneczko za oknem i zielona trawka ;p), a ja idę piec kolejną porcję pierniczków. 🙂

~~Madusia.

15 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *