poprostumadusia.pl

blog o książkach, podróżach i Krakowie

Alt Sidebar
Random Article
Search
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem
  • Podróże
  • Lifestyle
  • Książki
  • Jedzenie
  • Kraków
  • Rowerem

No Widgets found in the Sidebar Alt!

Książki

Zaczytana Madusia – „Głośniej” Anna Górna – recenzja

read more
Lifestyle

Świąteczne życzenia!

read more
Książki

Zaczytana Madusia: Najciekawsze zapowiedzi września!

read more
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Para idealna” Ruth Ware – recenzja premierowa

    16/07/2025 /

    Jeszcze nie tak dawno temu pasjami pochłaniałam większość programów typu reality show, które doskonale sprawdzały się w roli odmóżdżacza. Obecnie nawet na to nie mam siły, regeneruję się głównie drzemkami, przez co moje czytanie nieco ostatnio kuleje. Niemniej, najnowszą książkę Ruth Ware pochłonęłam jednym tchem i dzisiaj, z okazji premiery, zapraszam na recenzję "Pary idealnej"!

    czytaj dalej
    Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Karol III. Biografia króla” Robert Jobson – recenzja

    14/07/2025 /

    Miniony weekend upłynął mi pod znakiem finałów Wimbledonu, najbardziej prestiżowego turnieju tenisowego. Oprócz fantastycznej gry, mogliśmy też na kortach zauważyć przedstawicieli angielskiej rodziny królewskiej, w tym dzierżącego obecnie tytuł księcia Walii Williama. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że obecnie królem…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Za horyzontem zdarzeń” Katarzyna Fiołek – recenzja przedpremierowa

    13/07/2025 /

    Weekend kończy się gwałtownymi opadami deszczu i epickimi wręcz burzami, które rozgościły się dzisiaj w Krakowie. Pasują mi one wyjątkowo do nastroju, ponieważ ostatnio czytane przeze mnie książki, mocno rezonują mi w głowie. Szybkimi krokami zbliżają się moje urodziny, będące…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „”Majtki na słońcu” Regina Rodriguez Sirvent – recenzja

    12/07/2025 /

    Są takie książki, które muszą przeleżeć na moim parapecie naprawdę długo, ale gdy w końcu zdecyduję się na ich lekturę, to siadają mi idealnie. Na każdy tytuł przyjdzie odpowiedni czas i tak właśnie stało się z powieścią nieco prowokującą już…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Willa” Rachel Hawkins – recenzja

    11/07/2025 /

    Mamy to! Dotrwaliśmy do piątku i oto nadszedł on - weekend! Prognozy pogody szaleją, temperatura skacze jak szalona, więc nie ma co ryzykować, tylko bezpieczniej zostać w domku i czytać. Tak przynajmniej wygląda mój plan, chociaż na pewno znajdzie się…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Rysa” Kamila Bryksy – recenzja

    10/07/2025 /

    Dobrym thrillerem psychologicznym nigdy nie pogardzę. Ostatnio ten gatunek mocno zyskał w moich oczach i przyznam się, że nieco zastąpił czytane przeze mnie pasjami kryminały. Owszem, nadal je bardzo lubię, ale z wiekiem zaczęłam wymagać czegoś więcej niż tylko krwawych…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Nocny welon” Ewa Sobieniewska – recenzja

    09/07/2025 /

    Już od czasów nastoletnich zaczytywałam się powieściami historycznymi i moja fascynacja nimi nie przeminęła z wiatrem ani czasem, tylko trwa nieprzerwanie. Mogę nawet powiedzieć, że jeszcze bardziej się rozwinęła, a to dzięki tym wszystkim cudownym autorką, które wyspecjalizowały się pisaniu…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Mistrzyni szkła” Tracy Chevalier – recenzja

    08/07/2025 /

    Zakochałam się w Wenecji cztery lata temu, gdy odwiedziłam ją po raz pierwszy w trakcie podróży poślubnej. Był to jeszcze czas pandemiczny, obowiązywały przeróżne obostrzenia (w tym moje ulubione - przebywanie w maseczkach w wodnych tramwajach weneckich), co przekładało się…

    czytaj dalej
    By Madusia
  • Książki

    Zaczytana Madusia: „Morderca w gumiakach” Maciej Kuciel – recenzja

    07/07/2025 /

    Ależ z przytupem weszłam w ten tydzień! Jak inaczej można bowiem określić fakt, że zaplątałam się w obszerne nogawki swoich spodni i zaliczyłam bliskie spotkanie trzeciego stopnia z kostką brukową. Taka z niej prowokatorka, a ze mnie ofiara mody (i…

    czytaj dalej
    By Madusia
123

Kilka słów o mnie

książki.
podróże.

a w skrócie:
obecnie w Krakowie.
lat 37.
oczy niebieskie.

w razie pytań:
kontakt@poprostumadusia.pl

Tagi

andaluzja (16) andora (2) beskidy (2) bieszczady (4) chorwacja (24) czechy (5) galicja (6) grecja (2) góry (35) hiszpania (33) jaskinia (3) jezioro (11) jura (6) kantabria (1) kastylia - la mancha (8) kastylia-leon (1) korona gór polski (15) kraj basków (3) kujawsko-pomorskie (3) la rioja (2) lombardia (4) mazury (5) miasto (53) mierzeja wiślana (6) morawy (3) morze (37) pieniny (2) podlasie (2) podsumowanie (5) polska (63) premiera (84) recenzja (246) stolice europejskie (6) sudety (8) szlak orlich gniazd (3) słowacja (3) tatry (9) toskania (11) warmia (4) wiatraki (4) włochy (17) zamek (11) zapowiedzi (37) zea (5) żagle (18)

Archiwa

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

poprostumadusia

Czytaliście „Wesele”? W liceum je przerabiał Czytaliście „Wesele”? W liceum je przerabiałam na lekcjach, ale zupełnie nie mogłam się odnaleźć w jego klimacie. Dopiero z czasem, gdy więcej czytałam o Wyspiańskim i okresie, kiedy żył i tworzył, zaczęłam dostrzegać w tym dramacie coś więcej. 

A teraz dzięki pięknej serii #kiedyśprzeczytam @wydawnictwo_powergraph mam okazję i pretekst, żeby na nowo odkryć uroki „Wesela”. I Was również zachęcam do dołączenia do akcji #wspólneczytaniewesela - jej ambasadorką jest @slavicbook - dobra zabawa gwarantowana!

A z mojej strony do wspólnego weselenia się zapraszam Miłosz Kłaczek razem z Tośką.

To co, czytacie z nami? 

Harmonogram jest prosty - jeden akt na jeden tydzień począwszy od już trwającego. 💜

post powstał we współpracy z wydawnictwem, ale to też doskonały powód, żeby w końcu wrócić do klasyki, bo w tym roku wybitnie mi ona nie idzie.

#czytajpolsko #czytampolskichautorów #czytampolskieksiążki #wyspiański #świnkowybookstagram #petsoftheday #świnkamorska #guineapigoftheday #książkoholiczka #polskiebookstagramy
Jak zapatrujecie się na twórczość Ruth Ware? D Jak zapatrujecie się na twórczość Ruth Ware? Dla mnie to jedna z autorek, którą biorę w ciemno, nawet mimo kilku słabszych ostatnio książek. Jej najnowsza „Para idealna” na dziś swoją premierę, a ja zapraszam na moje wrażenia po lekturze!

Ruth Ware wróciła z pazurem i zafundowała kryminał, od którego nie mogłam się oderwać! Choć format „zamykamy pary i patrzymy, co się stanie” wydaje się ograny – autorka pokazała, że potrafi wycisnąć z niego coś świeżego i zaskakująco mrocznego.

Główna bohaterka jest totalnym przeciwieństwem typowej uczestniczki show, ale to właśnie naukowczyni Lyla i jej wiecznie aspirujący partner Nico trafiają na wyspę „Długo i Szczęśliwie”. Bajka kończy się jednak na nazwie, szybko bowiem zamienia się w koszmar... Odcięci od świata, bez kontaktu z ekipą, z malejącymi zapasami i narastającym napięciem, a to dopiero początek, bo niedługo zrobi się naprawdę niebezpiecznie.

„Para idealna” to nie tylko świetnie poprowadzony thriller, ale też mocno psychologiczna opowieść o traumie, przemocy i tym, jak ekstremalne sytuacje wyciągają z ludzi to, co najgorsze albo też najbardziej zaskakujące.

Jedynie do zakończenia mam drobne uwagi, ale nie odebrało mi to w ogóle radości z lektury. Jeśli lubicie thrillery z klimatem, silnymi postaciami i fabułą, która Was wciągnie od pierwszych stron to nowa Ruth Ware jest totalnie dla Was.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @czwartastronakryminalu 

#ksiazkanadzis #bookofday #czytamirecenzuję #recenzjaksiążki #recenzentka #recenzujęksiążki #polskibookstagramer #polskiebookstagramy #czwartastronakryminału #recenzencirecenzują #czytanieuzależnia #książkoholiczka #ksiazkowelove #czytam
Bryknęliście ten poniedziałek? U mnie jak zawsz Bryknęliście ten poniedziałek? U mnie jak zawsze nowe wyzwania się pojawiły, ale udało mi się w końcu zajść i poćwiczyć na siłowni, co odkładałam od dawna. A że mi się podobało, to może to nie będzie tylko jednorazowy zryw!

Mam ogromną słabość do wszystkiego, co jest związane z brytyjską rodziną królewską. Fascynują mnie zarówno dynastie historyczne, jak i ci, którzy obecnie tworzą królewską codzienność, ale jednocześnie z biografiami osób żyjących zawsze mam pewien problem… 

„Karol III. Biografia króla” to książka Roberta Jobsona – dziennikarza, który przez lata towarzyszył królowi, obserwując go z bliska i… między wierszami. Nie znajdziemy tu przełomowych sensacji, bowiem to właśnie w powściągliwości Karola kryje się królewska klasa.

Jobson kupił mnie tym, że nie skupił się na miłosnych skandalach (a właściwie tym jednym najważniejszym, który miał ogromny wpływ na ocenę księcia przez otoczenie), ale na jego działalności i poglądach – szczególnie tych proekologicznych, które wyprzedzały swoją epokę. Dzięki temu poznajemy nie tylko przyszłego króla, ale i człowieka: wrażliwego, zdeterminowanego i upartego, ale też żyjącego w cieniu dwóch ikon – Elżbiety II i Diany.

Jest to opowieść o nowoczesnym tradycjonaliście. Ale też i o mężczyźnie, który przez dziesięciolecia szedł pod wiatr, a obecnie dźwiga koronę, na którą czekał całe życie. I o miłości, która – choć niełatwa – okazała się silniejsza niż dworskie konwenanse. Dla każdego fana monarchii jest to na pewno lektura obowiązkowa - polecam!

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwomuza 

#recenzjaksiążki #ksiazkanadzis #wydawnictwomuza #czytamirecenzuję #royalfamily #bookofinstagram #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #czytanienadziś #czytanieuzależnia #ksiazkoholizm #książka #książkara #bookstagrampolska #czytanienietuczy
Gotowi na nadchodzący tydzień? Ja nie. Wykończy Gotowi na nadchodzący tydzień? Ja nie. Wykończyły mnie mocno czytane przez weekend książki, bo były tak cudownie piękne, że narobiły mi chaosu w moim codziennym nieporządku myśli. I dzisiaj, zamiast iść grzecznie spać, musiałam podzielić się z Wami wrażeniami o jednej z nich! 

Są historie, które przypominają nam, jak smakują ukradkowe spojrzenia, pierwszy pocałunek i motylki w brzuchu. Ale są też takie, które pokazują, co się dzieje, gdy życie przerywa bajkę i zmusza nas do dorastania.

„Za horyzontem zdarzeń” opowiada historię Mai i Pawła. Ona – córeczka tatusia planująca studiować medycynę, on – zbuntowany muzyk z marzeniami większymi niż horyzont. I chociaż wydawało się, że nic ich nie łączy, kiedy się spotkali, wiedzieli, że to jest to czego szukali. Pierwsza miłość wybuchła z niespotykaną siłą, ale rozdzieliły ich decyzje, które wtedy wydawały się właściwe. Teraz los daje im drugą szansę... tylko czy będą potrafili ją wykorzystać?

„Za horyzontem zdarzeń” to historia o pierwszej miłości, która nigdy nie wygasła. To opowieść o stracie, dojrzałości i trudnej sztuce wybaczania. A wszystko to w magicznej scenerii Bieszczad – poranków na połoninach, szeptu lasu i światła, które koi duszę.

To nie jest kolejna banalna książka o miłości. To opowieść, która potrafi poruszyć nawet najbardziej zardzewiałe serduszka, szczególnie jeśli odnajdziecie w niej też i cząstkę siebie.

„Za horyzontem zdarzeń” ma swoją premierę już w środę 16.07. i polecam ją Wam z czystym sumieniem, zachwytem, oczarowaniem i lekkim wzruszeniem. Jest pięknie.💜

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwomuza 

#kącikniedzielnychrecenzji #czytamirecenzuję #świnkowybookstagram #petoftheday #guineapigoftheday #guineapiglovers #swinkamorska #czytajpolsko #czytampolskichautorów #wydawnictwomuza #takczytam #polskiebookstagramy #polskibookstagram #lubieczytac #czytambolubie
Która książka ostatnio Was zachwyciła, chociaż absolutnie się tego po niej nie spodziewaliście? „Majtki na słońcu” są lekturą długo czekającą na swoją kolej, ale gdy wreszcie przyszedł, to oczarowała mnie totalnie!

Rita Racons okazała się bohaterką, z którą poczułam wspólną więź już od pierwszych stron - też oblała lektorat, zamykający jej drogę do zakończenia studiów. Nie przejęła się tym za mocno, zafascynowana nową miłością, ale gdy i ona okazuje się niewypałem, dociera do niej, że właściwie nie wie, co ma robić dalej.

Za namową przyjaciółki Rita rzuca wszystko i wyjeżdża do USA – myśli, że jedzie na kurs angielskiego. Szybko okazuje się, że trafiła do Atlanty jako au-pair i ledwo co mówiąc po angielsku ma opiekować się trójką dzieci. I to w domu, w którym telewizja jest na cenzurowanym, a najlepszą rozrywką jest czytanie książek. Dla Rity to jak lądowanie na Marsie.

Ta książka to prawdziwa emocjonalna huśtawka. Bawi, wzrusza, ale też daje do myślenia – mówi o trudnych wyborach, dorastaniu, zagubieniu i poszukiwaniu siebie. Niezależnie od wieku.

Czy rzucilibyście wszystko i pojechali na drugi koniec świata, by odnaleźć siebie? Rita to zrobiła – z humorem, z sercem i bez zbędnego lukru. A jej relacja z dzieciakami? Czyste złoto, co zupełnie mnie zaskoczyło, bo zwykle takie wątki mnie nudzą. Tutaj zaś wzruszałam się zaskakująco często. Serio, nie spodziewałam się, że ta książka tak mocno na mnie podziała.

„Majtki na słońcu” polecam z całego serduszka! A na koniec przesłanie od przeuroczej babuni Rity: „Wykorzystuj uśmiechy losu! Nie zrobisz tego, siedząc na dachu i obserwując, jak majtki suszą się na słońcu.” Także kochani - do dzieła! 

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo.kobiece 

#recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #majtkinasłońcu #czytamwszędzie #czytanietopasja #książka #ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend #ksiazkanawakacje #kochamczytac #czytambokocham #recenzentka #recenzencirecenzują #polskiebookstagramy #polskibookstagramer #polskibookstagram
Brawa dla wszystkich - dotrwaliśmy do weekendu! T Brawa dla wszystkich - dotrwaliśmy do weekendu! Teraz tylko odpoczynek, lenistwo i oglądanie tenisa, wszak finały Wimbledonu będą. Ale i czas na czytanie się znajdzie, nie martwcie się. A dziś czas na recenzję wakacyjnej książki, która okazuje się wcale taką nie być. 

Słoneczna Umbria, urokliwa willa skrywająca mroczne sekrety i… dwie kobiety, których przyjaźń przechodzi wyjątkowo trudną próbę. To brzmi to jak przepis na idealne wakacje, ale nic bardziej mylnego…

Emily, pisarka w kryzysie, i Chess, jej dawna przyjaciółka – gwiazda internetów i poradników życiowych, trafiają do włoskiej willi, skrywającej mroczną przeszłość. Lato 1974 roku, pełne rock’n’rolla, szalonych nocy i tragicznych wydarzeń, odcisnęło tu swoje piętno - razem z Emily odkrywamy powoli szokujące wydarzenia sprzed lat.

„Willa” to historia, która kusi klimatem słonecznych Włoch, ale pod powierzchnią kryje toksyczne relacje, sekrety i intrygi, które wciągają niczym najlepszy serial. To powieść o inspiracji, zazdrości, namiętności i cenie, jaką trzeba zapłacić za poznanie prawdy.

Jeśli kochacie książki z dusznym klimatem lat 70., mocnymi emocjami i gęstą atmosferą – ta historia jest totalnej dla Was. Na osobny zachwyt zasługuje wątek Mari. Moim skromnym zdaniem to totalny majstersztyk, który zdecydowanie wybija się poziomem nad historią Emily i Chess. Na pewno ten pierwszy wynagrodzi Wam słabszy poziom drugiego i mocno niechlujne zakończenie całości. Gorąco polecam, ale z dużą dozą wyrozumiałości.

Szersza recenzja czeka na blogasku, a powstała we współpracy z @wydawnictwo_wab 

#ksiazkanadzis #ksiazkanaweekend #recenzjaksiążki #czytamirecenzuję #książkanawakacje #polskiebookstagramy #czytamwszędzie #recenzentka #polskibookstagram #polskibookstagramer #willa #rachelhawkins #bookoftheweek #kochamczytać #czytanienadziś #czytaniejestfajne
Zaobserwuj na Instagramie
madusia 2025 ©
  • Facebook
  • Instagram
Back to top